*THORIN*
Gdy udało nam się rozgrzać piece, musieliśmy działać szybko. Smaug próbował się do nas dostać, ale na szczęście kolumny go powstrzymywały przez kilka chwil. Lecz wiedziałem, że i tak zbyt długo nie wytrzymają. Bomburowi kazałem się zająć miechami, a panu Bagginsowi kazałem wejść na górę i czekać na mój sygnał by pociągnął za dźwignię. Kolumny wyginały się coraz to bardziej, z każdym kolejnym uderzeniem smoka, więc mieliśmy naprawdę mało czasu.
- Balinie. - podbiegłem do krasnoluda. - Możesz zrobić piorunity?
- To zajmie tylko chwilkę. - odparł i poszedł z pozostałymi po potrzebne rzeczy.
- Nie mamy chwili. - powiedział Dwalin, gdy Smaugowi udało się wreszcie dostać do środka.
Smok rozglądał się za nami po całym pomieszczeniu. Przechodził teraz tuż obok mnie, aż zatrzymał się i spojrzał wprost na mnie.
- Teraz!! - krzyknąłem do Bagginsa.
Gdy hobbit pociągnął za dźwignię cały strumień wody wypłynął prosto na smoka. Pomogło to nam w tym, że teraz stwór nie mógł przez jakiś czas zionąć ogniem. W tym samym czasie woda uruchomiła wszystkie maszyny w kuźni. Smok teraz już całkowicie wkurzony, szedł właśnie w moją stronę. Nagle rozległ się błysk i smok oberwał jednym z piorunitów. Balin i pozostali z Kompanii rzucali w smoka nimi, ale to i tak go nie powstrzymywało. Stwór szedł prosto na mnie. Gloin przeciął liny i wtedy wagony ze złotem spadły na stwora. Smaug zaplątał się w linach co dało nam trochę czasu. Podbiegłem do łańcucha, pociągnąłem za niego i wtedy złoto zaczęło spływać w dół.
- Trzeba go zwabić do Komnaty Królów! - krzyknąłem i pobiegłem po taczkę, która stała niedaleko.
Rzuciłem ją na złoto po czym skoczyłem na nią i płynąłem na niej jak na tratwie. Smok próbując się wydostać z lin porozwalał pół kuźni. Miejsce, w którym stał Bilbo zaczęło się zawalać i hobbit spadł, ale na szczęście nic mu się nie stało.
- Wstawaj, Bilbo! - krzyknąłem. - Uciekaj!!
*BILBO*
Smok tym razem zaczął gonić mnie. Biegłem przed siebie najszybciej jak tylko mogłem aż w końcu dotarłem do jakiejś komnaty. Była ogromna, a co najgorsze... Nie było gdzie się ukryć. Biegłem dalej aż nagle ściana za mną zawaliła się, a gobelin, który na niej wisiał spadł prosto na mnie. Smok przeszedł obok mnie.
- Myślisz, że mnie oszukasz Jeźdźcu Beczek?! - krzyknął w moją stronę. - Przybyłeś z Miasta na Jeziorze... - mówił patrząc na mnie. Zastanowił się przez chwilę po czym kontynuował. - To spisek uknuty przez nędze krasnoludy i żałosnych ludzi znad jeziora. Śmierdzący tchórze z wielkimi łukami i czarnymi strzałami... Może pora, żebym ich odwiedził?! - powiedział w zastanowieniu.
- O nie... - szepnąłem, zerwałem się na równe nogi i wyszedłem spod gobelinu. - Stój! Nie możesz tam lecieć!! - krzyczałem i szedłem w stronę smoka.
Smaug zatrzymał się, odwrócił w moją stronę i po chwili powiedział:
- Tak się o nich troszczysz? To dobrze. - mówił i zbliżył swój pysk do mnie. - Zobaczysz jak umierają.
Nie, tylko nie to. - pomyślałem.
Smaug odwrócił się i szybkim tempem ruszył ku wyjściu, ale zatrzymał się, gdy usłyszał głos Thorina.
- Tutaj!! Głupi gadzie! - krzyknął do niego.
Dębowa Tarcza stał na ogromnym posągu krasnoluda zrobionego z kamienia, a przynajmniej tak mi się wtedy zdawało.
- Ty. - smok odwrócił się w jego stronę i podszedł bliżej.
- Odbieram to co ukradłeś. - powiedział krasnolud.
- Niczego mi nie odbierzesz, krasnoludzie. - mówił Smaug i z każdym kolejnym krokiem zbliżał się do Thorina. - Położyłem trupem twoich dawnych towarzyszy. Wlałem przerażenie w ludzkie serca. Ja jestem Królem pod Górą!
- To nie jest twoje królestwo. - powiedział Thorin. - To ziemie krasnoludów. Złoto krasnoludów. Zemsta też będzie nasza! - mówiąc to pociągnął za łańcuch w skutek czego dał znać pozostałym krasnoludom by pociągnęli za kolejne łańcuchy i po kilku chwilach pierwsza, kamienna część posągu zaczęła się rozpadać, a druga złota część ukazała się naszym oczom. Teraz posąg nie był już z kamienia, a z czystego złota. Thorin skoczył na linę i zszedł po niej w bezpieczne miejsce.
Smaug natomiast stał jak zahipnotyzowany i wpatrywał się przez dłuży czas w posąg. Stał i patrzył na niego do czasu, gdy złoto zaczęło się topić i oblało go całkowicie.
Mieliśmy nadzieję, że już po wszystkim, ale po kilku chwilach okazało się jak bardzo się myliliśmy. Smaug nagle wyskoczył z kałuży złota. Był teraz cały poobklejany złotem, ale z każdym kolejnym krokiem, który stawiał, ciecz spływała z niego. Smok był jeszcze bardziej wkurzony niż wcześniej, a to nie wróżyło nic dobrego.
- Zemsta?! Pokażę wam czym jest zemsta!! - mówiąc to wyważył drzwi wejściowe i poleciał prosto na Miasto na Jeziorze.
Wybiegłem za nim i patrzyłem na to wszystko.
- Ja jestem ogień... - usłyszałem ostatnie słowa Smauga. - Ja jestem... Śmierć.
- Co my zrobiliśmy... - powiedziałem załamany sam do siebie.
CZYTASZ
The Hobbit | Kili (PL)
FanfictionPoznaj niesamowitą historię pewnej dziewczyny, która wraz z Kompanią Thorina Dębowej Tarczy wyrusza w podróż po Śródziemniu, by odzyskać dawny dom krasnoludów-Erebor. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Zapraszam do poznania p...