Koniec dzieciństwa

91 5 0
                                    

Dzieciństwo minęło dla Siri,Sawy i Shani tak szybko,że mogli powiedzieć,że za szybko.Dzieciństwo wspominali dobrze,zabawy,przyjaciele ,nowe wyzwania.

Sawa jako następca tronu,teraz ,jako nastolatek,musiał uczęszczać na więcej lekcji z Simbą,Kiarą czy Kovu.

Podobnie sprawa miała się u Siri i Shani,z tą różnicą,że lwice uczęszczały na lekcje polowania.

Leah i Koda dalej pozostali ich bliskimi przyjaciółmi,podobnie Bora.Asante odszedł jednak z Lwiej Ziemi,bo jak to powiedział ,i tak prędzej czy później musiałby to zrobić.

Kiara z dumą wpatrywała się w swoje dzieci.

Ten dzień zaczął się leniwy.Słońce zbyt mocno grzało,więc większość lwów wypoczywało nad wodopojem.Lwice spoglądały na bawiące się lwiątka,lub wybrały się na szybkie polowanie.Kiara stała na szczycie Lwiej Skały,wpatrując się w swoje ukochane dzieci.Sawa właśnie rozmawiał z Leah i Siri nad brzegiem wody.

Kovu,który siedział obok Kiary,zmarszczył brwi.Obawiał się,że kiedy nadejdą ich nastoletnia lata,Siri za bardzo będzie przypominać go za młodu.Lwica była nie tylko podobna,co kłótliwa i uparta.Była jednak także odważna i lojalna,o czym Kovu zapomniał,całe życie skupiając się na jej wadach.

Kiara myślała inaczej.W każdym z dzieci dostrzegała zalety i wady.Dla niej te dwie rzeczy były równie ważne ,jak troska z którą matka otula dzieci.

Shani jako jedyna umknęła wzrokowi rodziców.Skryła się otóż tuż przy baobabie Rafikiego.Dołączył do niej Koda.Para musnęła się w długim pocałunku.

-Tęskniłem.

-Widzieliśmy się wczoraj,-zaśmiała się dźwięcznie Shani

-To już nie można tęsknić?-Koda uniósł do góry jedną brew,-wiesz,chętnie przejdę się na jakiś spacer.Co powiesz?

-Jestem za.

Ruszyli.

Siri ,kiedy znudziło jej się siedzenie nad wodopojem,poszła sama zapolować.Bała się otóż polować z kimś po tym,co spotkało jej babcię i wolała polować sama.

Wytropiła antylopę,do której zaczęła się skradać.Cicho,cierpliwie,łapa za łapą.Nigdy pod wiatr.Słyszała niemal głośno słowa Kiary,gdy je uczyła polować.Siri przygotowała się i...skoczyła,zatapiając kły w antylopie.

Leah dobrze polowała i też wybrała się na polowanie.Z tą różnicą,że żeby uczyć Sawę.Szli spokojnie przez sawannę,podczas kiedy Sawa jęczał:

-No spójrz na mnie,poprostu ideał..tylko,czemu jestem taki samotny?

Leah prychnęła.

-Bo ciągle to powtarzasz? -odwróciła się do niego,-może po prostu rozejrzyj się?

Sawa zamrugał kilka razy,nic nie rozumiejąc,a Leah przewróciła oczami.Lwica przypadła do ziemi,w poszukiwaniu zapachu zwierzyny.Wytropiła szybko stadko zebr.Oblizała pysk i przywołała cicho Sawę.Lew skinął jej głową i przypadł koło niej.Zaczęli się cicho przesuwać w stronę kopytnego stworzenia.

Sawa nadepnął na patyk ,po czym szybko wstał i ruszył w pogoń,mimo iż był dalej od zwierzyny.Leah warknęła do siebie.Naprawdę? Nie umie nawet polować,a jej narzeka zamiast...zamiast po prostu ją pokochać.

Ruszyła za lwem.

-Nie tak.Skaczesz gdy jesteś blisko i pamiętaj,by uważać na wiatr i patyki.

Przystąpili do drugiej próby,tym razem na antylopy.Sawa posłuchał zaleceń Leah i wkrótce ,oboje dopadli antylopę.

-Widzisz,udało się!-Leah zanurzyła kły w jej mięsie.

Sawa uśmiechnął się.

-Fajna z ciebie przyjaciółka.

-No ba!

Zaśmiali się i ponownie zaczęli wcinać swoją zdobycz.

Niewiele czasu później,cała szóstka spotkała się na skałkach,które były puste.Bora znów zaczęła przymilać się do Sawy,co denerwowało Leah,chodź tego nie okazywała.Shani znów rozmawiała tylko z Kodą, a Siri?

Siri przypomniało się,jak będąc dzieciakiem ganiała za Chaką.Teraz jednak lew oddalił się od ich paczki.

Siri spojrzała na zachodzące słońce.

Shani przybliżyła się do niej i wyszeptała.

-Widzisz to słońce? Codziennie daje nam coś pięknego,wystarczy tylko to dostrzec.

Siri skinęła z wolna głową.Jej delikatna siostrzyczka miała rację.

Brązowa znów spojrzała na daleki horyzont,na którym słońce zaczęło już niknąc,a niebo przybrało kolor granatu.

Przyjaciele wyszukiwali w migających gwiazdach kształty i na tym im upłynęła cała noc (nie licząc spania ,he he)

Następnego dnia,Kovu odnalazł Sawę i zabrał go na poranny obchód.Bora musiała lecieć dzisiaj na spotkanie z bratem na granicy i Siri z chęcią się do niej przyłączyła.Leah wybrała się z Shani na polowanie,tak więc Koda został dzisiaj sam.

Bora i Siri z chęcią przedzierały się przez wysoką trawę,aż ujrzeli na granicy znajome jasne futro.Bora podbiegła do brata i mocno go przytuliła.Zaczęli rozmowę.Siri natomiast szukała wzrokiem czegoś na Złej Ziemi,co może świadczyć o jej odrośnięciu.Widziała niską trawkę i czystą wodę.Uśmiechnęła się lekko.

-Miło cię widzieć ,Siri.

-Ciebie też,-brązowa odwróciła się do jasnego lwa,-co tam porabiasz?

- Chodzę tu i tam,klawe życię! Ostatnio zatrzymałem się tutaj w stadzie wyrzutków.

-Czym?-spytała zdziwiona Bora

-No wiesz,siostro,na Złej Ziemi dalej mieszka kilka lwów.Niewiele ,ale jednak.

Siri wybałuszyła oczy.Czyli było tu jednak życie! Postanowiła porozmawiać o tym z ojcem.Pożegnała się więc z przyjaciółmi i czym prędzej pognała na Lwią Skałę.

Łapy piekły ją od wysiłku,ale mimo wszystko nie zamierzała się zatrzymać.Przez to się z kimś zderzyła .Szybko wskoczyła na równe łapy,by wybełkotać:"przepraszam",wtedy jednak dojrzała lwa i w porę się zawiesiła.Uśmiechnęła się szyderczo.

-Nie chodź z głową w chmurach,Chaka

Chaka uśmiechnął się przenośnie.

-To ty na mnie wpadłaś K-S-I-Ę-Ż-N-I-C-Z-K-O

Siri prychnęła

-Przynajmniej możesz powiedzieć,że na ciebie poleciałam

-A tak nie jest?

Siri zawiesiła się.Może i jak byli mali to mu to okazywała,ale teraz o tym nie myślała.Cofnęła się.

-Muszę pilnie biec.Pa!

-Do zobaczenia!-odkrzyknął lew,patrząc jak lwica porywa się i biegnie na Lwią Skałę.

Siri dobrze myślała,że spotka tam Kovu.Lew leżał na czubku,spoglądając leniwie na swoje królestwo.Siri podeszła do niego,więc Kovu usiadł.

-Cześć córeczko,co się stało?

-Tato,dowiedziałam się dzisiaj,że na Złej Ziemi żyje nadal kilka lwów.Może byśmy ich przyłączyli do stada?

Uśmiech szedł z pyska Kovu

-Dlaczego niby?

-Bo ich ziemia jeszcze nie odżyła.Niby należy do nas,ale nie dbamy o nią tak jak powinniśmy.Możemy przesłać tam zwierzynę i..

-Siri,dość! Niech zostanie jak jest.Pozbędę się tych lwów,jeśli będą nam zagrażać,-po czym dodał,-Mama zabrała twoją kuzynkę na próbne polowanie.Dołącz do nich na polanie.

-Ale..

-Siri!

Siri skinęła posłusznie głową i zrobiła tak,jak chciał Kovu.


The lion king 4~Krąg ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz