Udaliśmy się razem do parku. Paweł chciał poznać trochę moją dyskografię, więc zarapowałam mu mój kawałek "Ja to ja".
-Zajebisty. Czemu go nie było na koncercie?- zapytał.
-No bo nie. Wolałam zagrać coś innego.
Chodziliśmy sobie po parku rozmawiając. Kiedy dostrzegłam plac zabaw poczułam się jak małe dziecko. Złapałam Świdnickiego za rękę i pobiegłam w tamtym kierunku. On się śmiał ze mnie, ale nie dziwię się. Na jego miejscu też bym tak zrobiła.
-Jebane- bramka jest zamknięta. Nie wiem kto zamyka plac zabaw na noc, ale ja nie dam rady? Ja? Ogrodzenie naszczęście nie jest wysokie, więc przeskoczyłam przez nie.
-Co ty robisz?- zapytał śmiejąc się.
-Chcę iść na huśtawkę i mam wyjebane, że to jest zamknięte. Idziesz?- zapytałam idąc w kierunku huśtawki.
-Jasne- odparł i po chwili siedzimy razem na huśtawce.
-Dzieciństwo mi się przypomniało.
-Zawsze się bawiłaś na placu?
-Oczywiście. Kiedy moi rodzice jeszcze byli razem to cały czas spędzałam z nimi na placu. Zawsze ja i mama siedziałyśmy na karuzeli a tata kręcił. Raz pamiętam, że wypadłam z niej. To była niezła akcja. Zjeżdżaliśmy razem ze zjeżdżalni robiąc pociąg. A jeszcze jak mój młodszy brat żył to bawiliśmy się we czwórkę- łzy napłynęły mi do oczu na wspomnienie tamtych czasów.
-Czekaj. Jak twój młodszy brat żył?- zapytał zdziwiony.
-No tak. Moi rodzice rozstali się kiedy on miał 5 lat, a ja 8. Rok później Krystian zachorował- łzy zaczęły lecieć mi po policzkach kiedy mu to mówiłam- zachorował na raka mózgu. Okazało się, że u nas w rodzinie rak jest dziedziczy co pokolenie. Tym razem trafiło na niego. Jakieś dwa miesiące przed jego śmiercią umarła moja ciocia na raka nerek. Nie wiem czemu tak jest, ale jest- kiedy mu to opowiedziałam, całą twarz mam we łzach i rozpłyniętym makijażu- masz chusteczkę?- zapytałam go.
-Nie, nie mam- odparł- współczuję ci. Nie jest ciekawa ta historia.
-No nie jest. A co lepsze to jeszcze nie jej koniec.
-Nie?
-Nie. Po śmierci Krystiana moja mama nie mogła się z tym pogodzić. Zaczęła pić, straciła pracę i w ogóle, a ja mieszkałam wtedy z nią. Tata postanowił zabrać mnie do siebie do czasu kiedy mama nie weźmie się w garść. Niestety nigdy to nie nastało bo po jakimś tygodniu od kiedy mieszkałam u taty, mama się powiesiła. Tata później znalazł sobie nową żonę, z którą teraz ma dzieci i mieszkam z nimi na przedmieściach.
-Jezuu. Roxi.. współczuję ci bardzo. Miałaś chujowe dzieciństwo.
-Niestety. Ale już minęło trochę czasu od tego momentu i jest dobrze póki co. Nie rozmawiamy o tym w domu. Jedynie są jakieś pojedyncze zdjęcia w domu, ale nic poza tym.
-Muszę kiedyś przyjść do ciebie.
-Na dobrą sprawę to możesz teraz bo przez to, że płakałam to wyglądam pewnie teraz jak demon.
-Ale słodki demon- chłopak puścił do mnie oczko a ja lekko się uśmiechnęłam na to co powiedział.
***
W domu pojawiliśmy się gdzieś o trzeciej nad ranem. Weszliśmy po cichu do środka i udaliśmy się w stronę kuchni. Nalałam chłopakowi wody do szklanki, a sama ruszyłam do łazienki. Gdy spojrzałam w lustro załamałam się. Wyglądam jak... nie wiem jak to opisać.. jak jakiś upiór na dragach. Zmyłam ten makijaż i wróciłam do chłopaka.
-Jestem już- nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam na blacie. On natomiast opierał się plecami o blat obok.
Trochę razem pogadaliśmy do momentu, w którym przyszedł do nas mój tata.
-Roxi, co tu się dzieje? Co to za chłopak?- zapytał zdenerwowany trochę.
-To jest mój kolega Paweł. Byliśmy razem w parku i przyszliśmy tu. I nie krzycz bo zaraz wszystkich pobudzisz.
-A ty wiesz młoda damo, która jest godzina?
-A ty wiesz tato, że po pierwsze jestem pełnoletnia, a po drugie są wakacje, prawda? Dobra chodź Paweł bo ta rozmowa nie ma sensu- wzięłam chłopaka za rękę i poszliśmy do mojego pokoju.
-Nie pytam co tam się właśnie stało, ale okej.
-Weź mnie nawet nie denerwuj- usłyszałam za sobą śmiech chłopaka na co wywróciłam oczami.
Weszliśmy do mojego pokoju i pierwsze co przykłuło uwagę chłopaka to miejsce do nagrywania. Ja za to położyłam się łóżku.
---------------------------------
Witam!
Jest już kolejny rozdział i mam nadzieję, że się Wam on spodobał.
Jeśli tak to zostawcie coś po sobie.
W ogóle na końcu kolejnego rozdziału będę odpowiadała na Wasze pytanie, które możecie zadawać w komentarzach.
Pytania będę brała z tego rozdziału jak i poprzedniego.
Salute!
CZYTASZ
Miłość z Instagrama |ZEAMSONE| |ZAKOŃCZONE|
FanfictionOsiemnastoletnia raperka "Roxy" mieszka w Przemyślu. Pewnego dnia, po swoim koncercie, koncert w tym samym klubie ma Zeamsone. Poznają się tak naprawdę dzięki kuzynowi dziewczyny, i kolegą Pawła. *Opis może nie jest najlepszy jaki w swoim życiu nap...