#8 MARATON

1K 78 8
                                    

*Na miejscu*

Nareszcie dojechaliśmy nad jezioro. Zatrzymaliśmy się pod domkiem, w którym będziemy mieszkać. Okazało się, że Maciek mnie okłamał i wszyscy mamy jeden domek, ale i tak dzielę pokój z Pawłem. Czekamy we trójkę przed wejściem, bo ich koledzy poszli po klucz. Kiedy wkońcu przyszli, weszliśmy do środka i udaliśmy się do swoich pokoi.

Paweł jest tak kochany, że wziął moją torbę do pokoju. Chciałam się rozpakować, ale chłopaki wymyślili, że już teraz idziemy pływać. Wzięłam strój kąpielowy i ruszyłam do łazienki. Ubrałam go i zmyłam makijaż. Wróciłam do pokoju i wzięłam ręcznik.

Przeszliśmy kawałek i znajdujemy się nad jeziorem. Odziwo nie ma dużo ludzi. Są wakacje, wieczór, a w całym ośrodku jest może z dziesięć osób. Rozłożyłam ręcznik, a chłopaki poszli już pływać. Zdjęłam ubrania i zostałam w samym stroju. Położyłam się wygodnie na ręczniku i promienie słońca padały mi na twarz. Nie wzięłam okularów z domku, więc jest lipa.

-Paweł!- krzyknęłam do niego.

-Co?!- odkrzyknął.

-Daj mi swoje okulary! Słońce mnie wkurwia!

-Ale chodź po nie!

-Ehh- westchnęłam ciężko i ruszyłam w stronę chłopaka. Kiedy weszłam do wody zrobiło mi się strasznie zimno, ze względu na temperaturę wody- dzięki- wzięłam od niego rzecz, po którą przyszłam. Chciałam wrócić na ręcznik, ale Paweł wziął mnie na ręce i wszedł w głąb jeziora- Paweł! Paweł kurwa! Świdnicki!- chłopak jest już w wodzie tak, że dotyka ona już nawet mnie- Paweł, kurwa puść mnie proszę cię! Paweł ta woda jest zimna, kurwa zostaw mnie! Świdnicki do chuja!- cały czas wierzgam, a Paweł się śmieje- Paweł idioto!- chłopak upuścił mnie i wpadłam do wody. Jest mi cholernie zimno teraz przez niego.

-Spokojnie. To tylko woda.

-Jest kurwa zimna! Jesteś idiotą!

-Ale za to mnie lubisz- podszedł do mnie i mnie przytulił żebym się ogrzała, choć trochę.

-Tu masz rację.

-Widzisz. A teraz bierz te okulary i idź.

-Już mamo.

-Paweł wystarczy- chłopak się wyszczerzył i puścił do mnie oczko.

-Jesteś głupi, ale słodki- zrobiłam to samo co on i wróciłam na ręcznik.

***

Około 22 wróciliśmy do naszego domku. Na ganku postawiliśmy grilla, którego rozpaliliśmy. Obok daliśmy stół, który normalnie jest w środku, oraz krzesła do niego. Ubrałam jedynie moje spodenki i zapinaną bluzę. Obok mnie usiadł Maciek i dał mi jabłkowe piwo. Z domu wzięłam telefon i zaczęłam nagrywać filmik na instastory.

-Hejka ludzie! Moja wspólna nuta z Zeamsonem będzie za jakiś czas, a tymczasem jestem sobie z nim i kilkoma innymi chłopakami nad jeziorem. Także wspólny kawałek za jakiś czas, a teraz życzę wam miłego sierpnia! Naraaaa!

-Będziecie mieli razem numer?- zapytał zdziwiony Maciek.

-Tak- odpraliśmy razem z Pawłem.

----------------------------------
Hejka!
Przepraszam, że godzinę temu nie było rozdziału, ale nie moja wina.
Wina czynników zewnętrznych.
Także jeszcze raz przepraszam, mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli, i że rozdział się spodobał.
Zostawcie coś po sobie i...
Salute!

Miłość z Instagrama |ZEAMSONE| |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz