*7* Ojczysty kraj

2.2K 71 15
                                    

Obudziłam się z krzykiem, cała mokra. Było jeszcze ciemno więc pewnie jest noc. Miałam koszmar. Śnił mi się ojciec. Jak go zabijali... Niekontrolowanie zaczełam płakać. Nagle Zuzia się obudziła.

- Anna. Co się stało? - spytała siadając na moim łóżku.

Ja tylko zaczęłam mocniej płakać. Do komnaty wpadł przerażony Kaspian. Pewnie usłyszał jak krzyknęłam.

- Co jest Ania? - spytał siadając po drugiej stronie łóżka. 

- Śnił mi się ojciec... Krzyczał na mnie... Potem go zabili... Na moich oczach... - wyłkałam chowając twarz w dłoniach i przytuliłam się do Zuzi.

Ta gładziła delikatnie moje włosy. Kaspian położył mi rękę na ramieniu. Gdy oderwałam się od przyjaciółki to wtuliłam się w niego.

- Cii. To tylko sen. Spokojnie. Jesteśmy tu. - uspokajał mnie znowu.

Byłam zła na siebie. Przeze mnie teraz oni muszą mnie uspokajać.

- Przepraszam. Przepraszam, że teraz musicie mnie uspokajać i, że was obudziłam. Naraziłam was na śmierć nie otwierając bramy, a sama zrobiłam zbiegowisko umierając. Nie umiem walczyć, i psuje wasze relacje. Jestem dla was tylko ciężarem. - powiedziałam na jednym oddechu i wybiegłam z komnaty.

Po drodze wpadłam na Edmunda.

- Anna?

Nie odpowiedziałam tylko wybiegłam z fortecy. Usiadłam na trawie i schowałam głowe między zgiętymi kolanami. Po co ja tu jestem? Po co ja tu trafiłam? Przecież nie jestem tutaj nikim ważnym! Co ja mogę zrobić? Nic! Aslanie...dlaczego mnie tu wezwałeś? Proszę daj mi jakiś znak. Cokolwiek. Jakąś wskazówkę. Wiatr zaczał przyjemnie wiać. Uniosłam głowę i zobaczyłam tańczące płatki kwiatów. Delikatnie przenikały mi przez włosy. Nagle poczułam ciepło. Już nie czułam chłodu i zimna. Poczułam dziwne uczucie jak kropelka czegoś gorącego wpada mi do żołądka i rozgrzewa moje ciało od środka.  Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Płatki zniknęły, a ja znów czułam zimno. Poszłam więc do komnaty. Nie było już tam Kaspiana. Tylko Zuzia siedziała i patrzyła w okno.

- Jesteś! - powiedziała gdy mnie zobaczyła.

Przytuliła mnie. 

- Gdzie Kaspian? - spytałam.

- W swojej komnacie. Chciał pobiec za tobą, ale go zatrzymałam.

- Dziękuję. - powiedziałam i poszłam do łóżka.

~~~~~~~~~

Właśnie się ubierałam. Do pokoju weszła Zuzka.

- Hej. - powiedziała Łucja siedząc na swoim łóżku.

- Cześć. Piotr wzywa nas na zebranie.

- Co? Już? Muszę ułożyć włosy! - spanikowałam.

Wzięłam szczotke do ręki.

- We wszystkim ci ładnie. - powiedział Kaspian pukając i wchodząc do pokoju.

Uśmiechnęłam się i zaczełam szybko czesać włosy.

- Ale nie chcesz mnie widzieć jak wyglądam jak wiedźma! - zaśmiałam się.

- No gorzej niż Biała Czarnownica na pewno nie! - również się zaśmiał.

Wyszliśmy z komnaty.  Kaspian przed droge przypatrywał się mi.

- Już dobrze? - spytał.

Pewnie chodzi mu o tą sytuację w nocy.

- Tak. Już okey. - odpowiedziałam.

- Musimy być w gotowości! - mówił Piotr przy Kamiennym Stole. - Każdy z nas ma teraz cały czas mieć przy sobie broń, oraz zbroje na sobie. I pamiętajcie. Oczy i uszy otwarte. Jeżeli zobaczycie jakiegokolwiek człowieka z drużyny nieprzyjaciela to mam się o tym dowiedzieć. I...uważajcie na siebie. - tu spojrzał na mnie. - Niedługo to wszystko się skończy... Rozejść się.

Jedna z Nas [Piotr&Kaspian] - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz