*8* Ognisko

1.9K 63 40
                                    

Moi przyjaciele stwierdzili, że z okazji urodzin zrobią ognisko. Byłam za, ponieważ bardzo lubie to śpiewanie piosenek, opowiadanie historii i siedzenie aż do północy przy palącym się ogniu, który już powoli wygasa po małym deszczu. Piotr z Kapsianem poszli nazbierać drewna (co bardzo mnie ździwiło i zmartwiło, bo mogą żywi nie wrócić), a Zuzanna z Łucją są razem ze mną w komnacie i namawiają mnie do ubrania sukienki.

-  Piotrowi się spodoba! - krzyczała Łucja.

- Kaspian będzie zachwycony! - mówiła Zuzanna.

W końcu uległam. Założyłam sukienke i Zuzia zrobiła mi piękne loki. Nie wiem jak, nie wiem jak szybko i nie obchodzi mnie to, ale wyglądam jak...

- Wyglądasz jak królowa! - podziwiała Łucja. - Królowa Anna Odważna...

Ej! To nawet brzmi!

- Zaraz zaraz... - mówiła Zuzanna. - Przecież ty będziesz koronowana!

- Jasne, jasne...

Ej! A może... Jestem księżniczką. Będę królową?

- To Kaspian będzie królem. - powiedziałam.

Zuzia na słowo ,,Kaspian'' zarumieniła się.

- Podoba ci się? - spytałam. Ale co mnie to obchodzi?

Jednak obchodzi...

- N-nie...- jąkała się.

Yhy...To teraz ciekawe czy książe odwzajemnia jej uczucia.

Napewno nie!... O-oby nie...

- Idziemy! - zawołała Łucja i wybiegła z komnaty.

Zuzia chciała iść za nia.

- O nie, nie, nie moja droga! Zmieniamy twoje włosy! - krzyknęłam

- Żart?

- Nie!

Chwyciłam szczotke i uczesałam Zuzie w koka. Wyszłyśmy.

- Po co to? - spytała.

- Bo Kaspian tam będzie. - odpowiedziałam zabawnie poruszając brwiami i szturchnęłam przyjaciółkę.

Przy ognisku było cudownie. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Nagle Edmund podszedł do mnie.

- Pójdziesz ze mną powalczyć?- spytał

- Nie wiem czy jest sens, bo wiadomo kto wygra! - zaśmiałam się.

- Dawaj Ania! Pojedynek! - krzyknęła Łucja.

Wszyscy krzyczeli za nią.

- Ale mnie nie zabij proszę! - błagałam chłopaka wyciągając swój miecz.

- Jasne. - odpowiedział nie bardzo przekonująco.

  Zaczeła się walka. Tak napradę to ja tylko trzymałam miecz, a on w niego walił.

- Dawaj Ania! Odwagi! Pokaż mu!

W końcu zamachnęłam się i walnęłam całą siłą w jego miecz. Nie powiem, lekko się ździwił. Teraz ja prowadziłam. Edmund cofał się, a ja robiłam ataki i uniki. W końcu Edmund wyladował na ziemi, a ja miałam w ręku jego miecz, który przykładałam mu do gardła. Wszyscy byli w szoku. Nawet ja. Edmund patrzył na mnie jak na ducha. Jedyne co wydusił z siebie to ciche ,,Wow''. Uśmiechnęłam się i rzuciłam miecz na trawe obok niego.

- Ania. Zaśpiewaj mi coś. - prosiła lekko już śpiąca Łucja.

Było już ciemno. Tylko ogień się palił.

- Tak Anna. Chętnie posłuchamy. - zachęcała Zuzanna.

- Pięknie śpiewasz. - powiedział Piotr patrząc się na mnie.

No nie! Znowu się rumienie.

- Czyli słyszałeś? - spytałam nieśmiało.

Uśmiechnął się.

- Zaśpiewaj! - mówiła Łucja kładąc mi głowę na kolanach.

- Ale co? To co w tedy? - spytałam czując na sobie spojrzenia wszystkich.

- A znasz inne? - spytała i oczka jej się zaświeciły.

- A znam.

- Zaśpiewaj!

Widziałam że chłopcy bacznie mnie obserwują. Zaczełam wolno śpiewać kawałek piosenki ,,Little do you know''.

Little do you know
How I’m breaking while you fall asleep
Little do you know
I’m still haunted by the memory
Little do you know
I’m trying to pick myself from piece by piece
Little do you know
I need a little more time
Underneath it all I’m held captive by the hole inside
I’ve been holding back
For the fear that you might change your mind
I’m ready to forgive you but forgetting is a harder fight
Little do you know
I need a little more time

Away, away
I love you like you've never felt the pain, away
I promise you don’t have to be afraid, away
The love you see right here stays so lay your head on me
Little do you know
I know you’re hurt while I'm sound asleep
Little do you know
All my mistakes are solely drowning me
Little do you know
I’m trying to make it better piece by piece
Little do you know
I, I love you till the sun dies

Łucja zasneła. Spojrzałam na chłopaków. Piotr uśmiechał się do mnie.

- Zaraz przyjdę. - powiedział i poszedł do fortecy. Za nim poszedł Edmund i Zuza.

Kaspian również się uśmiechał i do mnie podszedł. Objął mnie ramieniem.

- Pięknie... - szepnął mi do ucha.

Zarumieniłam się lekko.

- Dziękuję... - odszepnęłam.

Nasze twarze były teraz bardzo blisko siebie. Patrzyłam w jego piękne brązowe oczy. Książe zaczął się do mnie przybliżać.

- Bardzo cię lubię, Anna... - szepnął i złożył na musnął delikatnie moje usta.

Po chwili zaczełam oddawać pocałunek. Był długi i namiętny. Wplotłam ręce w jego włosy, a on objał mnie w talii. Ta chwila mogła trwać wiecznie. Nie chciałam tego przerywać. Na początku nie wiedziałam, potem myślałam, ale teraz już wiem. Do Kaspiana czuje więcej niż przyjaźń.









Jedna z Nas [Piotr&Kaspian] - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz