"Mam już takie trzy" #10

272 15 16
                                    

-To nie tak! To wszystko TWOJA wina!- wykrzykiwał przywódca wioski wskazując na mnie palcem. - To przez ciebie panuje tu zima!- został zabrany do powozu. Ludzie ze straży Eel mieli go odwieźć do kwatery głównej gdzie Miiko podejmie kroki przeciwko jego poczynaniom.

Spojrzałam na Ezarela, który od rana miał zły humor. O co mu znowu chodzi?

Razem ruszyliśmy do pokoju w ciszy. Nawet jednego słówka co było trochę dziwne. Nawet podczas pakowania nie zamienił ze mną słówka. Mój wzrok jednak przykuł kalendarz. A dokładniej data na nim. 2 września. Cholera! Całkowicie zapomniałam!

Podeszłam do niego od tyłu i go przytuliłam i złożyłam delikatny pocałunek na jego karku. Uśmiechnęłam się zadowolona kiedy zobaczyłam, że dostał gęsiej skórki.

Uśmiechnęłam się sama do siebie, a chłopak spojrzał na mnie zaskoczony.

-O co chodzi?- spytał unosząc brew, a ja bez słowa go pocałowałam. Odsunęłam się z szerokim uśmiechem i zaśmiałam się widząc dezorientację na jego twarzy.

-Wszystkiego najlepszego Ez z okazji urodzin.- po tych słowach sam się uśmiechnął.

-Czyli jednak pamiętałaś?- spytał ze szczęściem w głosie, a ja zgodziłam się nie chcąc go denerwować, ale naprawdę straciłam poczucie czasu.

-Wybacz, że nie zrobiłam tego wcześniej.- powiedziałam trochę skruszona, a później się odsunęłam i wyjęłam coś z szafki nocnej po czym mu podałam. Było to dość małe i skromnie zapakowane pudełeczko, ale miałam nadzieję, że zawartość mu się spodoba. Powolnie to otworzył i uniósł brew zaskoczony po czym wyciągnął fiolkę w bardzo dziwnym kształcie, a dokładniej w kształcie serca, ale z przegródkami jak tęcza. Przyglądał się jej przez dłuższą chwilę po czym westchnął.

-Mam już takich trzy.- spuściłam wzrok zawiedziona. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tą fiolkę na targu myślałam, że to jakaś rzadkość, a on ma je TRZY. Nieźle się popisałaś Gardiene. No po prostu świetnie ci poszło- warknęłam na siebie w myślach i wymyśliłam jeszcze kilka obraźliwych fraz na siebie do póki nie poczułam jego dłoni na policzku. Spojrzałam mu smutno w oczy, a on uśmiechnął się pokrzepiająco.- Co nie znaczy, że mi się nie przyda. Jest to rzadki rodzaj fiolki i cieszę się, że dałaś mi akurat to.- ucałował mnie w czoło i przytulił chwilę wcześniej kładąc przedmiot na szafce nocnej.- Dziękuję Gardiene. Tylko... Te fiolki są strasznie drogie. Skąd ty wzięłaś tyle pieniędzy?

-Poprosiłam Purroya, aby mi ją przetrzymał do póki nie zbiorę odpowiedniej kwoty. Zajęło mi to trochę czasu, ale w końcu ją zdobyłam... Z małą zniżką, ale jednak.

-Zniżką?- spytał zdziwiony.

-Tak. Obiecałam mu, że przypilnuję, abyś nie znalazł nic do szantażu, aby nie musiał przy tobie zejść z ceny. I wyszło mi.- uśmiechnęłam się zadowolona.

-To twoja wina?!- spytał zaskoczony.- Ty mała mendo! Wiesz jak ja się wykosztowałem przy tym kocie?!- przewrócił mnie na łóżko i zaczął łaskotać, a ja śmiałam się głośno i prawdopodobnie było mnie słychać na korytarzu. Przerwał dopiero gdy zaczęłam płakać ze śmiechu i ucałował mnie delikatnie w usta.- Wiesz, że jesteś piękna?- spytał niskim tonem.

-A ty, że jesteś bucem?- od razu pożałowałam tych słów, bo wrócił do torturowania mnie. Jak ja go nienawidzę, a równocześnie go kocham. I jak tu żyć?

''''''''''''''''''''''

Tym razem krótko. Bardzo krótko. Ale ja tylko daje wam znać, że nadal żyję, a opowiadanie nadal istnieje w mojej główce. W następnym rozdziale wracamy do Hino.

Przepraszam za wszystkie błędy i bye ludziki!

Wampirza Wiedźma 2- Eldarya. [Odnawiana Część Pierwsza]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz