Trójka przyjaciół właśnie jechała autostradą do Busan. Wiedzieli co ich tam czeka,a zwłaszcza ciemnowłosy wiedział,że ma tam załatwić swoją robotę. Dwóch kompanów była jego ludźmi i wiedział,że oni również są dobrzy w tym fachu, jednak Yoongi był z nich najlepszy dlatego był ich szefem jak i przyjacielem. Yoongi właśnie prowadził swoje ukochane maleństwo,które kocha ponad wszystko oraz swój fotel i łóżko,które niestety musiał zostawić w Daegu,a to co zabrał siedzi na tylnych siedzeniach oraz w bagażniku walizki.Tak to był Taehyung i Hobi,którzy non stop irytowali swoim dziecinnym zachowaniem Yoongego.
-Macie natychmiast się uspokoić.Kurwa nie widzicie,że prowadzę!?-Wściekły zatrzymał się na poboczu dając innym autom jechać. Dwójka chłopców bawiła się bańkami i śmiała w dobre,który to zrobił większą,a kto najmniejszą.Yoongi nie mógł uwierzyć,że taka dziecinada ich bawiła.Przecież teraz jadą na misje,a nie na wakacje.
-Suga daj spokój to tylko zabawa.. niepotrzebnie się irytujesz-uspokajał go Hobi ze swoim szerokim uśmiechem,który teraz irytował ciemnowłosego.Westchnął zirytowany i spojrzał tępo na widok przed sobą,a następnie wyciągnął pistolet i wymierzył go w dwójkę przyjaciół
-Jedna jebana akcja.. jeden jebany kurwa śmiech i już nie żyjecie... zrozumiano?!-wycedził patrząc na nich kątem oka.Dwójka zbladła widząc namierzony na nich broń. Najmłodszy z nich Taehyung rozpłakał się jak małe dziecko,a Hobi próbował go jakoś pocieszyć dając mu batonika. Ta sztuczka zadziała,bo w mgnieniu oka w samochodzie zapadła cisza. Yoongi bił się z samym sobą. Może jednak przesadził? Już nie chciał się z tym pieprzyć włączył muzykę w radiu i ruszył na autostradę jadąc wyznaczone miejsce.
-Fajnie,że jedziemy do Busan-Uśmiechnął się Tae tym swoim kwadratowym uśmiechem,Yoongi spojrzał na niego przez małe lusterko i uniósł brew by powiedział coś więcej-Wiecie mam tam kolegę i chętnie go spotkam jest strasznie uroczy jak ja i ma też przystojną twarz jak ja.. jako jedyny ze mną chciał rozmawiać,kiedy byliśmy na obozie i jako pierwszy kupił mi lizaka w sklepiku do tej pory mam mały biały patyczek w pudełku moich wspomnień-Zaczął opowiadać swoją historie o swoim koledze,którego spotkał we wakacje.Hobi uśmiechnął się do kosmity i przytulił go.Yoongiemu na jego opowieściach robiło się niedobrze.Bardzo lubił Tae jednak ten ani trochę się nie zmienił wciąż jest dzieciakiem,a ma już dwadzieścia jeden lat. Powinien się ogarnąć,jednak Hobi nie pozwala Yoongiemu opieprzać go za to,a jednak chwalić,że jest wyjątkowy. Może ma racje.
Cała droga zajęła im trzy godziny w końcu znaleźli się w Busan i mogli wyjść już z samochodu wchodząc do motelu w którym obecnie będą przybywać do czasu ukończenia misji. Taehyung spojrzał na swoich hyungów błagalnym spojrzeniem
-Co się dzieje Tae?-zapytał Hobi,który wyciągał ich walizki
-Mogę pójść do mojego kolegi? Właśnie do niego napisałem,że jestem w Busan-Spojrzał maślanymi oczami na Hobiego,który nie mógł się oprzeć tej słodyczy
-Dobra idź,ale tylko wróć-Machnął ręką na pozwolenie,aby już poszedł.Młodszy to wykorzystał i pobiegł w nieznane mu miejsce.Yoongi spojrzał jak się oddala i tylko parsknął. Razem z przyjacielem wnieśli bagaże do ich pokojów. Kiedy skończyli spojrzeli na siebie jakby mieli w głowie to samo.
-Kawa?-Spytali siebie równocześnie.Cichy śmiech rozbrzmiał w pokoju,ciemnowłosy uwielbiał Hobiego chociaż czasem irytował go dziecinnym zachowaniem to wiedział również że ma chwile swojej powagi i mądrości.Razem wyszli z motelu i udali się do pobliskiej kawiarni. Zamówili sobie kawę i usiedli na wolnych miejscach.
-To jak wygląda właściwie ofiara?-Zapytał zaciekawiony Hobi. Yoongi wyciągnął z kieszeni spodni telefon szybko go odblokował i pokazał wysłane zdjęcie przez zleceniodawce.-Wow przystojny i słodki-Zrobił duże oczy biorąc własność Yoongiego do ręki i przyglądał się brunetowi.-Szkoda,że musi zginąć jest bardzo młody.. wygląda jakby był wieku Taesia-cicho komentował,a Yoongi zerknął na zdjęcie badając twarz ofiary. Rzeczywiście był młody jednak nie chciał się tym przejmować,bo przecież są też młodsi gdzie giną tak samo jest z dziećmi.Taka jest rzeczywistość w końcu każdy kiedyś zginie. Tym się kierował ciemnowłosy. Jeszcze raz badał jego twarz,każdy najmniejszy szczegół musiał być mu zapamiętany.
-Wiesz Hobi,każdy kiedyś zginie na chuj się tym przejmować.-Warknął,a kiedy ich kawa została im podana mogli się nią delektować.
〜
W między czasie Taehyung szczęśliwie kroczył po mieście szukając swojego kolegę.Tak dawno go nie widział,a myśl że zaraz go spotka powodowała,że uśmiechał się szeroko. Nie widząc jeszcze przyjaciela postanowił usiąść przy małej fontannie ,czy mógł go nazwać przyjacielem?-Pomyślał Tae. Wyszczerzył się przyjaciel dla niego brzmiał lepiej niż kolega.
-TaeTae!!!!-Ktoś za nim krzyknął i dobrze znał ten głos to był głos jego przyjaciela z obozu
-Jimini-ssi?!-Odwrócił się i ujrzał tam uroczego chłopaka jak on i przystojną jego twarz jak on oraz jego blond czuprynę. Podbiegł do niego jak małe dziecko,a w między czasie Jimin podbiegł do niego i razem się do siebie przytulili.Obydwoje czekali na ten dzień,aby w końcu się zobaczyć
-Jimini-ssi tęskniłem za tobą!!-powiedział wtulając się w blondyna,który pachniał tak słodko. Blondyn mimowolnie uśmiechnął się i lekko klepnął go w plecy.Jimin tak strasznie się ucieszył,że zobaczył swojego przyjaciela.Kiedy tylko otrzymał od niego smsa wybuch nie kontrolowanym szczęściem.
-Ja za tobą też TaeTae-powiedział odklejając się od niego-Jak się masz? Długo tu zostaniesz? Musimy wykorzystać cały ten czas dla nas-Zaczął mówić,a Tae próbował na wszystko odpowiedzieć,ale nie mógł mu za dużo powiedzieć. Tyle tajemnic miał cały ten przyjazd,że Tae się pogubił w tym.
-Ja mam się wspaniale moi hyungowie wspaniale mnie traktują-Od razu przyszło mu wspomnienie w aucie Sugi i chciał wycofać to,ale może i dobrze,że tak powiedział a nie inaczej. Zmyli tym Jimina chociaż nie chciał go z tym okłamywać-Sam nie wiem ile.. to wszystko zależy od tego jak hyungowie załatwią swoje sprawy-Mruknął,a potem wdał się na jego twarzy mały uśmieszek-W porządku Jimini-ssi wykorzystamy go w stu procentach-Jimin przytaknął na wszystko z szczerym uśmiech. Dla Taehyuna jego przyjaciel wiecznie się uśmiechał i wyglądał przy tym tak słodko. On jako jedyny rozumiał jego zachowanie i całkowicie się nim nie przejmował.
-Chciałbym poznać twoich hyungów-Jimin usiadł przy fontannie,chłopak dosiadł się do niższego
-To ich poznasz poczekaj zadzwonię do nich-szybko wyciągnął telefon i wstał z miejsca nie daleko się oddalając od przyjaciela by tylko połączyć się ze swoim hyungiem. Jimin spojrzał na poczynania Tae chciał go powstrzymać,bo nie chodziło mu o to żeby ich teraz poznać,a przy okazji jednakże to był mały kosmita i nikt nie mógł go przekonać do zmiany zdania,więc blondyn nic się nie odzywał.
Parę sygnałów i Hobi odebrał od Taehyunga
-Co jest młody?-zapytał wesołym i zabawnym dla młodego Tae głosem
-Chciałbym wam przedstawić mojego przyjaciela tylko..-nie mógł dokończyć,bo Hobi mu nie pozwolił
-To przyjdźcie do tej kawiarni,która jest blisko naszego motelu-poinformował młodego i rozłączył się mgnieniu oka.Taehyung próbował sobie wszystko przeanalizować,a następnie wyciągnął małą karteczkę z tylnej kieszeni spodni i zerknął na nią.Widząc adres motelu uśmiechnął się zadowolony,że Hobi zapisał mu wszystko tuż przed wyjazdem by ten w razie gdyby się zgubił miał przy sobie adres.Nie czekając dłużej podszedł do blondyna,który najwidoczniej był w swoich myślach.-Hyungowie już na nas czekają,chodźmy Jimin-Kwadratowy uśmiech wkradł się na jego usta.Blondyn wstał i mogli ruszyć. Jimin nie był już pewny,ale zgodził się przyspieszyć poznanie przyjaciela hyungów
-Dziękuje,że tu jesteś-blondyn szepnął cicho,a Taehyung nawet tego nie usłyszał bo był zajęty liczeniem gołębi po drodze.
___________________
Mamy pierwszy rozdział! ;D
Uwielbiam Taehyunga on jest taaaaki słodki *.*
YOU ARE READING
REVENGE ON COMMISSION |YOONMIN
Fanfic[ZAWIESZONY] Płatny zabójca otrzymuje zlecenie. Pragnąca zemsta potrafi zniszczyć nie jednego człowieka. Ship Yoonmin| TaeKook