Nadszedł najgorszy dzień w tygodniu. Poniedziałek. Gdybym nie musiała to bym nie wstawała, ale mój budzik obudził mnie dokładnie o 5.30 rano, co oznacza, że trzeba wstawać.
Ubrałam szlafrok i zeszłam na dół. Oczywiście, ani mojej mamy, ani mojego taty. Jakieś pół godziny temu wyjechali do pracy.
Trzeba zrobić coś do jedzenia. Gdyby nie to, że moi rodzice nie mają czasu na to, żeby cokolwiek kupić i w lodówce są pustki byłoby dużo prościej. Jedyne, co jest to składniki na jajecznicę. Jajka. Więc chyba nie mam innego wyjścia. Będę musiała zjeść zwykłą jajecznicę.
Wzięłam się za przygotowywanie posiłku. Coś do picia. Oczywiście, że zrobię kawę, żeby nie zasnąć. Tak jak zawsze, z resztą.
Jajecznica gotowa, kawa też, chyba czas zabrać się za jedzenie śniadania.
Po zjedzeniu, oczywiście zmywanie, potem wyciągnięcie mundurka i pójście do szkoły.
Wyciągnęłam mój mundurek z pomiędzy wszystkich wieszaków w mojej szafie. Większość z nich to jakieś koszule lub żakiety. Nienawidzę za to mojej szafy.
Po ogarnięciu się przyszedł czas na spakowanie się. Przy okazji muszę nie zapomnieć moich skrzypiec. Tak! Skrzypiec! Nawet jeżeli nie lubię chodzić do szkoły muzycznej to uwielbiam grać na skrzypcach!
Gdy wyszłam z domu, oniemiałam. Moje serce stanęło na chwile.
-Cześć Jijae! Słyszałem, że przeze mnie masz zabrane auto i nie możesz nim jechać do szkoły.
-Co ty tu robisz i skąd wiesz jak mam na imię?!- Ten sam chłopak który w nocy z piątku na sobotę pomógł mi i uciekł razem ze mną.
-Od twojej przyjaciółki, skarbie-Uśmiechnął się po chwili zaczynając się śmiać. Pewnie z wyrazu mojej twarzy.
-Nie nazywaj mnie tak! Po drugie, nigdy więcej nie wsiądę na twój ścigacz!
-Nie przyjmuje odmowy!
-Nie jesteś panem mojego umysłu!
-No weź! Czuje się winny twojej karze!
-Co mnie to obchodzi?! Bardzo dobrze! Bo jest w tym twoja wina!
-No proszę, daj się zawieźć do szkoły, albo się spóźnisz.
- Już tak późno?!-Krzyknęłam kiedy spojrzałam na zegarek w telefonie.
-Wsiadasz?
-Nienawidzę cię!- Powiedziałam wsiadając na jego ścigacz
-Trzymaj się.
-Czekaj! Wiesz gdzie moja szkoła?
-Ja wiem wszystko, skarbie.- Powiedział po czym ruszył. Wtuliłam się odruchowo w jego plecy. Jego kurtka okropnie śmierdzi. Dymem papierosowym i benzyną. Świetnie po prostu. To połączenie tak okropnie śmierdzi!
Tak bardzo nie chciałam już nigdy wsiąść na ten przeklęty motor! Jeszcze to ,,skarbie" Dlaczego on mnie tak nazywa i kto mu na to pozwolił?
Jazda rano, a jazda nocą różni się. Tym razem jest bardziej tłoczno, co oznacza więcej przeszkód. Coraz bardziej upewniam się w tym, że chłopak chce nas zabić. Chociaż nie ukrywam, że bardzo sprytnie ominą każdą przeszkodę. Oprócz tego, że przejechał na czerwonym świetle chyba 4 razy, to było nawet przyjemnie.
Kiedy maszyna się zatrzymała pod moją szkołą zeszłam ze ścigacza chłopaka.
-Miłego dnia, skarbie! Przyjadę po ciebie kiedy skończysz lekcje- Odjechał tak szybko, że nie zdążyłam zareagować na wypowiedź chłopaka.
CZYTASZ
Just One Day
FanfictionNielaegalne wyścigi, papierosy, alkohol i ścigacz...... 나비/PinkOlka?