13

349 23 5
                                    

Przez kilka następnych dni Kennedy została w domu, bo cholernie źle się czuła. Łykała różne proszki, ale i tak jej nie pomagały. Czuła, że słabnie z każdym dniem. Avengersi nie wiedzieli co się z nią stało. Pewnego dnia Kennedy obudziła się z krótkiej drzemki i jęknęła cicho. Zamknęła oczy i próbowała zasnąć z powrotem, gdy nagle usłyszała coś dziwnego. Jakieś huki i krzyki. Wstała z trudem i wyszła z pokoju. Pobiegła do salonu. Cały salon był zniszczony a Avengersi walczyli z jakimiś ludźmi. Było ich naprawdę dużo. Przeistoczyła się w demona używając ostatnią siłę życiową, jaką miała. Wiedziała dobrze, że igra z czasem. Zaczęła zadawać wrogom ból. Czemu to dawało jej ulgę? Czarna pajęczyna na jej ramieniu zmniejszyła się i sięgała tylko do łokcia po kilku ofiarach śmiertelnych. Mściciele zorientowali się, że zaczęła walczyć po ich stronie. Kennedy używała mocy i pokonywała jednego wroga po drugim. Po chwili wszyscy leżeli na ziemi. 

- Co się stało? - syknęła z dużego wycieńczenia przy zmianie formy na człowieczą. Zahuczało jej w głowie. Upadła na podłogę. Przed oczami miała czarne mroczki.Potem straciła przytomności. Wszyscy mściciele uklękli przy niej. 

- Keney? - Natasha odważyła się przyłożyć rękę do ramienia dziewczyny. Widać było, że oddycha z trudem. - Chłopaki, ona nie zadaje bólu jak jest nieprzytomna. Chyba coś osłabiło jej moc. Nie bądźcie tacy sztywni i mi pomóżcie! 

Zrobili to o co ich prosiła. 

*

- Jej własna moc ją wykańcza. - westchnął Thor. - Nic nie zrobisz, Bruce. Jest za słaba. Umrze za kilka dni.

- Wiedziała, że ryzykuje życie przemianą. - westchnął Steve. - A jednak to zrobiła. Sami nie dalibyśmy rady. Poświęciła się zupełnie świadomie. 

Wszyscy siedzieli przy łóżku Kennedy w szpitalu. 

- Musimy coś zrobić. Zniszczyć ten czarny nurt. Inaczej to ją zabije. Thor, myślisz, że można coś zrobić? 

- Pragnę ci przypomnieć, że to my stworzyliśmy to coś. - Hawkeye wskazał na pajęczynę na ramieniu dziewczyny. - My ją zabiliśmy. Zabiliśmy tych wszystkich naszych, których ona zabiła. 

Thor spojrzał na nieprzytomną. 

- Wydaje mi się, że  musimy znaleźć jednego z takich osób jak ona, tylko, że o odwrotnej mocy. 

- Myślisz, że hydra poddała doświadczeniu więcej ludzi? - spytała Natasha. 

- Tak właśnie myślę. 

*

Minął jeden dzień, a  z Keney było coraz gorzej. Cień na ręce dotarł już do ramienia. 

Avengersowie szukali jakichkolwiek wzmianek o innych, ale nic nie znaleźli. Bruce starał się wytworzyć coś, co by osłabiło cienie i dało więcej czasu Kennedy. Po wielu nieudanych próbach stworzył jakiś lek w zastrzyku. 

Pewnej chwili przeszukując papiery Natasha prawie krzyknęła. 

- Mam! Callisto Darkness, lat dziewiętnaście eksperyment; przemiana w ангел, czyli anioła.  Eksperyment udany, moce; wszelkie leczenie, regeneracja, ożywianie, zmiana zła na dobro. Trzeba ją znaleźć! Tylko ona może uratować Keney i zniszczyć nurt. 

- Hydra chyba zabawiła się w boga. - mruknął Steve. - Gdzie możemy ją znaleźć?

- Więżą ją na jednej wyspie. 

- Gdzie to znalazłaś? - spytał zdziwiony Tony. 

- W aktach ludzi porwanych przez Hydrę. 

- Na co jeszcze czekamy! 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 04, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

KenngersWhere stories live. Discover now