Każdy kolejny mach papierosa przyprawiał mnie o mdłości. Nie mogłam znieść tego skurwiela w pokoju obok. Za oknami cichy dzień przerywany odgłosami samochodów. Tymczasem ja w czarnej sukni gasiłam kolejnego papierosa. Nie chciałam się babrać w kolejne zlecenie, by móc sobie spokojnie odpocząć. Niestety obowiązki wzywają każdego.
Włożyłam przeładowany pistolet za pas i ruszyłam w stronę pokoju obok. Ze stoickim spokojem otwarłam drzwi. Na środku pokoju siedział związany Vinsett. Nic nie widział, nie ruszał się, lecz słyszał doskonale.
- Witaj, Vinsett. Tak się cieszę, że zostałeś na dłużej. - rzekłam z nutą rozbawienia podchodząc do okna. Pusty pokój zakłócał odgłos obcasów.
- Daj spokój Carter, nie zabiłem tych wszystkich prostytutek... - zaśmiał się. - Po prostu dobrze je pieprzyłem.
- Wiem. - odparłam spokojnie. -Dlatego myślę, że to właśnie ty. Kto inny mógłby je zmusić w środku nocy, o wybranie wszystkich pieniędzy z ich kont? Kto zadałby im tyle ran, o podłożu seksualnym? Kochałeś to robić Viss, a ja mam Cię pociągnąć za język.
- Nic Ci nie powiem, suko. - zaśmiał się. - Chyba, że masz dla mnie coś fajnego.
- Możesz wejść kochana. - zwróciłam się do drzwi.
Po chwili do pomieszczenia weszła brunetka w widocznie seksownej bieliźnie z batem w ręku. Podeszła do mężczyzny i siadając mu na kolanach, zdjęła mu opaskę z oczu. Facet oblizał usta, wgapiając się w jej brązowe oczy.
- Dobrze Ci było z nimi misiaczku? - dziewczyna zaczęła swoje gierki. - Myślę, że ze mną było by Ci lepiej...
- Możemy się przekonać. - odparł unosząc znacząco brwi.
Brunetka zaczęła smagać go batem, podczas gdy ja znudzona patrzyłam przez okno. Nadal nic. Przy największym bólu, nie powiedział nic, co mogło by go zdemaskować. Brunetka spróbowała czegoś więcej.
- Oh, kurwa. Nie będziecie mi się tu pieprzyć. - zmierzyłam kobietę gniewnym wzrokiem.
- Przepraszam Pani Alishio, telefon do Pani. - do pomieszczenia weszła wysoka blondynka z moim telefonem.
Na sam widok dzwoniącego uśmiechnęłam się.
- Halo?
- Hej Alishia, to ja Jim. - brunet mówił z radością w głosie.
- Pośpiesz się, pracuję. - odparłam nie mając innego wyjścia.
- Może się spotkamy?
- Jasne, kiedy? - Viss patrzył na mnie z niemałym rozbawieniem.
- Dziś o dziewiętnastej w restauracji Sm. Klar na Glory Street .
- Jasne, będę. - rozłączyłam się, a dziewczyna po chwili wyszła z pomieszczenia.
- Nie zrobisz nic więcej? - zapytał Vinsett z kpiną w głosie.
Pstryknęłam palcami a na mężczyźnie pojawiły się czerwone lasery.
- I co? Zajebiesz mnie teraz?
- Wkurwiasz mnie już. - wyciągnęłam pistolet i strzeliłam w jego nogę, a brunetka odskoczyła z piskiem. W całym pomieszczeniu rozległ się krzyk Vissa.
- Teraz mi kurwa powiesz, albo strzelę w drugą. Było Was dwóch. - wymierzyłam w drugą nogę. - To on Cię do wszystkiego zmuszał, prawda?
Facet z bólu nie mogł powiedzieć nic więcej.
- Był jeszcze ktoś, ale nad tym siedzi ktoś więcej... - wysyczał.
- Nazwisko wspólnika. - zabrałam od Brunetki chustkę i podeszłam od tyłu do Vissa. Zacisnęłam chustkę wokół jego szyji.
- Brown... - wysyczał ledwo słyszalnie. Zabrałam chustkę i oddałam ją kobiecie.
- Wypuścisz mnie teraz?
- Nie. - chwyciłam go za głowę i mocno przekręciłam. Ciszę przerwał tylko odgłos łamiących się kości.
- Kurwa, złamałaś mu kark! - krzyknęła przerażona brunetka.
- Myślałam, że widziałaś gorsze rzeczy... - odparłam podchodząc do okna. - Posprzatajcie go...
Zapięłam torebkę na linie przewodzącej prąd i skoczyłam w dół. Torebka rozwinęła się, służąc mi za linę. Znajdując się na chodniku złapałam taksówkę i ruszyłam na Baker Street.- Niestety Sherlocka nie ma w domu, droga Alishio. - usłyszałam, kiedy Pani Hudson otworzyła mi drzwi. - Niedługo powinni wrócić.
- Niech Pani pozwoli, że poczekam na nich na górze. - Kobieta wpuściła mnie do środka.
- Zrobić Ci herbaty? - zapytała, a ja usiadłam na kanapie.
- Nie, dziękuje. Nie jest Pani tutaj gosposią. -ułożyłam się wygodnie na kanapie. - Jestem bardzo zmęczona Pani Hudson.

CZYTASZ
Black Game - Jim Moriarty
ActionPrzyjaciółka Sherlocka Holmesa i Johna Watsona poznaje pewnego dnia Jima Moriarty'ego. Nie znając go postanawia mu zaufać. Młoda morderczyni poznaje jego przeszłość, oraz to, że mordercy też potrafią kochać... lecz, dlaczego gra między miłością...