* Witajcie moi Kochani Mellondil, powracam do Was z brakującym rozdziałem!
Nie mam zielonego pojęcia jak to się stało, ale dopiero teraz zauważyłam, że jest drobny przeskok w historii i brakuje rozmowy między naszą Kompanią, a Beornem.
Nie wiem jak to się stało, bo pamiętam, że pisałam ten rozdział, a nie ma go ani na wattpadzie, ani u mnie na laptopie więc musiałam napisać go na nowo by wszytko miało ładny skład.
Mam tylko nadzieję, że się nie gniewacie i, że rozdział Wam się spodoba.
Proszę też o to, że jeśli zobaczycie jeszcze, że gdzieś może brakować rozdziału - czy to w tym opowiadaniu, czy może w drugiej części lub w innej mojej książce - to proszę, dajcie mi znać ♥
Także, życzę miłego czytania i do zobaczenia! ♥*
--------------------------------------------------------------------------------------
Wstaliśmy dość wcześnie, bo obudził nas dziwny dźwięk, który później okazał się dźwiękiem siekiery. Beorn odzyskał swoją ludzką postać i ciął drzewo tuż przed domem. Czekaliśmy i obmyślaliśmy plan co robić do momentu, gdy zjawił się nasz hobbit.
- Bilbo. - zawołał Gandalf, gdy go zobaczył. - Dobrze, że jesteś.
Baggins rozglądał się wokół nie bardzo wiedząc o co chodzi więc mu to szybko wyjaśniłam.
Musieliśmy załatwić sprawę delikatnie jeśli nie chcieliśmy by Beorn nas rozszarpał na strzępy jak to zrobił z ostatnią osobą, która go zaskoczyła. A przynajmniej tak mówił nasz Czarodziej.
- Teraz delikatnie... - powiedział Gandalf i podszedł do drzwi. - Pójdę pierwszy... Bilbo ze mną. - wskazał na hobbita.
- Czy to dobry pomysł? - zająkał się Baggins.
- Tak. - odpowiedział mu szybko Czarodziej. - Reszta niech czeka w ukryciu, póki nie dam sygnału.
- Zaczekamy. - zapewnił go przestraszony Bofur, który stał na parapecie i przyglądał się Beornowi.
- Żadnych gwałtownych ruchów ani hałasów... - mówił Gandalf. - I nie wszyscy naraz. Wychodźcie parami. Bombur... - zwrócił się do krasnoluda. - Ty się liczysz za dwóch więc wyjdziesz sam. - dodał na co tamten tylko przytaknął. - Pamiętajcie, czekać na sygnał. - przypomniał po czym wyszedł z hobbitem na zewnątrz, a ja weszłam na parapet do Bofura.
Po chwili krasnolud spojrzał na mnie, a później na pozostałych.
- A jaki to sygnał? - zapytał.
Chcieliśmy jeszcze dopytać o to Gandalfa, ale oni już poszli i widać było, że nasz Czarodziej naprawdę się denerwuje rozmową z Beornem.
- Oooj, mam złe przeczucia. - szepnęłam.
- Ja też. - poparł mnie Fili.
- Spokojnie, braciszku. - wtrącił Kili. - Drżenie twoich kolan go odstraszy. - zaśmiał się na co blondyn złapał go za szyję i poczochrał po głowie, a ja widząc to tylko się z nich śmiałam.
Gandalf i Bilbo już od dobrych kilku chwil rozmawiali z Beornem, a my czekaliśmy na znak i coraz to bardziej się niepokoiliśmy.
W pewnym momencie Czarodziej machnął ręką i Bofur uznał to za znak, a później kazał wyjść pierwszej parze. Jednak ja ich zatrzymałam.
CZYTASZ
The Hobbit | Kili (PL)
FanficPoznaj niesamowitą historię pewnej dziewczyny, która wraz z Kompanią Thorina Dębowej Tarczy wyrusza w podróż po Śródziemniu, by odzyskać dawny dom krasnoludów-Erebor. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Zapraszam do poznania p...