- Aa! Yoonie, dlaczego mi to robisz?! Dlaczego w ogóle ty to robisz? Przestań, nie możesz! Yoonie? Yoonie.. Yoonie! - szatyn wstał i przetarł ręką spocone czoło.
- Co to było? Skąd ja znam ten głos? Czyżby kolejne jakieś wspomnienia? - Yoongi zaczął zadawać sobie pytania. Kilka lat temu podobno przeżył wypadek. Dlaczego podobno? Bo od momentu obudzenia się a szpitalu nie pamiętał prawie nic. Czasami tylko przez sen słyszał głosy. Nieraz pytał rodziców, czy znajomych jak było przed wypadkiem, ale wtedy zmieniali temat. Żył z nadzieją, że kiedyś przypomni mu się kilka rzeczy, faktów. Na razie słyszał tylko te głosy. - Ehh.. Przez sen naprawdę można się zmęczyć.. Nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. - mruknął do siebie i położył się ponownie na łóżku.
~~~
- Yoongi, co ty taki nieobecny? - zapytał go Seokjin podczas przerwy obiadowej.
- Tak jakoś, sam nie wiem.. - westchnął i upił łyk kawy.
- Martwię się, może weźmiesz sobie wolne? Twój ojciec nie powinien mieć z tym problemu. - starszy poklepał szatyna po plecach i udał się w kierunku wyjścia.
- A ty gdzie idziesz?
- No... Do twojego ojca. - Seokjin puścił oczko w kierunku Yoongiego i wyszedł z pomieszczenia.
- Seok.. Ty idioto. Wracaj tu! - szatyn wybiegł za nim. Biegł aż pod same drzwi. - Dzień dobry ojcze, Jin.. Wychodzimy.
- Czekaj. Ty źle się czujesz, prawda? - starszy założył ręce na piersi.
- Yoongi, to prawda? - mężczyzna podszedł do syna.
- To tylko gorszy dzień. Pogoda słaba, ciśnienie spadło, a do tego dużo pracy. Nic wielkiego. - Yoongi machnął ręką.
- Chyba wiem o co.. Idź Yoongi już do domu. Przyjadę do ciebie wieczorem.
- Ale..
- Do potem. - mężczyzna uśmiechnął się.
- Oh.. Do potem ojcze. - szatyn wraz ze starszym przyjacielem wyszli z biura. - Z byle czego robisz coś poważnego, proszę cię. - Yoongi przewrócił oczami.
- Miałeś sen. - starszy zatrzymał się i złapał szatyna za ramiona.
- Racja, potrzebuję przerwy. Pa Seokjinie. - Yoongi pomachał przyjacielowi na odchodne.
~~~
- Gdzie on jest? Miał przyjść. - szatyn chodził z pokoju do pokoju. Nagle telefon zawibrował.
Ojciec: Wybacz Yoongi, nie mam czasu. Muszę zostać w pracy. Trzymaj się, kiedyś porozmawiamy.
- No świetnie, pięknie. Po cholerę posprzątałem.
Ja: Dobrze, rozumiem.
Ja: Jedno pytanie.
Ojciec: Słucham.
Ja: Mogę jutro mieć wolne?
Ojciec: Oczywiście. Teraz wybacz, ale muszę iść.
Ja: Do widzenia.
Yoongi starał się być poważny w stosunku do ojca. Czuł, że jest mu obcy, ale obwiniał to przez zanik pamięci.
- Idę jutro do teatru.. Ten cały Chim jutro występuje, więc świetnie. - powiedział do siebie i udał się do pokoju po piżamy. - Eh.. Już wiem, że dzisiaj nie zasnę... A tak poza tym.. Nie rozumiem zachowania Seokjina i ojca. Przecież nic się nie stało. Aish.. Wyolbrzymiają wszystko.
![](https://img.wattpad.com/cover/151031584-288-k603372.jpg)
CZYTASZ
Ostatni taniec | p.jm. x m.yg
Fanfiction"Czy osoba nienawidząca klasyki, baletu i teatru może zacząć nałogowo uczęszczać na spektakle? A jak tak, to czy to jest normalne?"