Wioska Hinui. #5

354 24 2
                                    

Hinori PoV.

Kiedy tylko się obudziłam moją głowę przeszył tępy ból. Złapałam się za nią i już wiedziałam kogo odwiedzę. A ponieważ Ez wie, że ja nie piję to będzie wiedział, że trzeba mi podać coś zwykłego na ból głowy.

Wstałam leniwie z łóżka i podeszłam do lustra. Wyglądałam okropnie. Makijaż rozmazany, ale nawet on nie mógł zataić moich zaczerwienianych i zmęczonych oczu.

Z westchnięciem weszłam do swojej prywatnej łazienki i zaczęłam zmywać niepotrzebną warstwę tapety (czyli wszystko). Kiedy mi się to udało czekała mnie jeszcze poranna rutyna. Załatwiłam się i wzięłam gorący prysznic, po czym umyłam zęby i wyszłam w samym ręczniku. Podeszłam do komody i wyjęłam bieliznę, którą od razu założyłam. Wzięłam jakieś ubrania z szafy i się ubrałam.

Po przygotowaniu się wyszłam z pokoju i ruszyłam do sali alchemicznej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po przygotowaniu się wyszłam z pokoju i ruszyłam do sali alchemicznej. Nikogo nie było.

Pewnie kaca leczą, bo Ez nie chciał nikomu dać eliksiru.

Weszłam do pomieszczenia bez pukania. Ezarel opierał się o blat ze spuszczoną głową.

-Cześć E...- nie dał mi dokończyć.

-Powiedz, że tego nie zrobiłem...- jęknął.

-Ale czego?- o co mu teraz chodzi?

-Nie udawaj głupiej. Wiem, że obserwowałaś wszystko co robiłem. Pamiętam jak wypchnęłaś mnie na parkiet z Gardiene... Ja ją naprawdę...?

-Tak.- upadł na kolana załamany. Podbiegłam do niego i uklękłam obok.

-Nienawidzę kiedy masz rację...- mruknął cicho.

-Tak, tak... Lepiej wstań. Przypomnę ci, że Karenn i Chrome są jeszcze nie pijący, a jak tu przyjdą..- specjalnie nie dokończyłam. Po moich słowach chwilę później stał już na nogach.- Masz coś na ból głowy?- spytałam po chwili. Westchnął w odpowiedzi i podszedł do jednej z półek po czym podał mi jedną fiolkę.

-Co tym razem się stało?- spytał marszcząc brwi.

-Nic.- wypiłam szybko.- Dzięki. A teraz wybacz, ale muszę coś załatwić.- wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam do swojego gabinetu. Był tuż obok pracowni mojej straży. Opracowywane tam było wiele rzeczy. Między innymi próba zrozumienia natury magii i badanie dusz. Dzięki mojej magii badania posunęły się trochę do przodu.

Weszłam do środka i usiadłam na fotelu usadowionym za czerwonym biurkiem. W około było pełno czarnych dużych półek. Na wszystkich były książki. Większość ocalała z zakonu, a niektóre przepisałam z pamięci. Są tu też dzieła napisane przez strażników, którzy zajmują się badaniami.

Przede mną stał dość spory stos kartek. Zaczęłam je po kolei sprawdzać, aż nie natrafiłam na jedną dość ciekawą.

"Droga Hinori. Szefowo Straży Zwierciadeł.
Proszę o pomoc. Wysłanie kogokolwiek. Na terenie mojego miasteczka zaczęła się rozprzestrzeniać nieznana nam choroba. Proszę o pomoc. Do tego są podejrzenia, że gdzieś w lesie jest kryształ. Chowańce dziwnie się zachowują.

Z poważaniem Judeit. Głowa miasteczka Hinui."

Choroba, co? Takie rzeczy się raczej do Miiko wysyła. Skoro nieznana to trzeba, by wysłać Eza, albo Ewe... Ale czemu czuję, że Gardiene powinna tak jechać?

Zawsze ufałam swoim przeczuciom. Dlaczego nie zrobić tego i teraz? Ale oczywistym jest, że nie wyślę jej samej.

Zmarszczyłam brwi i z tą kartką poszłam do kryształowej sali. Oczywiście była tam Miiko.

-Coś nie tak?- spytała kiedy tylko mnie zauważyła. Podałam jej kartkę.- Powinna jechać Ewelain, albo...- przerwałam jej.

-Gardiene musi jechać.- spojrzała na mnie niezrozumiale.

-Czemu ona? Przecież prawie nic nie wie o naszym świecie.

-Dlatego przyszłam do ciebie. Trzeba jej kogoś przydzielić. Mam przeczucie, że się tam przyda.

-No dobrze... Jamon! Wezwij osoby, które mają wiedzę przydatną do takich misji.- podała mu kartkę, a Jamon bez słowa wyszedł. Do sali wszedł Chrome, Alinei, Erica, Ewelain i Ezarel.

-Alinei? A ty nie byłeś na misji?- zdziwiłam się widząc tutaj chłopaka. Miał czarne włosy i kocie uszy tak jak i ogon. Żółte oczy świeciły w świetle.

-Wybacz, że cię nie poinformowałem szefowo.- powiedział ze skruchą.

-Nic się nie stało.

-To kogo wysłać najlepiej?- spytała Miiko.

-Ale powiecie o co chodzi?- spytał rozeźlony Ezarel.

-Tak. Potrzebujemy osoby, która zna się na eliksirach i w razie czego będzie potrafić stworzyć nowy.- wyjaśniła spokojnie Miiko.

-To co ON tu robi?- spytał wskazując na Chrome'a.

-Bardzo śmieszne elfie.- warknął.

-Ujć. Pokazuje pazurki.- zaśmiał się.

-Ja chyba już wiem...- mruknęła Miiko łapiąc się za nasadkę nosa.

-Tsa... Gratuluję! Ezarel pojedzie na misję z Gardiene! A teraz sobie idę i ją poinformuję.- Rozdziawił buzię i znieruchomiał, a ja wyszłam. Poszłam do jej pokoju i zapukałam. Otworzyła mi. Powiedziałam jej szczegóły misji i odeszłam. Wyglądała źle... Podobnie do mnie. Czemu płakała?

''''''''''''''''''''''''

Coś tam napisałam. Następny rozdział będzie z perspektywy Gardiene dlatego skończyłam go pisać w takim momencie. Zapewne trochę zejdzie na napisanie całej misji. Albo jeden długi, albo kilka troszkę krótszych. Zależy od tego jak będzie wyglądała moja chęć do pisania itd.

Tak z innej beczki. Zapraszam was do książki z One Shotami, która ma mi pomóc uporządkować bałagan w głowie. Napisanie czegoś w jednej części bez zobowiązań jest dobre w wielu aspektach.

Przepraszam za wszystkie błędy. Bye!

Wampirza Wiedźma 2- Eldarya. [Odnawiana Część Pierwsza]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz