〜Rozdział 8〜

47 9 4
                                    

Ciemnowłosy podszedł do blondyna lekko się uśmiechając. Gdy stanął naprzeciwko niego złapał jego dłoń. Z ust blondyna wyszło ciężkie westchnięcie,po czym zabrał swoją ręke by ta nie zaznała dotyku Yoongiego. Ciemnowłosego nie zdziwił ten wyczyn dobrze wiedział,że młodszy mu jeszcze do końca nie ufa,ale za chwile wszystko stanie się jasne.
-Mam zegarek twojego ojca-powiedział gdy oparł się o ścianę plecami. Jimin nie zareagował dalej tkwił w jednym miejscu bez ruchu i ze spuszczoną głową. Yoongi nie rozumiał tego zachowania młodszy powinien się cieszyć,a tak nie jest
-Głuchy jesteś? Jiminie-postanowił go szturchnąć w ramie. Ten lekko się zakołysał-Co z tobą?!-jego cierpliwość już się kończyła.
-Żałuje..-wyszeptał drżącym głosem,czym sprawił u starszego zatrzymanie chwilowo powietrza
-Nie rozumiem..-odepchnął się od ściany i zaczął przeczesywać jedną ręką włosy-Czego ty niby żałujesz?-zapytał patrząc w czuprynę blond włosów
-Żałuje,że prosiłem cię o to żebyś odebrał od tych ludzi zegarek-Jego zachrypnięty głos sprawiał,że Yoongiego przechodziły dreszcze-Mogłeś zginąć i to przeze mnie.. Wybacz hyung-Ciemnowłosy postanowił uchwycić twarz blondyna,kiedy to zrobił ujrzał zapłakaną i lekko spuchniętą twarzyczkę
-Nic się nie stało Jiminie. Nie płacz-spojrzał mu głęboko w oczy i w tamtej chwili ujrzał anioła,który swoją niewinnością i delikatnością topi jego lodowate serce. W jednej chwili wszystko się zatrzymało jakby nikt nie istniał i tylko oni byli jedynymi ludźmi na świecie. Jimin patrząc w ciemnowłosego oczy czuł podobnie jego kocie ciemne oczy sprawiały,że serce Jimina biło coraz szybciej. Yoongi zbliżył się do twarzy młodszego uchylił lekko głowe w bok i jedynym jego celem było pocałowanie tych pulchnych ust młodszego. Jimin przymknął oczy chcąc oddać się tej chwili,jednak Yoongi zatrzymał się i nagle doszło do niego to co teraz miał zamiar zrobić. -Tak nie może być-pomyślał i odepchnął  od siebie młodszego natychmiast się odwracając. Blondyn spojrzał zaskoczony i zawstydzony na Yoongiego nie wiedział dlaczego ten zaprzestał.
-Chodź oddam ci zegarek-Ruszył w stronę swojej sali. Blondyn postanowił nie pytać starszego dlaczego się zatrzymał. Szedł za starszym chociaż ten był dalej od niego. -To nie może być prawda.. on tylko chce być twoim kolegą nic więcej Jimin-Blondyn sobie wciąż powtarzał. Chociaż jego serce krzyczało za Yoongim on sam nie rozumiał dlaczego nagle spodobał mu się starszy.
Gdy Yoongi dotarł pod sale otworzył drzwi i wszedł do środka nie czekając za blondynem. Wyciągnął z kieszeni spodni zegarek i uśmiechnął się lekko,a kiedy poczuł obecność młodszego odwrócił się do niego i z obojętnością oddał mu zegarek,który zabrał młodszy. Uśmiechnął się szeroko i ukłonił starszemu.
-Dziękuje hyung-powiedział patrząc na złoty zegarek w dłoni. Yoongi patrzył na niego zaciekawieniem był cholernie ciekawy życia Jimina. A już czuł,że jego częścią w końcu to on zakończy jego życie.
-Chcesz jutro pójść ze mną na spacer?-zapytał w prost. Jimin rozszerzył oczy ze zdziwienia
-Jutro?Spacer? Czemu by nie hyung-Uśmiechnął się uroczo. Lekki uśmiech pojawił się na ustach Yoongiego.
-To o 20 ci pasuje?-ponownie zapytał,a blondyn mu przytaknął. Jeszcze chwile porozmawiali,a następnie Jimin opuścił pokój ciemnowłosego.Chłopak położył się do łóżka zadowolony,że jutro spotka się z Parkiem Jiminem.
Rano obudziło go wołanie Hobiego. Niezadowolony zmarszczył brwi i otworzył oczy. A gdy ujrzał Hobiego i Taehyunga jęknął niemile. Chłopcy spojrzeli na niego z oburzeniem
-To tak się wita przyjaciół?!-uniósł ręce w oburzeniu Hobi. Yoongi zaśmiał się
-Wybaczcie,że nie jesteście najpiękniejszymi istotami,które sprawiają,że po przebudzeniu nie witam ich przytulasami-Mruknął wstając z łóżka
-Cóż.. Hobi hyung co on właściwie chce powiedzieć?-zapytał zmieszany kosmita. Hobi westchnął ciężko
-To mało ważne nie truj sobie tym głowy. Bo przez twojego hyunga oszaleje-spojrzał na Yoongiego piorunując go wzrokiem.-Ubieraj się i wracamy do motelu-rzucił w niego torbę z czystą odzieżą-Chodź Tae-obydwoje wyszli z sali
-Dzięki-Podziękował,ale tamten nawet go nie usłyszał. Nie rozumiał dlaczego Hobi jest taki dla niego. Ostatnio stał się bardzo troskliwy a to zakłócało jego spokój.  Całą sytuacje z jego postrzeleniem obwinia Jimina,a Yoongi sam jednak chciał to zrobić dla blondaska jednak Hobi tego nie pojmuje. Kiedy przebrał się mógł jeszcze spakować swoje rzeczy i wyjść z sali. Na korytarzu dołączył do przyjaciół,po czym ruszyli do wyjścia w ciszy.

Jimin siedział właśnie w sali szpitalnej w której znajdowała się jego mama,która choruje na raka piersi. Jimin bardzo przeżył śmierć ojca,a choroba jego mamy jeszcze bardziej nim wstrząsnęła. Była jedyną osobą,która mu pozostała. Kocha ją nad życie i nie chce jej stracić. Jego życie bardzo się zmieniło od kiedy jego ojciec nie żyje,a minęło już sześć miesięcy od tamtej tragedii. Jego mama w tamtym czasie  dowiedziała się o chorobie,jednak przez trzy miesiące ukrywała to przed nim nie chcąc go tym zamartwiać,bo widziała w jakim był stanie po śmierci ojca.Blondyn złapał dłoń swojej mamy,była taka chłodna że chłopak się wystraszył.
-Przepraszam mamo-szepnął patrząc na nią przepraszająco. Kiedy ona leży w szpitalu to on przysiaduje z przyjaciółmi i udaje,że nic w jego życiu się nie dzieje. I wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mamę również okłamuje mówiąc,że sobie radzi i nie ma żadnych problemów. Jednak wpadł jeden problem i to poważny. Za dwa dni umrze i to będzie koniec jego życia. Ten zamaskowany mężczyzna go zabije i wtedy nie będzie nic czuł. Żadnego smutku i cierpienia.
-Za co mnie przepraszasz synku?-zapytała cichym głosem,Jimin uśmiechnął się do niej słabo
-Za to,że nie jestem idealnym synem-Kobieta lekko pokręciła głową
-Nie mów tak. Dla mnie jesteś idealnym i najwspanialszym synkiem-Jimin przytulił się mocno do mamy,a z jego oczu wypłynęła słona substancja-Tak bardzo nie chce cię stracić-pomyślał. Nagle do sali wszedł lekarz,a chłopak spojrzał na niego
-Witaj Jimin chciałbym z tobą porozmawiać na osobności-powiedział,a chłopak przytaknął że rozumie
-Zaraz wrócę mamusiu-ucałował ją w policzek i razem z doktorem wyszli z sali

-Dlaczego ty chcesz się z nim spotkać?-zapytał Hobi,kiedy popijał kawę. Yoongi oparł się łokciem o stolik
-Po prostu chce-mruknął
-To już misja nie jest ważna? Miałeś go zabić,a nie się z nim przyjaźnić-powiedział patrząc na starszego w szoku. Yoongi sam nie rozumiał dlaczego to wszystko robi.
-Wiem kurwa,ale to nie jest proste..-szepnął patrząc na swoją czarną kawę
-Dla ciebie to powinna być łatwizna on nawet się nie broni,więc nie czaje czemu mówisz,że to nie proste-westchnął kręcąc głową na boki. Ciemnowłosy ścisnął dłonie w piąstkę
-Za dwa dni zakończy się misja i jego życie.-warknął wstając z miejsca,po czym skierował się do wyjścia
-A ty gdzie? Do niego?-zapytał,ale Yoongi mu nie odpowiedział po prostu wyszedł zostawiając go. Szedł uliczką zastanawiając się jak to będzie,kiedy spotka Jimina za dwa dni i go zabije. Teraz ta myśl wydawała się dla niego dziwnie bolesna
-Co jest z tobą Yoongi? Od kiedy ty taki miękki?-zapytał samego siebie. Wchodząc do parku znalazł spokojne miejsce z ławką na którą usiadł czekając na Jimina. Długo nie musiał czekać,bo blondyn szedł  w świetle lamp oświetlających drogę do niego. Wstał z ławki i szedł wolnym krokiem do Jimina. Blondyn pomachał do niego
-Ach biegłem tutaj do ciebie już myślałem,że nie zdążę-zasapany Jimin spojrzał na ciemnowłosego i uśmiechnął się do niego szczerym uśmiechem. Yoongi patrząc na niego wytrzeszczył oczy jego uśmiech,oczy oraz spocona skóra dziwnie robiła na nim wrażenie. Jego serce przyspieszyło,a ciałem zawładnęło pragnienie. Pragnienie pocałowania blondyna. Chłopak złapał blondyna za nadgarstek i przyciągnął go do siebie,po czym jego głowa przychyliła się w bok i jego usta zbliżały się do pulchnych ust Jimina.


_________________________

Mamy rozdział 8 ;**

Komentujcie + Głosujcie= To naprawdę motywuje    

REVENGE ON COMMISSION |YOONMINWhere stories live. Discover now