Nie zbyt przyjemnie rozpoczęłam przerwę Wielkanocną, jak tylko całą rodziną zasiadaliśmy do stołu, czekałam tylko, aż będę mogła wrócić do swojego pokoju, i zatopić się spowrotem w życie wirtualne. Był to jedyny świat który dawał mi zapomnieć o codziennych problemach.
Było to 3 tygodnie temu :
Z moich namiętnych rozmyśleń o swoim pechowym życiu wyrwała mnie Dominika, zostawiając mi wiadomość "Wiktoria, Michał czeka na ciebie, chcę cię poznać". Byłam tak bardzo zdezorientowana, że nie potrafiłam nic wywnioskować z tej wiadomości. Weszłam na tak zwanego Discorda, i jednym kliknięciem znalazłam się wśród znanych mi osób, lecz po chwili odezwał się nieznajomy, aczkolwiek bardzo przyjemny głos. Wsłuchiwałam się dokładnie w każde jedno słowo wypowiedziane przez niego. Bardzo się cieszyłam że przy innych osobach stara się nawiązać ze mną jakikolwiek kontakt, od słowa do słowa, rozluźniła się atmosfera. Cały stres zszedł ze mnie momentalnie, byłam ciekawa jak wygląda chłopak, który tak mnie zaintyrgował. Wchodząc na Facebooka zauważyłam zaproszenie, cóż wyprzedził mnie o krok. Mogę przysiąc że molestowałam jego profil, od zdjęć po filmiki, które od razu wkradły się do mojej galerii. Zaczęłam bardzo marzyć i fanatazjować, co było totalnie nie w moim stylu. Oglądałam je na okrągło przy każdej wolnej chwili, podziwiałam jego posture, oraz wygląd.
***
Było już po 22, udałam się do łazienki. Musiałam odreagować dzisiejszy dzień, w końcu znajomość z Michałem, to nowe doświadczenie. Byłam przekonana, że nie najlepiej wpłynie na moją osobę. Wypełniłam wannę gorącą wodą, zanurzyłam się aby poczuć przyjemne szczypanie na skórze od ciepłej wody, wtedy mój humor w dużej skali zmienił się na negatywny. Opuszkiem kciuka przejechałam po udzie, gdzie były już zabliźnione rany. Wróciły wspomnienia z niechcianej przeszłości, poczułam łzy pod powiekami i już wiedziałam, że ten wieczór spędzę przepełniona bolesnymi urywkami z przeszłości. Zamknęłam oczy, chciałam zaczerpnąć równowagi wewnętrznej i spokoju ducha. Włączyłam na komórce swoją ulubioną piosenkę i relaksowałam się każdą chwilą.
****
Leżałam w łóżku patrząc cały czas w sufit, ogarnęło mnie wielkie poczucie winy, że mogłam być aż tak bardzo naiwna i wierzyć w przyszłość tego toksycznego związku. Ból z czasem odpuszczał. Najgorsze było dla mnie to, że nie mogłam nikomu o tym powiedzieć, szukałam pomocy w pedagogu szkolnym, chodziłam na rozmowę 2 razy w tygodniu, za każdym jednym razem kończyło się płaczem.
*****
Po paru długich godzinach wylewania łez dotarło do mnie, że pora przestać tylko myśleć, ale po prostu w końcu zamknąć ten nędzny rozdział i ruszyć na przód, może to Michał wywróci moje życie do góry nogami i nada jemu choć troszkę kolorowych barw? Z resztą takie myślenie jest jeszcze gorsze, prawdopodobnie nigdy go nie spotkam, a moje wyobrażenia i marzenia zostaną tylko w mojej pamięci. 639 kilometrów to nie jest wcale mało, a ja nie uciekne z domu, aby przemieszczać się pociągiem w taką długą podróż. Chciałabym nauczyć się dostrzegać w niektórych sytuacjach jakieś pozytywne rzeczy, ponieważ pesymizm jest strasznie męczący i wpływa jak cholera na psychikę. Sytuacja domowa wcale nie pomagała mi się ustatkować w nastoletnim życiu, ciągłe kary, obelgi, czy odwieczne kłótnie. Każdy młody człowiek dorastając ma ten swój bunt, każdy to musi przejść. Tylko, co niektórzy zachowują się jakby nigdy nie byli młodzi. Udają że zapomnieli o głupotach które wcześniej popełniali i przedstawiają swoją świętość, lecz to z czasem zaczyna się robić śmieszne. Od ostatniego czasu przy nieprzyjemnej wymianie zdań, stoję i staram się udawać, że coś do mnie dotarło i zrobię sobie rachunek sumienia za paskudne zachowanie, a tak na prawdę po prostu zobojętniało mi to już. Mogę stać ze skrzyżowanymi na piersi rękami i wyobrażać sobie wyraz twarzy Michała. On to już chyba zamieszkał w moich myślach..
CZYTASZ
Zagubiona
Short StoryOna niewinna, rozchwiana emocjonalnie. Pragnie tylko jednego. Marzy, żeby ON w końcu zwrócił na nią uwagę... Finał opowieści, może zaskoczyć nie jednego. Dasz radę przepłynąć z Wiktorią na drugi brzeg tej rwistej rzeki?