🔹Świat jest niczym, kiedy nie ma Cię przy mnie🔹
Kolejne połączenie wybudziło mnie ze snu. Odrzuciłam je, kiedy tylko zobaczyłam że dzwoni Jim. Myślałam, że odpuści, da spokój. Tymczasem mam od niego dwadzieścia cztery nieodebrane połączenia. Wyciszyłam telefon i zmęczona ponownie zasnęłam. Od wczoraj jestem bardzo zmęczona, więc nie interesuje mnie już kto dzwoni, chociażby to był Kris z ważną sprawą.
Jakiś czas potem obudziłam się, nie otwierając oczu. Towarzyszyło mi dziwne uczucie obserwowania, dosłownie jakby ktoś był w tym samym pomieszczeniu. Utwierdziło mnie w tym zagięte w pewnym miejscu łóżko. Udając, że śpię chwyciłam pistolet pod poduszką. Jedyn ruchem podniosłam się do siadu, chwytając postać za ubranie i przyłożyłam do niego pistolet. Po chwili zapaliło się światło w ciemnym pomieszczeniu.
— Jim?! – krzyknęłam gdy zobaczyłam kogo trzymam. — Nawet Seba?
James wpatrywał się we mnie swoimi ciemnymi oczami, w których widziałam... żal? Moran opierał się o ścianę obserwując nas, a Jim siedział trzymany przeze mnie.
— Co wy tu robicie? – spytałam, odpychając od siebie Jamesa.
— Nie odbierałaś, zostawiłaś mnie. – odparł widocznie zły, chwycił mnie za nadgarstki i przywarł do łóżka. — Dlaczego?
— To nie twoja sprawa, panie Moriarty. – odpowiedziałam ze śmiertelną powagą, co jeszcze bardziej go rozłościło. — Puść mnie.
Gdy tylko puścił mnie, chwyciłam za pistolet który mi wypadł i wymierzyłam Jimowi soczystego prawego sierpowego.
— Wyjdźcie z mojego domu. – wstałam i podeszłam do drzwi. Moriarty podszedł do mnie i szepnął do ucha:
— Jeszcze się zobaczymy. – chwilę potem nie było ich już w moim mieszkaniu.Popołudniu byłam w drodzę na umówione spotkanie z Mycroftem. Zadzwonił, że musimy się pilnie spotkać i mam nic nie kombinować.
Taksówka zatrzymała się przy znajomych magazynch. Powoli weszłam do środka, gdzie czekał juz Mike. Niepewnie podeszłam do niego.
— Witam. – ukłonił się lekko. — Cieszę się, że się dogadaliśmy.
— Czego jeszcze chcesz Mycroft? Zostawiłam go. Koniec.
— Tak, ale Twój Jim popełnił wielki błąd – w tym momencie pokazał mi zdjęcie, przedstawiające Jima grożącego jakiemuś mężczyźnie. — Wiem, że chcesz go chronić, więc przykmnę na to oko, pod warunkiem, że pomożesz mi przy jednej sprawie.
— Tego nie było w umowie! – krzyknęłam wściekła. — Jak śmiesz?!
Mike zaśmiał się szyderczo.
— Słuchaj, będziesz robić wszystko, co Ci każę, albo pożałujesz ty i Moriarty – złapał mnie za podbrudek i przyciągnął bliżej siebie. — I radzę nie pyskować bo mam dużo dowodów.
— Puść mnie – odepchnęłam jego rękę. — Nie masz prawa mnie szantażować.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do wyjścia.
— Przemyśl to Carter i daj mi znać, co mam zrobić z tym zdjęciem. – odparł Mike, a mnie po chwili już tam nie było.Odeszłam spory kawałek, by nie mieć już widoku na to miejsce i zadzwoniłam do Krisa. Sportowy samochód podjechał po około piętnastu minutach.
— Gdzie jedziemy? – spytałam siedząc w jego samochodzie.
— Do mnie – odpowiedział. — Musimy coś z tym zrobić.
Kiedy dotarliśmy pod jego dom, zaprosił mnie do środka i nalał nam do klanek whiskey.
— Ma kolejne dowody – rzuciłam, siedząc wygodnie w fotelu. — I za chuja nie wiem co z tym zrobić.
Kris zaśmiał się lekko.
— Od tego masz nas.
— Jeśli was do tego wezmę, wszystkich was narażę. – wzięłam głębszy łyk. — Nie mogę.
— Przysięgaliśmy Ci wierność, cokolwiek by się działo – posłał mi lekki uśmiech. — Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Stuknęliśmy szklankami za nasze zdrowie.
— Kris, nie daję rady z tym wszystkim.
— Od najbliższej pomocy masz mnie. Jestem Twoją prawą ręką. – dolał alkoholu do szklanek. — Co tylko by się działo.
— Dziękuję. – odparłam. — Masz jakiś plan na Mycrofta?
— Śledziliśmy go, ale wydaje mi się, że nie robi tego z własnej strony. – zmarszczyłam brwi. — Ktoś go raczej do tego zmusza.
— Kto?
— Za tym może stać Grace. – odparł niepewnie. — Póki co, twój Jim jest przez nas śledzony i pilnujemy, aby nic mu się nie stało.
— Jesteś kochany. Dziękuję. – posłał mi uśmiech. — Też się zastanawiałam, czy to ona. Nie jestem pewna, czy jest taka mocna, by kierować brytyjskim rządem.
— Zginął jeden z naszych. – z hukiem odłożyłam szklankę na blat. — Wszystko wskazuję że to ona. Był torturowany a potem został zastrzelony.
— Kurwa. – przetarłam twarz dłońmi. — Niech to się już skończy.
— Zawalcz o to. – ścisnął moją rękę.
— Bo my nie błagamy o wolość, my o nią walczymy. – Wyrecytowaliśmy razem.
Kilka godzin później, wróciłam do mieszkania w dobrym nastroju i od razu rzuciłam się na kanapę. Niedługo potem zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka, Nozknov.
— Halo? – odebrałam połączenie.
— Siema, laska. – zaśmiałam się na jej powitanie. — Idziemy gdzieś dzisiaj?
— Pewnie, gdzie? – odparłam.
— Do baru, na dyskotekę, tam gdzie ostatnio. O dwudziestej, dobra?
— Dobra, będę. – rozłączyłam się i ruszyłam wziąc prysznic.

CZYTASZ
Black Game - Jim Moriarty
ActionPrzyjaciółka Sherlocka Holmesa i Johna Watsona poznaje pewnego dnia Jima Moriarty'ego. Nie znając go postanawia mu zaufać. Młoda morderczyni poznaje jego przeszłość, oraz to, że mordercy też potrafią kochać... lecz, dlaczego gra między miłością...