Wschód nowego słońca

243 8 0
                                    

Odkąd los rzucił nas tu na ZiemięOlśniewa wzrok słoneczny blask.Jest tu więcej drógNiż ktoś przejść by je mógłWięcej spraw, niż ogarnąć się da


Kovu przyglądał się jak pełno zwierząt,najróżniejszych gatunków,zmierzają w stronę siedziby całej sawanny.Lwia Ziemia,piękne królestwo,opływające w dobrobyt,słynące z wielu legend,miało swoje tradycję.Jedną z nich było pokazanie nowo narodzonych dzieci królewskiej pary z Lwiej Skały.Ceremonię odbywał szaman,który jeszcze nie dotarł na miejsce.Kovu nie pochodził z tych rejonów.Urodził się może i tutaj,ale wychował jako wyrzutek na Złej Ziemi.Syn antagonistki Ziry,zmarłej zaledwie czterdzieści sześć dni temu.Kovu nie tęsknił za matką..no,może odrobinę.Miał przy sobie ukochaną siostrę-Vitani i największą miłość,Kiarę.Księżniczka Kiara,była córką Simby i Nali.O Simbie słyszał każdy kto ma uszy.Książę,który przez swego wuja,uciekł z królestwa,po śmierci ojca.Żył według zasad "Hakuna Matata" z przyjaciółmi Timonem i Pumbą.Dopiero przy spotkaniu po latach z Nalą,wrócił do królestwa,pokonał stryja i przywrócił ład na Lwią Ziemię.Kovu poznał jego córkę za dzieciństwa.Później ,gdy dorósł,miał za cel strącić Simbę z tronu,co zniszczyło pewne wydarzenie-zakochanie się w Kiarze.A teraz.... był lwioziemcem.


Simba jeszcze nie oddał tronu.Nie dopadła go jeszcze taka starość,chodź białe pasma opanowały grzywę.Nala także była w świetnej formie.Z resztą,ani jemu,ani Kiarze nie spieszyło się do tronu.Kovu od zawsze wiedział,że może zasiąść na tronie,ale kiedy ten dzień nadchodził drobnymi krokami,bał się.Powiedziała mu o tym, kiedy podczas polowania zemdlała i wraz z Vitani przeniósł ją do baobabu szamana i medyka.Ta radosna wiadomość,była dla nich obojgu wielką radością.Baa..dla Simby,Nali i całej Lwiej Ziemi także... ....Kiara spodziewała się potomstwa.


Istnienia sens, jak pojąć gdyWokół nas niezbadany lśni ląd.Ale Słońca twarz hen, nieba lazur się pnieTo lśniąc, to nie, nieskończony ciąg.


-Jak tam?-Kovu odwrócił się gwałtownie,kiedy usłyszał za sobą głos.Simba zaśmiał sie.Podszedł bliżej,by położyć ciemnemu lwu łapę na ramieniu.-Pamiętam ,gdy Kiara przyszła na świat.To..niezwykłe uczucie.Czego się obawiasz? Nie chcesz pokazać swoich potomków poddanym?-Oni nie są moimi poddanymi ,Simba,a twoimi i Kiary.Ja..dalej mam w sobie TĄ krew.Nie chce ,by moje dzieci przez to cierpiały.Zwłaszcza Siri.Simba uśmiechnął się lekko.-Będzie dobrze.Bo co więcej miał powiedzieć.Dzień temu..Kiara miała dobry humor jak nigdy.Dlatego więc,mimo pokaźnego brzucha postanowiła wybrać się na polowanie.Za towarzyszkę wybrała Vitani,swoją dobrą przyjaciółkę.Fiołkowo oka nie chciała się zgodzić,ale wkońcu uległa.Wybrały się na niewielką łąkę,od razu wytrapiając stadko antylop.Kiara nigdy nie umiała polować i to się nie zmieniało.Vitani jednak była w tym prawdziwą mistrzynią.Została przywódczynią lwic łowieckich.Trzeba było przyznać,że Zira dobrze ją wyszkoliła.Dotyczyło to także walki.Przyjęła pozycję i po kilku minutach ..zaatakowała! Szybko powaliła wystraszone zwierzę.Odwróciła się do Kiary pełna sadysfakcji.-Brawo!-pogratulowała Kiara.Po chwili lwica złapała się za brzuch i wydała z siebie głośny syk.Krzyknęła z bólu.Vitani od razu do niej podbiegła zaniepokojona.-Kiara..co się dzieję?..Kiara..-To...to chyba..już,-zacisnęła zęby.Rodziła.Tak bardzo się niemogła doczekać aż przytuli swoje dziecko.Zaczęły się jednak komplikacje.Lwioziemcy nie mogli się doczekać tak bardzo,że tej nocy nikt nie zasnął.Mandryl Rafiki, odbierał poród księżniczki całą noc.U boku złotej pozostały Vitani i Nala.Rafiki odetchnął z ulgą,kiedy ostatnie lwiątko zaczęło pić mleko.Kiara przyglądała się całej trójce z szerokim uśmiechem.Następnie spojrzała na Rafikiego.-Dziękuję ci-To mój obowiązek,-odparł szaman.Wyciągnął przed siebie rękę,-Popatrz Kiaro..Córka Nali,odwróciła się na ile mogła,by spojrzeć na to ,co pokazał jej szaman.Widok zaparł jej wdech w piersiach.Widziała go tyle razy...a ten wydawał jej się najpiękniejszy.Słońce wolno wzeszło na niebo,rozświetlając promykami pomarańcz.Wschód słońca.Kiara westchnęła z ulgą,a uśmiech nie szedł z jej pyska.-Piękne...spójrzcie moje maluchy,to dla was.To wschód waszego słońca.Kovu ,gdy zobaczył maluchy,zaniemówił.Nie słyszał co mówi Simba do ukochanej córki,czy gratulacji najbliższych.Wpatrywał się ciągle w trójkę lwiątek w łapach złotej.Dopiero gdy Kiara chrząknęła, "wrócił" na ziemię.-yyy...Co mówiłaś?-Pytałam,jak damy im na imię,-lwica z wyrozumieniem pokręciła głową.Kovu uśmiechnął się zawadiacko,po czym polizał policzek żony.Kiara przeniosła brązowoczerwone oczy na potomstwo.Ich dzieci.Najmłodsza i najmniejsza,słodko spała.Kiara z rozczuleniem zauważyła,że mała bardzo ją przypomina.Miała te same lekkie rysy pyska i jasnozłote futro.Wiedziała już ,jak chce ją nazwać.Delikatnie..królewsko..wyjątkowo.-Shani,-szepnęła czule.Kovu skinął głową.Przyglądając się maluchą,zwrócił dużą uwagę,na najstarszą ,silną lwiczkę.Miała jego futro..jego nos.Dobrze jednak,że oczy odziedziczyła po matce,a kształt pyska po dziadku-Simbie.Kiara spojrzała na niego z przymrużonymi oczami.-Coś nie tak,kochanie?-Nie..wszystko w porządku.Tylko..nie mam dla niej imienia.Kiara zaśmiała się krótko.-Nic się nie dzieję.Ja mam.Chce by nazywała się Siri.-To naprawdę piękne imiona dla moich wnuczek,-Simba podszedł bliżej córki i otarł się z nią pyskami.Nala stanęła u boku męża.Także zachwycała się dziećmi.Jedyny syn pary,drugi z rodzeństwa i także silny,miał futro matki i mocną budowę swojego wuja,ojca i dziadka.-A go jak nazwiecie?-spytała z uśmiechem.Kovu zawachał się,spoglądając na Kiarę.-Ja myślałem nad imieniem Koda.Simba skinął głową.-To bardzo dobrze imię.Moje wnuki,-następnie dodał,-Za nie długo lwicę przyniosą wam obiad.Pewnie chcecie sami pobyć z dziećmi.Są do was takie sawa..Kovu zmarszczył brwi.-Co powiedziałeś?-Sawa to znaczy podobny.Mają lwioziemski wygląd.Oprócz jednej..-pomyślał KovuSpojrzał na syna.-Myślę,że masz rację Simba.Są podobne.Mój syn powinnien nosić imię Sawa.Wszyscy się zgodzili.


Wieczny Życia Krąg..


Rafiki przybył.Od razu przywitał się z młodymi rodzicami i władcami,po czym rozłożył ręcę.-Które w przyszłości zajmie tron?Kiara i Simba spojrzeli na siebie.Kiara burknęła:-Nie mamy jeszcze następcy...chce by wszystkie zostały zaprezentowane w tym samym czasie.-Dobrze,-zgodził się mandryl,-Kovu,Simba pomożecie.Księżniczko,muszę jednak podnieść któreś ja.Które ma być pierwsze zauważone?Kiara zamyśliła się,po czym odparła z uśmiechem.-Siri.Urodziła się pierwsza i..-NieWszyscy spojrzeli na brązowego lwa.Kovu zmrużył oczy.-Uważam,że powinniśmy..pokazać ..Shani! Jest taka śliczna,niech będzie w centrum uwagi..-Ale,Kovu,dlaczego nie Siri?-spytała KiaraNala i Simba,Vitani..wszyscy czekali na odpowiedź,ale Kovu tylko odebrał syna i ustawił się obok mandryla.Kiara westchnęła.Podała Rafikiemu młodszą córką,a Simbie ciemną lwiczkę.Cała trójka wspieła się na szczyt Lwiej Skały.Kiara i Nala obserwowały wszystko z dołu.Rafiki oznaczył lwiątka jako nowe w kręgu życia,po czym...


Wieczny Życia Krąg,(kalaliko bheki akale!) co prowadzi nasPzez rozpaczy mrok w nadziei blask.Aby dojść do tych dróg, własnych i wpisanych,W ten wspaniały Życia Krąg.


Podnieśli je do góry..Słońce oświetliło potomków z rodu króleskiego.Mała Siri zaczęła z radością przebierać łapkami,Shani rozglądała się zaciekawiona,natomiast Sawa przestraszony zwisał w bezruchu.Zebry tupały,podobnie antylopy.Lwy zaryczały.Zwierzęta..małe i duże,od potężnych słoni,hipopotamów,groźnych krokodyli,po antylopy,zebry,gepardy,ptaki.Wszyscy oddali ukłon.W niebie ukazało się kilka twarzy.Najjaśniejsza Mustafy,obok króla Sarabi,Sarafiny i...Skazy.Tak,chuda postóra ciemnego lwa błyszczała,a na pysku dało się widzieć lekki uśmiech.Ziry nie było.Wieczny Życia Krąg,(kalaliko bheki akale!) co prowadzi nasPzez rozpaczy mrok w nadziei blask.Aby dojść do tych dróg, własnych i wpisanych,W ten wspaniały Życia Krąg.
Lwiątka znalazły się znów w ramionach mamy.Od razu zasnęły,przymykając zielone oczka.I tylko Siri z ciekawością wpatrywała się w uśmiechniętą twarz mamy.-Moje kochane,witajcie na świecie.Nie pożałujecie ,wasza historia dopiero się zaczęła.
W ten wspaniały Życia Krąg!

Przedstawiam Siri Shani Sawę!Pozdrawiam.Czekam na wasze komentarze~Autorka :TheEmilkaUru

The lion king 4~Krąg ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz