Rozdział 24

1.8K 71 4
                                    

Po spotkaniu z Thorinem poszliśmy się przywitać z pozostałymi, z naszej Kompanii. Po wszystkim, Thorin kazał nam szukać Arcyklejnotu. Ciągle upierał się, że jest gdzieś tu, ale tak naprawdę nigdzie nie można było go znaleźć, mimo, że szukaliśmy go od dobrych kilku godzin.

Gdy Dębowa Tarcza dał nam chwilę przerwy postanowiłam, że trochę rozejrzę się po Ereborze. Był naprawdę ogromny i piękny. Chciałam właśnie wejść do kolejnej z komnat, ale nagle dostrzegłam kogoś w oddali. Poszłam w tamtą stronę i zobaczyłam Bilbo. Chodził tam i z powrotem i widać było, że jest bardzo zdenerwowany. Po chwili usiadł na kamieniu i zaczął rozmyślać. Po cichu podeszłam do niego i go przestraszyłam.

- Hej! - zawołałam, na co hobbit aż podskoczył ze strachu.

- Na brodę starego Tuka! - spojrzał na mnie zszokowany. - Malia! Ale mnie przestraszyłaś. - położył rękę na sercu.

- Właśnie widzę. - zaśmiałam się.

Baggins tylko pokręcił głową i uśmiechnął się niepewnie.

- Coś się stało? - spytałam zmartwiona.

- N-nie. - zająkał się. - Dlaczego pytasz?

- Bo widzę, że jest coś nie tak. - usiadłam obok niego.

Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu. Może chodziło o Thorina, o to jak się zmienił? Bilbo jest jego przyjacielem, więc na pewno to też go dręczy tak samo jak i nas. Chciałam go o to spytać, ale mnie wyprzedził innym pytaniem.

- Znaleźliście Arcyklejnot?

- Nie. - odparłam po chwili i zerknęłam ze zdziwieniem na hobbita. Coś mi tu nie pasowało. - Szukaliśmy go przez dłuższy czas, ale zupełnie jakby zapadł się pod ziemię. A w tym przypadku raczej pod złoto. - westchnęłam. - Chyba, że ktoś go już wcześniej znalazł i sobie wziął.

Hobbit spiorunował mnie wzrokiem.

- Spokojnie. - powiedziałam widząc minę Bagginsa. - Żartuję tylko. - zaśmiałam się.

Chyba trafiłam w dziesiątkę. Balin powiedział nam, że Bilbo poszedł na poszukiwania klejnotu i rozmawiał z smokiem przez dłuższy, ale nie wiedzą o czym dokładnie.

- Bilbo... - zaczęłam. - Chcesz mi może coś powiedzieć?

- Nie, a co bym miał powiedzieć? - zerknął na mnie.

- Zdaje się, że wiesz o wiele więcej niż my. - zauważyłam.

- Zdaje ci się... - zaczął, ale gdy na mnie spojrzał urwał. - No dobra... Zaufałem ci w związku z pierścieniem więc z tym też mogę... - mówił. - Tylko proszę cię, nie mów o tym nikomu, a zwłaszcza Thorinowi.

Pokiwałam głową na znak, że rozumiem.

Hobbit po chwili wyciągną z kieszeni klejnot, ale nie byle jaki klejnot. To był ten klejnot, Arcyklejnot.

- Skąd... - zaczęłam.

- Znalazłem go podczas mojej rozmowy ze Smaugiem. Zdążyłem go wziąć i uciec, ale nikomu o nim nie mówiłem. Jak myślisz... - hobbit spojrzał na mnie. - Jeśli dam klejnot Thorinowi... To coś pomoże?

Patrzyłam na klejnot i zastanawiałam się nad słowami Bagginsa. Mnie nic nie kusiło propo złota, ani propo władzy czy tego klejnotu. Czy oddanie go w ręce Thorina coś pomoże?

- Nie. - odparłam. - Ten klejnot jest źródłem tej całej choroby. - powiedziałam. - Zamiast pomóc Thorinowi, to by tylko pogorszyło całą sytuację. Ten klejnot zniszczyłby go... Już go niszczy, same myśli o nim trują jego serce i wiodą do szaleństwa.

***

Thorin wezwał do siebie Bilbo, Balina, Dwalina oraz braci i mnie.

- Szukaliśmy go wszędzie. - powiedział od razu Balin.

- Widać za słabo! - krzyknął Dębowa Tarcza.

Stał do nas tyłem i wpatrywał się w swój tron, a raczej w miejsce nad tronem. Tam, gdzie powinien znajdować się Arcyklejnot.

- Thorinie... - wtrącił Dwalin. - Wszyscy chcemy go odzyskać.

- Ale jednak wciąż go nie znaleźliście!

- Czyżbyś wątpił w lojalność kogoś z nas? - spytał Balin na co Thorin odwrócił się w naszą stronę.

Jego wzrok był zupełnie inny. Był pusty i widać było, że nie dba już o nic innego jak tylko o władzę i bogactwo. - Arcyklejnot... Prawem narodzin należy się nam.

Chciałam się wtrącić, ale Kili mi nie pozwolił.

- Lepiej nie. - szepnął.

- Ale...

- Wierz mi. - powiedział i zerknął na brata. - Nie teraz.

- To jest królewski klejnot. -  powiedział powoli Thorin wyróżniając każde słowo. - A królem jestem ja!! - krzyknął, a jego głos odbił się echem po całej komnacie.

Wymieniliśmy z Kilim spojrzenia.

- Wiedzcie... - mówił dalej Thorin. - Że jeśli ktoś go znajdzie... I nie przekaże go mnie... Nie będzie litości. - dodał i wyszedł z komnaty, a hobbit i ja wymieniliśmy spojrzenia.

*BILBO*

Nie wiedziałem co mam robić. Malia miała rację w związku z klejnotem. Balin zresztą to potwierdził. Nie powiedziałem Balinowi, że go mam, ale po prostu spytałem czy, gdyby Thorin odzyskał klejnot, czy to by pomogło. Powiedział to samo co Malia.

Siedziałem teraz na korytarzu i rozmyślałem przez chwilę po czym sięgnąłem ręką do kieszeni.

- Co to jest?! - usłyszałem nagle za sobą głos Thorina. - Co tam masz?!

- To nic. - powiedziałem i wstałem.

- Czyżby? - spytał ostro krasnolud.

- To... - zacząłem, ale nie wiedziałem zbytnio co powiedzieć więc wyciągnąłem rękę i pokazałem mu żołędzia. - Wziąłem go z ogrodu Beorna.

- Całą drogę go miałeś... - powiedział Thorin, teraz już znacznie łagodniej.

- Chcę go zasadzić przed domem. - powiedziałem. - W Bag End.

Dębowa Tarcza uśmiechnął się pierwszy raz od czasu, gdy weszliśmy do Góry.

- Piękna pamiątka po takiej wyprawie. - powiedział.

- Kiedyś urośnie... - wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem się. - A wtedy wszystko mi się przypomni. Wszystko co się wydarzyło i dobre, i złe. I że miałem szczęście, że wróciłem.

Thorin słuchał tego co mówiłem i ciągle się uśmiechał. Na tą chwilę wrócił dobry, stary Thorin, któremu chciałem o wszystkim powiedzieć, ale czar prysł, gdy przyszedł Dwalin. Oznajmił on, że ludzie znad jeziora, ci, którzy przeżyli, nadciągają do Dale. Mówił, że są ich setki.

- Niech wszyscy pilnują wrót. - powiedział Dębowa Tarcza z powrotem spochmurniał. - Słyszysz? Szybko!

Przez chwilę miałem nadzieję, że z powrotem na dobre wrócił stary, dobry Thorin, ale myliłem się. I to bardzo. Nie wiedziałem co możemy zrobić by wreszcie oprzytomniał, nikogo nie słuchał i robił wszystko po swojemu. Kogo mógłby posłuchać? Skoro nie słuchał nawet własnych siostrzeńców...

Chociaż... Może jest jedna osoba, która mogłaby do niego dotrzeć...

Malia.

-----------------------------------------------------------------------

Hej Kochani :) Jak Wam mijają wakacje?

Po dłuższej przerwie jest i rozdział 24 ;) Niestety nie wiem kiedy dodam kolejny, także musicie być cierpliwi. Serdeczne pozdrowienia dla Was wszystkich i do zobaczenia ♥

The Hobbit  | Kili (PL) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz