#15 Smok zrodzony z kłamstwa żyjący w cieniu prawdy

216 9 0
                                    

-Mamy wskazówkę!- krzyknęła Ykhar wbiegając do pomieszczenia w którym odbywały się obradowania na temat co robimy dalej. Aż podskoczyłam kiedy drzwi huknęły, a dziewczyna wbiegła do środka po czym jednak szybko wstałam. Miiko dopadła do niej pierwsza.

-Jak ona brzmi?!- spytała szybko czarnowłosa z nadzieją w oczach.

-Czarne łuski z fioletem smoka kłamstw i cienia w jaskini pogubione. Północ jego ulubionym czasem życia, a życie ceną za życie.- wyrecytowała dość niepewnie. Zaczęła bawić się swoimi palcami nie pewnie.- Nie mam pojęcia co to znaczy...- przyznała bez bicia.

-Jak można mieszkać w północy? Chyba, że chodzi o kierunek świata.- powiedziałam niezbyt pewnie.

-Nie do końca...- Sana weszła do pomieszczenia i spojrzała na Brownie z wyrzutem.- Tym sposobem określa się miejsce gdzie słońce bądź księżyc się znajdują. Jest to po części kierunek geograficzny, ale trzeba być równo pod księżycem, bądź słońcem, aby znaleźć kierunek. Na przykład "na zachód od eclipsy" znaczy tyle co w stronę zachodu tyle, że stojąc pod księżycem w czasie zaćmienia księżyca.- skinęłam głową.

-Czyli będzie trzeba czekać do pełni księżyca, tak?- zastanowiła się Miiko.


-No, no.. Nie sądziłam, że znajdziesz ten drobny smaczek złociutka.- zakpiła Sana i skinęła głową.- Zgadza się.

-Kiedy jest pełnia?- dopytywała Kitsune ignorując niemiły komentarz.

-Jutro.- powiedział Nevra nie wstając ze swojego miejsca i marszcząc brwi.

-Coś nie tak Nev?- mruknął do niego elf, a ten westchnął ciężko.

-Ja sam nie wiem...- mruknął cichuteńko.- Z czymś mi się to kojarzy...- wstał i się przeciągnął.- Czyli nocą będzie trzeba wybrać się na poszukiwania smoka, tak? Jeśli pozwoli to wyzbyć się tamtej baby to jestem jak najbardziej za. Ale na razie chyba przyda się przed tym odpocząć, prawda?- spytał z uśmiechem i podszedł do mnie, aby poczochrać mi włosy.- Idź sie przespać. Raczej na pewno będziesz potrzebna...- mruknął mi do ucha ignorując wkurzony wyraz twarzy Ezarela i wyszedł z pomieszczenia w którym odbyło się zebranie.

-Nevra ma rację. Idźcie spróbować zasnąć przed nocą, zgoda?- spytała łagodnie Miiko i sama też opuściła salę. Reszta powoli ruszyła śladami szefostwa i zostałam sama z Ezem, który zarzucił mnie sobie przez ramie jak worek ziemniaków. Krzyknęłam wystraszona i zaczęłam się szamotać.

-Ty głupi gnomie! Postaw mnie na ziemi!- uderzałam pięściami o jego plecy, ale jak widać nie robiło to na nim wrażenia.

-Nie...- powiedział jedynie z irytacją w głosie i przechadza się po miasteczku. Zrezygnowana przestałam się opierać.

-Nienawidzę cię.

-Ja też cię kocham.- wymruczał.

-Mogę cię kopnąć?

-Nie bardzo, bo cię upuszczę i będzie boleć... nie pomogę ci wtedy wstać.

-Nienawidzę cię.

-I się powtarzasz.

-Przymknij jadaczkę długouchy...- westchnęłam i oparłam policzek na dłoni, a swój łokieć na jego plecach.- Gdzie mnie niesiesz?

-Na spacerek, a później położę cię spać, abyś nie marudziła, że budzimy cię a ty chcesz spać...- pogłaskał mnie po głowie, a ja w zamian ugryzłam go w palec. Zaskoczony zabrał dłoń i spojrzał na mnie spod byka.

-No co? Jadłeś miód i został ci na palcu.- wytknęłam mu język, a on mnie podrzucił jak worek ziemniaków przez co zgięłam się w pół zaciskając dłonie na jego marynarce z bólem. Tym razem on uśmiechnął się chytrze w moją stronę. Wywróciłam oczami i dałam się nieść.- Dokąd prowadzi nas ten spacerek?

Wampirza Wiedźma 2- Eldarya. [Odnawiana Część Pierwsza]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz