#24

230 24 7
                                    

Uwaga uwaga oto ja xd.
Powracam z nową częścią opowiadania. Mam nadzieje że sie wam spodoba.
Zapraszam do czytania.
KuroiSeong
★★★★★★★★★★★★★★★★★

Lekcje jak to lekcje mijały bardzo długo i były nudne. Tęskniłam za tym wszystkim co bylo w moim wymiarze z którego pochodze. Te wszystkie misje, ta adrenalina, shinobi którzy mnie szukali i wiele innych to tak naprawdę sprawiało że byłam szczęśliwa a nie siedzenie teraz w szkole i czekanie aż lekcje sie skończą.
Ludzie w szkole schodzili mi z drogi bo wiedzieli że jak nie mam chumoru to lepiej nawet do mnie nie zagadywac.
Jednak jak to zawsze musi znalesc sie osoba która zepsuje moj i tak juz do bani chumor.
Mowie tutaj o klasowym idiocie który nazywa sie Kuba.
-Ej Kuroi Uchiha. Niby taka ważna a jednak nie wie co oznacza prawdziwy strach. Udajesz taką ważną a jednak jesteś nic nie warta.-powiedział Kuba
-Jeszcze jedno słowo a Pożałuje sz że sie urodzileś. Nie boje sie dyrektora bo i tak gówno może mi zrobic. Mam w dupie to co o mnie myslisz wiec lepiej stul pysk jeżeli nie chcesz oberwac-powiedzialam nadzwyczaj spokojnie
-Uuu nasza malutka Kuroi sie wściekła. Wiesz co ci powiem. Jesteś po prostu zwykłą szmatą która stara sie byc groźna ale tak naprawdę nic nie możesz mi zrobić-odparl ze śmiechem
Niekontrolowanie włączyłam sharinngana i podeszlam do niego.
-Dziś po lekcjach spotkajmy sie obok lasku na tym polu a przekonasz sie co moge ci zrobic. Przyjdź sam no chyba że chcesz abym sie zabawiała to możesz zabrać kolegów. Lecz lepiej uważaj bo oni tez mogą nieco oberwac za twoją głupotę. -zanim od niego odeszlam pokazałam mu kilka moich walk w moim swiecie.
Zobaczymy czy teraz tez bedzie taki odważny.
Odwróciłam sie od niego i poszlam dalej przed siebie.
Wyszłam za szkole na plac i planowałam tam rozładować swoje emocje.
Podeszłam do drzewa stojącego na samym środku i nie zważając na uczniów i nauczycieli tutaj siedzących po prostu walnęłam z pięści w drzewo a ono w tym miejscu miało dziurę prawie na wylot.
Gdy moje emocje były nieco rozładowanie wrocilam z powrotem do szkoly.
Akurat zaczynała sie moja ulubiona lekcja czyli samoobrona.
Jako jedyni z całej klasy razem z Hidanem mieliśmy najlepsze oceny i nauczyciel bardzo nas lubił za przykładanie sie do przedmiotu.
-Kuroi podejdź tutaj na chwile-zawolal mnie nauczyciel-jako że dzisiaj nie ma Hidana to bedziesz trenowała ze mna.
W odpowiedzi jedynie skinęłam głową.
Jak zawsze cwiczylismy w parach. Ja jednym ciosem powalilam pana Bożydara (nie pytajcie xd).

Time skip
Jak zwykle Kuba przecenial swoje umiejętności.
Zabrał ze sobą na oko 20 osób a i tak każdy po jednym ciosie lezal na ziemi i nie mógł sie podniesc
A ostrzegałam aby ze mna nie zadzieral.
Po "walce" (co z tego że jednostronnej xd) wrocilam do domu.
O dziwo Hidan stal w kuchni i przygotowywał obiad.
-Hejka. Co tam gotujesz? -zapytałam zaglądając szarowlosemu przez ramie
-Ziemniaki-odparl odwracając sie w moja stronę.

Jashin moim bogiem  [W Trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz