Lek na lęk

14 2 0
                                    

Wydaje się być lepiej
Wstając w szarym półmroku
Od kiedy snujesz myśli
Pod moją pościelą
I mniej ściśnięte gardło
Pozwala przełykać realia
Szukałam długo wyłącznika
Wszystkich tych myśli
A krył się pod twoim ramieniem
I może tylko mi się wydaje
Ale kąciki ust drżą już nie od płaczu
Takie mi towarzyszy dziwne wrażenie
Że ktoś wpakował Cię
W ten rozpuszczalny pseudo plastik
I podał mi nad ranem
Ze szklanką zimnej wody
Bo jakoś mi lżej, prościej
Mniej mrocznie z rana
Od kiedy przyjęłam moją dawkę ciebie

Porcelanowe słonie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz