3

49 4 0
                                    

Znieczulicha

Ludzkie dusze pełne sadzy, są obrazem mej odrazy
Okrucieństwo normalnością
Zawiść zwykłą codziennością
Gdzie nie spojrzę widzę cienie
Pomoc bliźnim to złudzenie
Sople lodu krążą w żyłach
Serce to kamienna bryła
I już pragnę skakać z wieży widząc dowód tej rubieży
Ale nagle woła cicho, niby przebłysk, czarcie licho?
Bielą połyskuje szczerze, niesie ciepło, ukojenie
Czy na pewno nie złudzenie?
I pomimo tej ciemności nie ma więcej wątpliwości
Że na świecie tym sczerniałym
Spotkać można resztki chwały.

Chwile UlotneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz