Rozdział 14

717 38 0
                                    


-To jak idziemy?- odsunęła się ode mnie i uśmiechnęła się pocieszająco. „Yhm" to była moja odpowiedź ale...- Kya!!!- przerażona wpatrywałam się w Sakurę która sparaliżowana upada na ziemię.

-S-sakura?- powiedziałam tym razem z prawdziwymi kropelkami cieczy w jasnych oczach. Zza krzaków wyskoczyło ok. 17 ninja, a ja stałam jak wryta. „Jak to możliwe... Czemu?!". W tym momęcie zaczęła się prawdziwa walka...

Hoshi ogarnij się!! Uderzyłam się w policzki na których zostały tylko ślady rąk. Trzeba działać! Wzięłam Sakure i ukryłam ją najlepiej jak umiałam po czym z prędkością światła wróciłam do reszty drużyny, ale kiedy wróciłam... w tym samym momencie jakiś shinobi zakradł się z tyłu do Sasuke i wbił mu katane w klatkę piersiową.

No raczej próbował bo nie zdążył. W ostatniej chwili zablokowałam go moją ukochaną kataną i odepchnęłam do tyłu. W tej samej chwili wpadłam w szał, znowu jestem taka słaba... To nie pierwszy raz, za każdym razem gdy kogoś traciłam wpadałam w szał, nikt nie mógł mnie powstrzymać.

*wrzask bólu* złapałam się za głowę.- Uspokój się! Hoshi! Nie... mo... prze... wi- ogoniaste bestie próbowały przemówić mi do rozsądku, ale ja nie chciałam nikogo słuchać siłą zabrałam im chakrę i zmieszałam ze swoją. Czułam jak wielka moc przechodzi przez moje ciało. To już nie jestem ja...

-Zabawę czas zacząć!- krzyknęłam a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech jak u jakiego psychopaty *psychiczny śmiech* (XD)- Kto chce się ze mną pierwszy pobawić?- spytałam. Wszyscy stali przerażeni, sama moja aura była miażdżąca, a chakra wylewała się ze mnie z powodu jej nadmiaru. Pewnie gdybym była na ich miejscu też tak bym się zachowała. Chociaż nawet ja teraz siebie nie poznaję. –Och... nikt nie jest chętny? Jaka szkoda.- zrobiłam „smutną" minkę. Spojrzałam się na nich, ale mój wzrok zatrzymał się na Sasuke, sparaliżowany siedział pod drzewem i patrzył się na mnie a jego mina była taka sama jak moich wrogów. Jak ja muszę wyglądać że nawet Sasuke pokazuje swoje emocje. Muszę z tym szybko skończyć..- Ech... rozumiem. Przepraszam, ale nie mam czasu by się z wami bawić.- powiedziałam smutno. W tym samym momencie z mojej chakry utworzyło się coś na kształt ogona.

W mgnieniu oka podkosiłam ich. Teraz wszyscy leżeli na ziemi. Kolejne ogony zaczęły się formować, a gdy był już kompletny tak jak reszta zaczął wbijać wrogów w ziemię, niczym gwoździe w deskę. Gdyby nie Uchiha pewnie byłby z nich dżem (Ech... te moje porównania XD). Zamarłam. Upadłam na ziemię a chakra bestii znikała.

„Co ja zrobiłam... T-to już KONIEC!!! CO JA NAJLEPSZEGO ZROBIŁAM?! ZNOWU! Znowu zostanę sama, tylko przez moją słabość... Jestem taka słaba..." Moje oczy były wielkie, zniknął z nich blask... Zero emocji. Nic. Kompletnie nic. Teraz jestem tylko maszyną. Tylko nic nie znaczącą maszyną...


[Sasuke X Hoshi] Jestem Hoshi shinobi liścia [Ukończona] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz