#21 Imagine

143 20 4
                                    

Następnego dnia obudziłaś się z lekkim bólem głowy. To wszystko zaczynało Cię naprawdę przerastać. Nie miałaś już siły, ale musiałaś walczyć. Dla Ari.
  Ariana na pewno chciałaby ochronić swoich bliskich. Teraz nie mogła tego zrobić, więc Ty byłaś winna się tym zająć. Byłaś pewna, że rodzice Ariany i jej babcia są bezpieczni, przecież powiadomiłaś jej brata. Został jeszcze tylko chłopak Ariany.
Drżącymi rękoma wybrałaś numer, który zeszłego wieczoru przesłał Ci Frankie.
- Kto dzwoni, do cholery? - odezwał się zachrypnięty głos po drugiej stronie słuchawki.
- Pan... McCormick? Pan Miller? - zapytałaś wystraszona.
- Tak, kto mówi do cholery?! - mężczyzna podniósł głos.
- Nazywam się T.I. T.N. - powiedziałaś cicho.
- Nie znam Cię. - stwierdził bez skrupułów. - Powinienem Cię kojarzyć, dziewczynko?
- Raczej nie... jestem przyjaciółką Ariany. - zaczęłaś bawić się włosami.
  Mężczyzna roześmiał się.
- Co z tego? - zapytał. - Od kogo wzięłaś mój prywatny numer, mała?
- Nieważne. - mruknęłaś.
- Ważne. Któryś z moich ziomków wymyślił bardzo nieudany prank. Kto Cię nasłał?
- Nikt. Ja dzwonię tylko, żeby pana ostrzec. - wyjaśniłaś spokojnie.
- Który to tam taki mądry, co?! - krzyknął do telefonu, a Ty błyskawicznie, odsunęłaś słuchawkę od ucha. - Wiem że tam jesteście, debile!
- Nie, ja jestem sama... - powiedziałaś zmieszana. - Nie wiem jak mam to jescze wytłumaczyć, chcę panu pomóc!
- A jak niby? - powiedział dziwnie zaciekawiony.
  Miałaś dosyć.
- Cóż, chcę pana ostrzec przed tym, kto próbował zabić pańską dziewczynę! - krzyknęłaś do słuchawki. Przez chwilę nastąpiła cisza.
- Cóż, mam nadzieję, że mu się udało. - odpowiedział zimno. - zamarłaś.
- Nie rozumiem, przecież pan kocha Arianę... - zaczęłaś szeptem.
- Nie da się kochać kogoś takiego jak ona. - stwierdził.
- Przecież...
- Słuchaj, dzieciaku. Twoja "koleżaneczka" Ariana jest zwykłą szują i zasłużyła na to co jej się przytrafiło. Osobiście pogratuluje gościowi, który się do tego przyczynił, ok?
  Jego słowa wstrząsnęły Tobą na dobre... zasłużyła? Milczałaś przez dłuższą chwilę.
- Nie mam dla Ciebie już więcej czasu, ok? Będziemy się żegnali.
O nie...
Zdenerwowałaś się.
- Słuchaj no, Miller. Twoja dziewczyna leży w szpitalu bo ktoś próbował ją wykończyć. Ty możesz być następny, chciałam tylko, żebyś wiedział, że powinieneś się zorientować, zanim to twoją krew będą zeskrobywać z podłogi. Żegnam.

Ugh, co za człowiek.

Wakacje, są słuchajcie! Wracamy do tego!

By Klara❤

- 𝐟𝐫𝐢𝐞𝐧𝐝𝐬? 𝐟𝐫𝐢𝐞𝐧𝐝𝐬. | 𝐚𝐠 𝐱 𝐫𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫 𝐩.𝐨𝐧𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz