- Hoseoook.. Co ty tak długo się zbierasz? - mruknął niezadowolony Yoongi. Właśnie dzisiaj miał iść ze swoim przyjacielem na próbę. Nie mógł się doczekać, a jak na złość czas dłużył się, a szatyn wręcz czuł irytację z tego powodu.
- Już, już. Jak wyglądam? - zza drzwi wyszedł młodszy. Miał na sobie zwyklą białą o rozmiar za dużą koszulkę i czarne dresy. Do tego miał na sobie czarną maskę.
- Wyglądasz tak, jakbyś nie miał zamiaru wychodzić z domu. - Yoongi uśmiechnął się, jednak widząc zażenowanie ze strony bruneta spoważniał. Nie chciał aby ten zmienił zdanie. - Wyglądasz ślicznie.
- Dziękuję! Chodźmy. - mężczyźni wyszli z domu i skierowali się w stronę samochodu starszego.
Podczas jazdy panowała cisza. Hoseok się nie odzywał bo był zdenerwowany tym, że zabiera przyjaciela do miejsca pracy, a Yoongi dlatego, bo taka cisza mu jak najbardziej pasowała.
- To jak Hosiek, gotowy? - zapytał szatyn, gdy wyszli z auta.
- Zawsze. - brunet posłał uśmiech. - Musisz się mnie trzymać, więc podaj rękę. - młodszy wystawił swoją dłoń w kierunku szatyna. Ten na początku spojrzał z wypisanym na twarzy "no chyba ciebie poje.. powaliło", ale po chwili jednak starszy podał swoją i udali się do szatni.
- Przebieraj się i idziemy. - powiedział poważnie szatyn i usiadł na ławce.
- Tak mamo. - Hoseok puścił oczko i zaczął się przebierać. - Możemy iść. - dodał gdy był już gotowy.
Mężczyźni weszli do sali. Była ona średnich rozmiarów. Obok drzwi, którymi weszli znajdowały się drugie. Znajdował się tam magazynek. Ściany jak i podłogi były w jasnym kolorze. Na jednej ścianie znajdowały się drabinki, a druga ściana była lustrem.
- No Hosiek. Pokaż mi te twoje balety. Chociaż z tego co wiem, to najpierw rozgrzewka, nie?
- Tak. Już się robi. - brunet zaczął się rozgrzewać. A Yoongi siedział w kącie i patrzył na przyjaciela. Zaczął odpływać, lecz wtedy obudził go trzask.
- A.. Przepraszam. - powiedział blondyn, który leżał w tym momencie na podłodze. - Śpieszyłem się, nie zawiązałem obuwia i no.. Eh.. Głupio wyszło. - szatyn wstał i podszedł do młodszego. Skierował w jego stronę dłoń. Ten chwycił ją niepewnie i wstał. - Dziękuję. - wyszeptał.
- Nie ma za co. Następnym razem uważaj.
- Będę, bę..
- Jim.. Co ty tutaj robisz tak w ogóle. - Hoseok przerwał blondynowi.
- No bo.. Tae Tae i Kookie powiedzieli, że sala chyba jest wolna i że mogę spokojnie ćwiczyć, więc o to jestem. - blondyn zaczął się tłumaczyć.
- Ale nie jest, więc mo..
- W takim razie zatańczysz z Hoseokiem. - powiedział Yoongi. - Wy się tam rozciągajcie, a jak skończycie dajcie znać. - szatyn puścił oczko i skierował się do kąta, gdzie znajdował się materac, aby się położyć.
- Uważaj, widzę cię. - wyszeptał brunet w kierunku młodszego.
- Wiem... - wymruczał młodszy i zaczął się rozgrzewać. Po kilkunastu minutach byli gotowi.
- E. Pan prezes, wstawaj. Jesteśmy gotowi! - wykrzyczał wręcz brunet i pobiegł w stronę starszego. Uklękł przy nim i zaczął łaskotać.
- Pomocy, on mnie gwałci. - mówił zażenowany szatyn.
- Już pędzę. - Jimin momentalnie pojawił się przy chłopakach i odsunął bruneta od starszego.
- Dziękuję ci ty mój ośle na księciu. - szatyn wstał i przytulił młodszego. A Jimin w tym momencie myślał, że dostanie palipitacji serca.
- Ej. Mieliśmy tańczyć. Chodź. - brunet pociągnął młodszego za rękaw, zmuszając go tym samym do oderwania się.
- Już, już.
Chłopcy zaczęli tańczyć. Choreografia nie była jeszcze dopracowana na sto procent, więc od czasu do czasu improwizowali. Yoongiemu jednak to nie przeszkadzało. Śledził każdy ruch blondyna. Nie mógł oderwać od niego wzroku.
- I jak ci się podobało? - zapytał brunet po skończonym pokazie.
- Było.. Woow.. - tylko tyle wydusił.
- Oh Yoonie.. - Jimin zaczął się śmiać.
- Skąd znasz moje imię?
- Huh? No.. bo.. Ee.. Hoseok do ciebie przecież mówił po imieniu. - blondyn zaczął nerwowo miętoszyć krawek koszulki.
- Ale ty przecież wcze..
- Oj Yoongi no. Kto by nie znał syna jednego z najbogatszych ludzi w Korei? - przerwał mu brunet.
- Racja...
- Wiesz.. Ja pójdę już.. Do zobaczenia. - blondyn pomachał na pożegnanie.
- Ej, Chim! - szatyn podbiegł do młodszego. - Ja wiem, że skąd ciebie znam, nie kłam, proszę. - występtał mu do ucha. Jimina zaś zamurowało.
- E.. No.. Paa! - Jimin wybiegł z sali.
- Co mu? - zapytał zdziwony szatyn.
- Oj Yoongi, Yoongi. Wracajmy do domu. - brunet skierował się w stronę wyjścia. Szatyn popatrzył tylko na przyjaciela z wyrazem twarzy typu "wut, o co ci chodzi", ale nie dostał odpowiedzi.
~
Yoongi nie chciał się do tego przyznać, ale podcza przytulenia się z blondynem poczuł coś dziwnego. Do tego czuł, że kiedyś już przytulał z młodszym. Nie rozumiał tego, ale miał nadzieję, że zrozumie.
CZYTASZ
Ostatni taniec | p.jm. x m.yg
Hayran Kurgu"Czy osoba nienawidząca klasyki, baletu i teatru może zacząć nałogowo uczęszczać na spektakle? A jak tak, to czy to jest normalne?"