🎓19

1.1K 175 134
                                    

Wróciłem wczoraj do domu lekko zmieszany tym wszystkim. Nie opowiadałem o wczorajszej sytuacji Haechanowi, więc próbowałem rozwiązać tą sytuację sam. Ani trochę mi nie wyszło wymyślenie czegokolwiek. Jeno bił się dla mnie. Chciałem go pocałować. Przyznał, że w jakiś sposób mnie lubi. Byłby to nasz drugi pocałunek. A ja nadal nie wiem co do niego czuje. Nienawiść? Może jednak go lubię? A może nie powinienem go lubić? Przecież wszyscy twierdzą, że to złe, więc może to jest złe? Te myśli zaprzątały mi głowę przez całą drogę do szkoły. Naprawdę już niczego nie jestem pewny.
Wszedłem do klasy równo z dzwonkiem, aż dziwne, że nie minąłem się z nauczycielem biologii. W klasie byli już wszyscy, przez co na powitanie ukłoniłem się. Niektórzy pomachali, Haechan się wydarł, a Jeno pozostał cicho bazgrząc coś na kartce. Nadal miał plaster, który wczoraj mu przykleiłem. Nie ściągnął go, to był ten sam. Usiadłem obok niego i zacząłem się rozpakowywać, jednak zatrzymał mnie głos Somyi¹.
- Nie rozpakowuj się, luźna lekcja - przytaknąłem lekko i powoli wstałem, aby pójść do Haechana.
- Poczekaj - Jeno chwycił mnie za kant marynarki, więc usiadłem z powrotem, patrząc na niego. Spojrzałem na to co robi, ale skutecznie zakrył się ramieniem, abym nic nie zobaczył. Po chwili wręczył mi różowawą kartkę z czarnym uroczo napisanym tekstem:

LISTA ŻYCZEŃ

Spojrzałem na niego nic nie rozumiejąc.
- Chciałbym ci jakoś pomóc się zdecydować, więc... - przemyślał chwilę swoje słowa - ... więc możesz napisać, co chciałbyś ode mnie, a ja postaram się to... spełnić? Po prostu wypełnij i mi oddaj, dzięki.
Popatrzyłem jeszcze chwilę na kartkę, kodując słowa Jeno, po czym razem z nią ruszyłem do Haechana w ciszy.
- Co to? - Donghyuck od razu rzucił się na mnie.
- Kartka papieru - zacząłem ją analizować.
- Nie powiesz mi, że dał ci to Jeno, przecież zawsze mówiłeś, że on nie piszę, a bazgrze - no tak, dlatego tak długo to pisał. Starał się dla mnie.
- Muszę uzupełnić - mruknąłem cicho, mocno się zastanawiając co wpisać. Tylko pięć życzeń.
- Czyli to jednak on, w sumie to urocze, że tak się stara.

- Ale... on mnie nie lubił... - próbowałem zebrać wszystkie konkretne myśli, aby myśleć logicznie.
- Też mnie to na początku dziwiło, ale... nie no, nadal nie rozumiem - wyrwałem mu długopis z ręki, aby zacząć pisać przy pierwszym kwadracie.

LISTA ŻYCZEŃ

□Poznać sekret naszej nienawiści

- Co jeszcze? - Haechan patrzył w moją kartkę, stukając palcami.

- Może wymyślimy coś na przerwie obiadowej? - przytaknąłem na jego słowa i złożoną kartkę włożyłem do spodni.
- A jak tam z Markiem? - Donghyuck spojrzał na mnie z mordem w oczach.

- A co ma z nim być? - wzruszyłem ramionami.

- Nie jesteście razem?
- Nie? Związek na odległość ssie - powiedział to w taki sposób, że jestem pewny, że kłamię. Znaczy, związki na odległość są beznadziejne, ale on w nim na pewno siedzi. Nigdy nie uwierzę, że nie jest z Minhyungiem. Przecież widziałem jak na niego patrzy na wycieczce i tylko z nim wymienił się numerami. Szkoda, że Haechan nie chce się przyznać, na szczęście ja wiem swoje, a on swoje.

Drzwi otwarły się, a do środka wszedł nauczyciel biologii, przez co każdy czym prędzej wrócił na swoje miejsce lub odwrócił się w stronę tablicy.

You're not my Crush ➫ NoRenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz