5. Dziękuję że mi zaufałeś

3K 85 63
                                    

Budzi mnie budzik o 8 wyłączam go i podchodzę do okna, żeby odsłonić zasłonki. Później podchodzę do szafy i wyciągam ubrania, następnie do komody po bieliznę. Ubieram się później zakładam na siebie legginsy czarne i czerwony t-shirt z napisem California. Schodze na dół odgrzewam sobie pizze i jem. Wchodzę na górę żeby umyć zęby i się odrobinkę pomalować ja stawiam na naturalność. Sprawdzam godzinę 8:40. Jeszcze 20 minut poszłam do salonu na kanapę przeglądając social media. Po 15 minutach wyszłam z domu.

Zapukałam do drzwi chłopaka. Ale nic pukam i dzwonię dzwonkiem.do drzwi po 2 minutach staje w nich brunet

-Natalka a ty co tu robisz?-widać było że był zaskoczony moją wizytą

-Ahh no wiesz przyszłam być asystentką pewnej gwiazdki. Widziałeś może go gdzieś?- udaję że się rozglądam

-Hahaha. Wiem o tym że już wiesz.-zaprasza mnie do środka więc wchodzę

-Czemu mi nie powiedziałeś?

-Nwm może to że powiesz komuś że zadajesz się ze sławnym piosenkarzem

-Masz mnie za głupią nie jestem taka. Źle mnie oceniasz. Nie znasz mnie a ty już myślisz że się komuś wygadam!!

-Przepraszam. Masz rację nie powinienem tak Cię pochopnie oceniać.

- Przeprosiny przyjęte oby mi to było ostatni raz. Jak masz jakiś problem to wiesz gdzie mnie szukać w końcu jestem twoją asystentką

-Ok moja asystentko

-Ale mów do mnie po imieniu bo nazwę Cię gwiazdką

-Spoko

-No to zaczynam pracę. Chcesz coś do picia lub do jedzenia?-mówię wchodząc do kuchni

-Ymm tak poproszę kawę i jajecznicę- usiadł przy blacie

-Już się robi a ty zamiast mi się przyglądać idź się przebierz

-Już idę. - wstał i wyszedł z kuchni

Po 5 minutach śniadanie było gotowe razem z kawusią

-Śniadanie!! Shawn zejdź na śniadanie!!- nadal nic. Co ten chłopak wyprawia
- Shawn. Shawn. -wchodzę do pokoju gdzie są gitary i ŁAŁ , na środku jeszcze stał fortepian przyjechałam palcem po klawiszach był taki spokój. Patrzyłam na te wszystkie gitary i na ten krajobraz za oknem.
-Pięknie prawda. - usłyszałam cichy głos z małą chrypką przy uchu

-Tak pięknie. - Patrzyłam na ten krajobraz że nie zauważyłam że Shawn stał za mną. Obudziłam się z transu. I odwróciłam się do niego on stał za blisko więc się odsunełam
-Shawn gdzie ty byłeś?

- W łazience brałem prysznic, a co?

-Wołałam Cię na śniadanie

-Naprawdę nie usłyszałem przez tą wodę która odbijała się przez kafelki

-Dobra, dobra. A teraz marsz na dół bo ci śniadanie wystygnie.

-Zjesz ze mną?- zapytał wchodząc do kuchni

-Nie. Nie, w domu odgrzałam sobie pizze

-Pizza na śniadanie.- śmiał się

-No co chciałam zdążyć do pracy

-Teraz to zjesz ze mną i bez gadania

-No dobrze tylko że ja nakładam w końcu to moja praca. Więc nie chcę żebyś mi jej zabierał.- nałożyłam nam jajecznicy i poszłam do salonu gdzie czekał na mnie brunet

-Proszę i życzę smacznego

-Dziekuje ja również życzę smacznego

Po zjedzonym posiłku poszłam do kuchni ułożyć naczynia do zmywarki. I wróciłam do salonu gdzie leżał na kanapie chłopak

-Podać coś panu jeszcze?

- Nie trzeba dziękuję.- usiadłam na fotelu

-Może opowiesz mi o sobie coś więcej Shawnie. Jeśli nie chcesz to nie mów ale chcę wiedzieć dla kogo pracuję.

-Ufam ci Naty na serio więc mogę Ci powiedzieć- usiadł na kanapie i poklepal miejsce obok siebie żebym tam usiadła.
-No więc miałem ostatnio za dużo tego wszystkiego. Chodziłem do psychologa, ponieważ miałem ataki paniki- wziął głęboki wdech i wydech kontynuował- bałem się samotności to był mój największy strach ale i to że zawiode kogoś bałem się tego strasznie to mnie przetłaczało. Lezalem na podłodze w łazience i myślałem nad sensem tego życia. Ma szczęście w porę się opamiętalem bo mam dla kogo żyć mam rodzinę i fanów którzy polegają na mnie są na dobre i na złe nie mogę się poddać więc walczyłem. Moja piosenka In My Blood jest o tym o moim lęku.

Odebrało mi aż mowę. Nie mogłam zrobić nic więcej niż go przytulić. Shawn też mnie mocno przytulil.

- Dziękuję że mi zaufales. Ja tobie też ufam w końcu od tego są przyjaciele.

-To ja dziękuję

-No dobrze to porobimy?- usiadłam w bezpiecznej odległości od Shawna

-Może obejrzymy coś

-A ty nie masz jutro czy w tym tygodniu jakieś gali czy wywiadów?

-Nie mam nic w tym tygodniu. To co Harry Potter?

-O nie. Nie oglądałam nigdy.-Shawn wyszczerzył oczy

- Jak to nie oglądałaś?! O nie moja droga jest 12 robimy dzisiaj sobie maraton Harry Pottera

- O Jezu nie zmuszaj mnie do tego

-Żadne Jezu jeszcze mi daleko do niego siadaj, leż na tej kanapie, a ja idę po płyty CD i zaczynamy oglądanie. -jękłam z zniechęcenia

Przyszedł Shawn ucieszony chyba z tego że będziemy oglądać Pottera i włączył pierwszą część usiadł koło mnie a ja nie miałam gdzie się przesunąć bo byłam przy końcówce kanapy

-Shawn przesuniesz się.- szeptalam

-Po co?

-Bo jest mi nie komfortowo

-A ok już. - przesunął się

Po godzinie oglądania zglodniam.

-Co chcesz na obiad?

-Nie wiem zdaję się na Ciebie

- Ok to zrobię pulpety z sosem pomidorowy

- O nie nie. Tylko nie pomidorowy. Jak ty możesz jeść to coś

-Normalnie

-Nie ogladalas Harry Pottera, jesz pomidory jest coś jeszcze?

-Kocham muffinki

-No chociaż to ja też je uwielbiam

Zrobiłam pulepy sobie polalam sosem pomidorowym a Shawnowi bez sosu. Jest godzina 14:30.

-Smacznego

-Smacznego

Po zjedzonym posiłku oglądamy dalej Pottera. Po kolejnej godzinie kończy się a chłopak włącza drugą część. Poszłam do toalety żeby skorzystać. Shawn zatrzymał film żebym nie przegapila nic a nic. To są jakieś tortury. Przychodzę do salonu a brunet włącza dalej film i oglądamy jest już 16 a ja czuję zmęczenie i zasypiam. Po chwili czuję jak ktoś mnie podnosi ale nie miałam ochoty i siły żeby spojrzeć czuję jak ta osoba przykrywa mnie szczelnie kołdrą. I wychodzi.

-----------------------------------------------------------
Ostatni rozdział w tym dniu być może ostatni.

A wy w tym czasie zostawcie po sobie jakiś ślad, żebym wiedziała że mam dla kogo pisać.

Perfectly Wrong / S.M ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz