(20)

8 1 4
                                    


To już trzecia noc w hotelu, a ja dalej nie mogę się przyzwyczaić do takiej sytuacji. Nie będę odnosiła się do zachowania moich rodziców, bo znowu niepotrzebnie się zdenerwuje. Michał dzwonił, lecz bezskutecznie. Każda próba kończyła się dla niego klęską, nie odpowiadałam na SMSy których zostawiał całą masę dziennie.
******
Siedziałam na kanapie przed telewizorem i zapijałam rozpacz w wódce, popijając psychotropy. Potrzebowałam tego.
W tle słyszałam urywane dialogi bohaterów, ale byłam już tak wstawiona, że nic nie rozumiałam. Powieki automatycznie mi się zamykały. Nagle na równe nogi postawił mnie telefon, spoglądam na wyświetlacz "nieznany".
-Halo? - odezwałam się pierwsza
Nikt nie odpowiadał, więc stwierdziłam, że to głupi żart. Miałam się rozłączyć, ale dostałam video. Otworzyłam i nie mogłam uwierzyć, był na nim Michał, przykuty kajdankami do jakiegoś regału, wywnioskowałam, że to miejsce to jakaś melina, ze ścian był pozrywany tynk, miał całą zakrwawioną twarz i poharatany policzek, z którego intensywnie płynęła krew. Alkohol we krwi nie poprawiał sytuacji.
-Ha.. Halo! - Wybełkotałam
-Dziecko twe tatusia nie ujrzy, ani nie pozna. Więc i ty pożegnaj się z nim skarbie. - Rozpoznałam to jeden z tych idiotów, który przyczynił się do śmierci mojego synka.
-Nie rób mu krzywdy...-Nie mogłam dokończyć ponieważ połączenie zostało przerwane.
Zadzwoniłam na policję przedstawiam, a raczej starałam się przedstawić całą sytuację, powiedzieli że nie uznają mojego wezwania, ponieważ jestem nie trzeźwa.
Jednak czułam, że nic nie mam do stracenia. Wiem, że przeze mnie umrą ludzie. Pogłaskałam brzuszek, gdzie jeszcze parę tygodni temu rosło we mnie nowe życie, zaczęłam płakać. Wzięłam z walizki dwa paski i złączyłam je. Wyciągłam z hotelowego wazonu białą róże, tą samą którą podarował mi Michał podczas oświadczyn. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. Zostawiłam krótki list i położyłam na nim kwiat. Stanęłam na stołku, wsadziłam głowę w pętle i krzyknęłam
-Kocham cię Michale, i kocham cię mój nie narodzony synku.
Ostatnie łzy spłynęły, zsunęłam się ze stołka i pozostało po mnie martwe ciało. Spotkam się z moimi ukochanym chłopcami w niebie.
                             KONIEC
**********
DZIĘKUJĘ ŻE DOTRWALIŚCIE DO KOŃCA, KOŃCÓWCE MEDAL SIĘ NIE NALEŻY, LECZ W RESZTĘ ROZDZIAŁÓW WKŁADAŁAM CAŁE SWOJE SERCE. DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ ❤️

ZagubionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz