Obudziłam się wcześnie rano. Kochany dzień. Dzisiaj nic nie robie! Mam wolne od wszystkiego! Mojego taty nie ma! Mamy też! Babcia pojechała sobie wczoraj!
Od wygranej Seungri'ego miną już cały tydzień. Byłam dwa razy na zajęciach z boksu. Wszystko byłoby wspaniałe, gdyby nie to, że Jiyong się nie odzywa. Hana też. Mają wszystko totalnie w dupie! Moje wiadomości, to że do nich dzwonię! Wszystko! Totalnie gdzieś!
-No Jijae! Dzisiaj idziesz na miasto!-Zaczynam gadać do swojego własnego odbicia w lustrze! Co ze mną jest nie tak?
Złapałam torebkę i wyszłam. Pierwszy kierunek to dom Jiyong'a!
-Jiyong! Otwórz!-Stałam pod tymi drzwiami chyba z pół godziny
-Jijae! Co ty tu robisz? Jiyong'a nie ma. Jakiś tydzień temu znikną
-Tak po prostu?
-Wiesz....wszyscy podejrzewają, że on sobie coś zrobił, albo mu ktoś coś zrobił. Bądź co bądź, ale on nie jest aniołkiem. Ma swoje za uszami. Dużo rzeczy ci nie opowiedział
-Ech! Jiyong! Nienawidzę cię za to znikanie! Znajde go! Znajdę...-Mam nadzieje, że go znajde! Jedyną osobą jaka przychodzi mi na myśl jest Hana, albo T.O.P. Ostatnio się nieźle pożarli!
-Życze powodzenia!
-Przyda się!
Gdzie mieszka T.O.P? A co jeżeli go porwał i przetrzymuje w jakimś jebanym magazynie?
Zajebiecie Jijae! Trudniejszego zadania nie mogłaś sobie wymyślić?-Dalej Jijae! Wiem! Hej Seungri!
-Tak?
-Jiyong zabrał ze sobą telefon?
-Zabrał....a co?
-Nic! Dzięki!- To teraz Jijae przydadzą się twoje umiejętności. Przynajmniej niektóre, ale się przydadzą!
Namierzyłam telefon Jiyong'a. Dziwne miejsce. Stare opuszczone magazyny. Ścigacz stoi przed nimi. Jest tam też drugi i trzeci i czwarty. Jeden z nich napewno należy do Lisy. Co ona tutaj robi?!
Weszłam do magazynu. Skierowałam się w stronę śmiechów. Kiedy podeszłam bliżej usłyszałam również to:
-Lisa! A może teraz ty się nim pobawisz? Ha! W końcu tak bardzo mu się nudzi....-O co może chodzić? Zawsze tak jest tylko w filmach...
-Z chęcią się nim zajmę!- I znowu śmiech. Co tam się może dziać?
-To my co go zostawiamy....papa, Jiyong!
-Nie! Nigdzie nie idziecie!
-Jijae?-Jiyong podniósł głowę
-Haha! Jijae? Ty cokolwiek zrobisz? Ty nawet muchy nie ruszysz!
-Zamknij się Lisa! Skąd wiesz takie rzeczy?! Zamknij się!
-Bo co mi zrobisz?! - Zaczęła się niezła kłótnia. Zaczęło się od niewinnych słów, aż do dość niezłej bijatyki.
-Nie dasz mi rady Jijae!- Powiedział T.O.P
-Tak myślisz?-W tym momencie chłopak wyciągnął nóż.... Biłam się z nim przez chwile. W końcu skończyło się to źle dla niego. Dla mnie w sumie też.... dźgnęłam nożem T.O.P'a
-Ty szmato!-Krzyknął T.O.P. Jiyong uwolnił się i podszedł do mnie. Upadłam na kolana.....prawdopodobnie zabiłam człowieka...
-Chodźmy stąd Jijae
-On przeżyje?
-Nie ważne! Chodź stąd....
-Nie....ja...ja
CZYTASZ
Just One Day
FanfictionNielaegalne wyścigi, papierosy, alkohol i ścigacz...... 나비/PinkOlka?