Kiara podeszła do złotego lewka,trącając go nosem.Sawa otworzył leciutko jedno oko,po czym także drugie.Ziewnął.
-Mamo...co się dzieję?
Kiara uśmiechnęła się w stronę syna,odwróciła się i zaczęła odchodzić.Córka Simby skierowała się w stronę czubka Lwiej Skały.
Sawa nie wiedział o co chodzi jego mamie.Było jeszcze ciemno! Jednak lewek posłusznie wyszedł za królową.
Usiadł obok matki na czubku Lwiej Skały,także wpatrzony w horyzont.Wadą Sawy było jednak to,że szybko się nudził.
Jęsknął:
-Co my w ogóle tu robimy!?
-Nie krzycz,nie zbudzajmy stada,-szepnęła Kiara.Ogonem musnęła policzek synka,-Spójrz Sawo!-lewek odwrócił wzrok i niedowierzał.
Słońce wolno sunęło ku niebu.Bardzo powoli,mieniąc się w żółto-pomarańczowej poświacie.Coraz bardziej rosło w oczach lewka,który wydusił z siebie ciche "łał".
Kiarze przypomniało się,jak ona była w wieku swojego syna i sama obserwowała wschód słońca po raz pierwszy.Polizała syna w czubek głowy.
-Spójrz Sawa,wszystko co opromienia słońce to nasze królestwo.Kiedyś,gdy czas mój i twojego taty się skończy,wszystko będzie twoje.
-Wszystko?
-Wszystko,-przytaknęła Kiara,-o ile będziesz grał z Kręgiem Życia.
Sawa wybałuszył oczy,wciąż wpatrując się w Wschód Słońca.Zauważył coś,co go zaciekawiło.
-A to takie ciemne miejsce?
-To jest Zła Ziemia,a nie daleko Cmentarzysko Słoni.Od kiedy wyrzutki przyłączyli się do lwiego stada..
-Dzięki tobie i tacie!-pochwalił się swoją wiedzą Sawa
Kiara skinęła głową.
-Teren ten jest bezpieczny,jednak wolałabym ,żebyś tam nie chodził.Dla dobra twojego i twoich sióstr.
-A propo Siri i Shani..-Simba niespodziewanie usiadł obok córki,-zabieram je razem z Sawą.Czeka was jeszcze jedna lekcja.
Do Simby podeszły powoli Shani i Siri.Obie siostry nosiły już cztery miesiące i były dość duże.Jak ten czas szybko leci,-pomyślała Kiara.
-Zgoda tato,tylko niech wrócą na obiad.
Simba skinął głową.Zagarnął do siebie wnuczęta i powolnym krokiem ruszył w stronę sawanny.
Kiara przewróciła oczami.Cieszyła się,że jej tata tak kocha wnuki.Podobnie Nala,która opowiadała dziecią wiele historii o dawnych czasach.Ulubioną Sawy była ta,kiedy Kiara i Kovu połączyli stada,Shani ich pierwsze spotkanie,a Siri ucieczka Simby i wychowanie przez Timona i Pumbe.
Kiara zeszła do głównej jaskini i rykiem obudziła stado.Lwice polujące wybiegły na polowanie.Królowa usiadła natomiast obok Kovu.
-Chyba muszę iść na obchód
-Tata cię wyręczył,-powiedziała z tajemniczym uśmiechem Kiara,-mam do ciebie inną sprawę...może już pora nauczyć dzieci o gwiazdach?
-Nie za szybko,Kiara?-Kovu uniósł jedną brew do góry,nim ucałował partnerkę w policzek.
Kiara się zaśmiała.
-Myślę,że to idealny moment.Zawsze kochałam gwiazdy i jestem pewna,że dzieci je także pokochają.
*
Simba prowadził wnuki przez równiny sawanny.Lew czuł chłodny wiatr,który muskał jego pysk.Miękką trawę ,którą czuł pod łapami.Odwrócił się do wnuków.Tak mu bliskich.. Simba pamiętał,że zawsze marzył o dużej rodzinie.Chodź dla Kiary był nadopiekuńczy, dla wnuków starał się być wyrozumiały.
CZYTASZ
The lion king 4~Krąg Życia
FanfictionKovu i Kiara doczekują narodzin lwiątek:Siri,Shani i Sawy.Każde pokolenie wybiera własną drogę,słońce wschodzi i zachodzi,a oni i my to jedno.Co się wydarzy..?