Szaleństwo

38 0 0
                                    

Gdzie ja jestem?

Otworzyłam oczy, po czym rozejrzałam się.

Szpital? Co ja tu robie?

Nagle przypomniałam sobie co się stało.

Ach no tak miałam wypadak... samochód mnie potrącił.

Zaczełam ślepo gapić się w sufit gdy nagle drzwi sali się otworzyły. Pielęgnirka weszła do sali, gdy zobaczyła się obudziłam natychmiast zawołała kogoś.

Zapewne nie wie co zrobić teraz... Nowa?

Po chwili do sali wszedł doktor...

-Witamy wśród żywych Pani Fuse- zaczął przyjaźnie doktor

Tylko spojrzałam na niego obojętnie.

-Pani ciocia przed chwilą była cie odwiedzić- powiedział- zaraz zadzwonie i poinformuje ją że się obudziłaś

-Prosze, niech Pan nie dzwoni do niej, nie chce jej widzieć- spojrzałam błagalnie na doktora

Nie chce jej widzeć... gdyby tylko nie zostawiała mnie z tym potworem to wszystko by się nie wydarzyło.

-Nie jest Pani pełnoletnia więc nie moge spełnić twojej prośby- zaczął- moim obowiązkiem jest poinformować Pani ciocie o twoim stanie

-Rozumiem- spojrzałam obojętnie tym razem na sufit

Pielegniarka położyła leki na stoliku obok "mojego" łóżka.

-Weźniesz to za 5 minut - powiedziała do mnie

Nagle oboje opuścili sale w której jestem.

Znowu sama...

5 minut później

Spojrzałam na leki.

Mam je wziąść teraz...

Podniosłam się z łóżka po czym od razu chwyciłam za tabletki i połkneła. Sporzałam ponownie na stolik i dostrzegłam szklanke z wodą.

Więc miałam to popić... to już nie ważne.

Wstałam osłabiona z łóżka, po czym podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie.

Dlaczego musiałam przeżyć? Nie chce...

Nagle straciłam wszystkie siły i opadłam na zimną podłoge.

Jestem taka słaba...

W tej chwili drzwi się otworzyły.

Nawet nie obchodzi mnie kto to...

-Yuri?- usłyszałam znajomy głos

Kątem oka dostrzegłam dziewczyne o brązowych włosach.

-Yuka?- spojrzałam w końcu na nią

Yuka natychmiast gdy mnie zobaczyła kucneła przy mnie i przytuliła.

-Myślałam że już się nie obudzisz- powiedziała drżacym głosem

Odwzajemniłam jej uścisk.

-Jest już dobrze- uśmiechnełam się ciepło do niej

Yuka pomogła mi wstać. Podeszliśmy do łóżka i od razu usiadłam.

-Czemu wybiegłaś na ulice gdy samochód jechał?- spytała zmartwiona

Nie powiem ci... to nie może wyjść na jaw... nikt nie może wiedzieć NAWET TY, TO BYŁBY KONIEC! LUDZIE... WSZYSCY MNIE ZNIENAWIDZA?! BEDZIE TRAGIEDIA! NIE CHCE! NIE CHCE! NIE CHCE! NIE CHCE!

-Yuri?! Yuri!

ODEJDŹ! BŁAGAM! BOJE SIE!

-Yuri! Yuri!

KTOŚ JESZCZE WSZEDŁ DO SALI?! KTO TO? NIE RÓBCIE MI KRZYWDY!

-Co się z nią dzieje?- KTO TO PYTA?

KIM JESTEŚCIE?!

-Yuri?!- KTO TO? BRZMI JAK CIOCIA!

NIE JA NIE MAM CIOCI.. CIOCIA POWINA BYĆ DOBRĄ OSOBĄ! A TA KOBIETA JEST ZŁA!

-Yuri to ja! Twoja ciocia!- KOBIETA WYGLĄDA DZIWNIE

-Ja nie mam cioci..- odpowiadam obojętnie

-Yuri!- MOJA PRZYJACIÓŁKA?

-NIE ZNAM WAS! ZOSTAWCIE MNIE! NIE RÓBCIE MI KRZYWDY!- krzycze

-Nikt cię nie chce skrzywdzić- mówi spokojnie koleś w fartuchu

KŁAMIE...

-WY FACECI JESTEŚCIE NAJGORSI!!- krzycze

-Yuri co się dzieje?- pyta brunetka

-WUJEK WUJEK WUJEK WUJEK WUJEK WUJEK WUJEK WUJEK WUJEK WUJEK BIŁ WUJEK WUJEK KRZYCZAŁ WUJEK GWAŁCIŁ WUJEK WUJEK WUJEK...

Widze łzy w oczach kobiety która nazwała się moją ciocią..

-LUDZIE... WY WSZYSCY MNIE ZOSTAWILIŚCIE... ZAWSZE BYŁAM SAMA... SAMA SAMA... ZAWSZE WAM POMAGAŁAM MYŚLAC ŻE MNIE NIE ZOSTAWICIE... MYLIŁAM SIĘ!!!

-Co się tu dzieje?- TO ON

TO ON TO ON TO ON TO ON TO ON TO ON TO ON TO ON TO ON TO ON...

Czuje ukłucie na szyji... CO TO?!

Trace przytomność...

......................................................................................................................

-Dałem jej zastrzyk dzięki któremu straci przytomność na jakieś 2 godziny- poinformował ciocie Fuse i brunetke doktor

-Doktorze co się z nią stało? - pyta ciocia Yuri

-Myśle że to szaleństwo spowodowane traumatycznymi przeżyciami- odpowiada

Doktor spojrzał na wujka Fuse.

-Co do Pana- zaczął- policja się Panem zajmie





Witam! :D

Tego się nikt nie spodziewał ^^

Co o tym myślicie?



PomocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz