Rozdział 11

767 43 5
                                    


-Nakryjcie do stołu a mi zostawcie resztę- powiedziałam wyjęłam moją opaskę ninja z kieszeni i zawiązałam nią włosy żeby mi nie przeszkadzały. Wszyscy oprócz Sakury wzięli się do pracy.

-Mogę ci w czymś pomóc? W dwie pójdzie szybciej- podeszła do mnie i się uśmiechnęła. Miło mnie zaskoczyła.

-Możesz umyć warzywa i grzyby- powiedziałam, a ta od razu zabrała się za swoją pracę. Wyciągnęłam mój nóż i w mgnieniu oka wszystko było idealnie pokrojone.

-Wow... musisz mnie tego nauczyć!- krzyknęła dziewczyna, a ja zachichotałam.

-To może później. Teraz czas się wziąć za robotę.- krojenie to nic, ale teraz to trzeba ugotować. Nie zwlekając dłużej w pełnym skupieniu zabrałam się za gotowanie. Pół godziny później wszystko było gotowe. Zupa grzybowa oraz 2 różne sałatki.

-Wow!- wszyscy krzyknęli z zachwycenia. –mniam..

-Itenekimasu (pewnie źle to napisałam XD)!- Naruto rzucił się na jedzenie, ale dostał ode mnie z otwartej dłoni w tył głowy.

-Poczekaj na wszystkich! Trochę kultury, Naruto!- wrzasnęłam co za... Wdech, wydech.- Dobra, zapraszam na śniadanie.- powiedziałam i uśmiechnęłam się słodko, ci tylko kiwnęli głową i usiedli przy stole.

-Itenekimasu!- powiedzieli wszyscy i zaczęli jeść. Nowłożyli po kawałku jedzenia do buzi a potem wytrzeszczyli oczy jakby zobaczyli ducha.

-T-to jest przepyszne, dattebayo!- krzyknął blondyn i o mało nie spadł przy tym z krzesła, a ja tylko się uśmiechnęłam. Miło jest usłyszeć od kogoś komplement.

-Dziękuję- powiedziałam cicho i również zabrałam się za jedzenie. Jedliśmy w ciszy a gdy skończyliśmy wszyscy oprócz mnie zaczęli sprzątać. Chciałam pomóc, ale powiedzieli że „przyjmijmy że to w ramach podziękowania". W sumie dla mnie spoko. Jak wszyscy byli gotowi ruszyliśmy. Po 4 godzinach marszu w końcu dotarliśmy do wioski.- Jej! W końcu w domciu!- Krzyknęłam podskakując jak dziecko.

-Ja idę zdać raport z misji, a wy możecie już wracać- powiedział Kakashi-sensei i zniknął w chmurze dymu.

- No to, na razie!- powiedziałam i poszłam w stronę mojego domu, chwilę później poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i lekko mnie ciągnie w swoją stronę.

-Poczekaj, odprowadzę Cię- powiedział Sasuke i splótł nasze ręce uniemożliwiając mi wyrwanie swojej dłoni a jego.

-Jak musisz.- powiedziałam obojętnie i resztę drogi się nie odzywałam, a chłopak poszedł w moje ślady i też się nie odzywał.


[Sasuke X Hoshi] Jestem Hoshi shinobi liścia [Ukończona] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz