Rozdział 18

761 35 7
                                    


Przez następne 15 miesiący szukałem dziewczyny bez skutków. To tak jakby rozpłynęła się w powietrzu. Nikt jej nie widział, ani o niej nie słyszał.

Siedziałem w lesie oparty o drzewo klonowe obok bocznej ścieżki którą nikt zazwyczaj nie przechodził. Zamknąłem oczy i skierowałem twarz w górę ku słońcu. Po jakichś 34 minutach ku mojemu zdziwieniu poczułem jak ziemia leciutko się trzęsie to czyli że ktoś właśnie tu szedł. Wskoczyłem na pierwsze lepsze drzewo i w ciszy czekałem na tą osobę, bo w końcu kto normalny szedłby tą ścieżką? Nikt. Kilka minut później ścieżką szła czarnowłosa dziewczyna z dziewięcioma ogonami i lisimi uszami... obserwowałem ją gdy ta nagle zatrzymała się przy drzewnie na którym siedziałem.

Powoli wyciągnąłem shurkena i czekałem na jej ruch. Stała tak chwilę po czym spojrzała się... na mnie? To oznaczało tylko jedno: "Musi być kunoichi", ale nie ma żadnej opaski. Kiedy spojrzałem się w jej oczy oniemiałem. Były one niebieskie, prawie białe... Przez jej oczy... od razu pomyślałem o Hoshi

-Kim jesteś i czego chcesz?- powiedziała spokojnym, lodowatym glosem a jej twarz nie wyrażała żadnych emocji tak samo jak jej oczy. Mimowolnie drgnąłem, ale nie zwróciłem na to uwagi i zeskoczyłem z drzewa stając naprzeciwko kitsune i właśnie wtedy poraz kolejny zdziwiłem się.

To jeszcze dziecko?!

-Silni emanują siłą, słabi słabością, ale ty... od ciebie nie wyczuwam nic. (kojarzycie? B))-powiedziałem spokojnie.

-Czego chcesz?- powiedziała i widać było że lekko się wkurzyła przez moją zmianę tematu.

-Ja? Niczego- powiedziałem i uśmiechnąłem się chytrze. Ona tylko westchnęła i chciała mnie ominąć, ale złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie. Właśnie wtedy spojrzałem w jej oczy a ona w moje. Mimo iż wcześniej myślałem że są bez emocji teraz jak widzę je z bliska jest w nich... smutek i niepokój?

Nie wiem czemu, ale pocałowałem ją. Dziewczyna drgnęła, ale nie ruszyła się bo była zbyt zdziwiona moim ruchem. Gdy już powróciła do normalności chciała mnie odepchnąć, ale ja wtedy umocniłem mój uścisk przez co ta lekko rozchyliła usta, a ja wykorzystałem to i pogłębiłem pocałunek wkładając swój język do jej ust. Tak jak myślałem...

Pov.Hoshi

Nie wytrzymałam. Ten nagły pocałunek przywołał wszystkie moje wspomnienia i ból, kiedy musiałam opuścić najbliższą mi osobę. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Zaplotłam ręce na karku chłopaka i oddałam pocałunek. Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy on pierwszy się odezwał.

-Szukałem Cię... -wytarł ciecz z kącików moich zaczerwienionych od płaczu oczu- Proszę nie zostawiaj mnie już nigdy więcej.

-Ale ja... Nie mogę.- odsunęłam się od niego. –Jestem demonem. Zabijam ludzi z zimną krwią...-cofnęłam się dwa kroki w tył i odwróciłam się do niego plecami.- Nie powiedziałam ci prawdy. Jestem jihirkukim 7 bestii. Jestem Hoshi Kato- stara przyjaciółka Sakury Haruno i Ino Yamanaki. Jestem dziewczyną którą wygnali z wioski. Jestem dziewczyną która mimo zakazu wróciła tam by poraz kolejny utracić bliską osobę. Nie mam prawa wrócić po raz kolejny do wioski. Nie chcę znowu tam wracać bo... za każdym razem gdy tam jestem muszę odejść i kolejny raz poczuć ten sam ból- łzy na nowo spływały mi po policzkach.- Więc proszę... zapomnij o mnie. Znajdź sobie dziewczynę. Na przykład Sakurę. Mimo tego jak się przy tobie zachowuje jest naprawdę fajna, delikatna i miła.- mimo bólu zaśmiałam się cicho- Żegnaj.

Pov.Sasuke

Skamieniałem. Jak ona w ogóle może mówić takie rzeczy?!

Ja wyznaje jej swoje uczucia a ta zamiast mi normalnie odpowiedzieć mówi mi że mam znaleźć sobie inną i mnie spławia?!

Już chciała odchodzić, ale ja złapałem jej rękę i przyciągnąłem do siebie. Powtórka z rozrywki. Znowu ją pocałowałem, ale tym razem to była chwila.

-Jak mógłbym chodzić z inną dziewczyną?! Jak niby mam o tobie zapomnieć?! Sprawiłaś że myślę tylko o tobie i nie chcesz ponieść za to konsekwencji?- powiedziałem unosząc prawą brew do góry i chytrze się uśmiechając. Po raz –ęty po policzkach dziewczyny zaczęły płynąć łzy, a ta rzuciła mi się na szyję tuląc mnie przy tym.

-Przepraszam.-powiedziała cicho a ja przytuliłem ją.- Kocham Cię

-Ja Ciebie też- gdy to powiedziałem ona zaczęła się śmiać.- No co?- spytałem zdziwiony nie wiedząc o co jej chodzi. Co ja niby zrobiłem?

-N...nigdy nn... nie pomy...pomyślałabym że możesz po...powiedzieć TO. I t...to jeszcze bez za...za..Ha ha ha-nie dokończyła bo wtedy zacząłem ją gilgotać. A co? Niech ma za swoje. Teraz ja się z niej pośmieją.

Dziewczyna wyrwała mi się i zaczęła mi uciekać, a ja ją gonić.

Koniec!

Mam nadzieję że udało mi się i było to smutne xD dajcie znać w kom.

Ciao!<3


[Sasuke X Hoshi] Jestem Hoshi shinobi liścia [Ukończona] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz