Wyciągnęłam z lodówki colę z karteczką, na której widniał napis "Własność Edda, nie dotykać".
Otworzyłam i właśnie miałam upić łyk, ale zatrzymała mnie dłoń bruneta.
-A-a, umie pani czytać?
-Umie- skinęłam lekko głową i uśmiechnęłam się do chłopaka.
-To czemu tyka pani nie swoją własność?
-A kto powiedział, że to twoje?
-Ten pan, o tutaj- zielonooki zerwał karteczkę samoprzylepną z puszki i pokazał mi ją.
Napis na kartce podsunął mi niezwykle głupi pomysł.
Wyrwałam mu ten żółty kawałek papieru, po czym przykleiłam sobie do czoła.
Policzki chłopaka momentalnie przybrały ciemny odcień czerwieni, a sam on spojrzał na mnie jak na wariatkę.
Zarechotałam głupio i poruszyłam znacząco brwiami.
-Co o tym sądzisz?- przysunęłam się do niego lekko i spojrzałam mu w oczy.
-Uważam, że nie do twarzy ci z kartką na czole i tak łatwo mnie nie złamiesz. Cola jest moja- Wyjął mi z dłoni colę i upił łyk.
-No daaaaaj, proszę.-chłopak odwrócił się do mnie plecami, tym samym przodem do blatu i wrócił do robienia śniadania.
Zupełnie mnie olał.
-Nie, to nie- głośno westchnęłam i oparłam się o blat.
Po chwili przywitał mnie radosny głos rudzielca i zaspany czarnookiego.
-Hej [T/i]
-Ta, cześć. - W tym momencie Tom spojrzał na moje czoło i się uśmiechnął.
-Czyli mam rozumieć, że jesteście razem?- Na to pytanie lekko się wzdrygnęłam, Edd też.
Zapomniałam o kartce.
Szybko zdjęłam ją z czoła i zgniotłam.
-Nie- Powiedzieliśmy jednocześnie.
-No właśnie widzę
-Spierdalaj, to był tylko żart - posłałam szatynowi zabójcze spojrzenie.
-Oj no dobrze, dobrze- Czarnooki podniósł ręce w geście obronnym- Wierzę wam.
-Co na śniadanie- rudy spojrzał Eddowi przez ramię i się uśmiechnął.
-Omlet- odpowiedział Edd, tonem zupełnie nie podobnym do jego codziennego tonu.
Dopiero teraz zauważyłam u niego wory pod oczami i włosy w stanie innego niż jego codzienny nieład.
Owszem, fryzura Edda to idealny nieład, ale ten dziś taki... Inny.
Chłopak ma na sobie jeansy i szary, pognieciony podkoszulek.
Jak ja wcześniej nie zauważyłam tego, jak wygląda?
-Chłopaki idźcie już do salonu, skończę i wam podam- dwójka wyszła z kuchni i znów zostałam tu sama z brunetem.
-Edd?
-Hm?
-Ty spałeś?
-Oczywiście, że tak. Aż tak źle wyglądam?
-Co? Niee... Tylko tak jakoś. No nie wiem.- Doskonale wiedziałam, że nie spał.
On chyba też nie umie udawać.
-Edd, wiem, że nie spałeś- w tonie mojego głosu zagościła teraz troska.
Najgorsze było to, że nie mogłam oderwać od niego wzroku.
Gdy w końcu złapałaliśmy kontakt wzrokowy, chłopak cicho westchnął i nałożył cztery omlety na talerze.
-Edd, powiedz coś w końcu.- Gdy zielonooki skończył nakładać danie na talerze, włożył patelnię do zlewu, po czym podszedł do mnie.
Stanął naprzeciwko mnie i oparł się o blat, o który również stałam oparta.
W tym momencie między nami zaistniała niezwykle mała odległość.
-Nie spałem, bo nie mogę przestać myśleć o pewnej dziewczynie.
-Wiesz, jak chcesz możemy o tym porozmawiać.- chłopak w tym momencie uciekł ode mnie spojrzeniem i odsunął się.
-Nie odwzajemnia tego, dla niej to żart. Tak mi się wydaje- chłopak chwycił talerze i ruszył w stronę salonu.
-Cola jest twoja- rzucił wychodząc, a ja spojrzałam na puszkę.
-Ta, dzięki...[\♡~♤○♡○♡•◇•[•[~[~}~[~[•[[•[•[•
Ciekawe
Czy
Ktoś
Jeszcze
Pamięta
O
Tej
Książce
CZYTASZ
Other Than Others ~ Edd x Reader
FanficDwójka licealistów wiedzących o życiu tyle co nic. Piątka przyjaciół i pięć zadań, które mając zaważyć o losach całego świata... W 24 godziny. 18-letnia [T/i]- Nastolatka jak każda inna. Ma jakiś swoich "kraszy", siedzi w paru "fandomach" i ma jakie...