Hyunjin właściwie spadł Seungminowi z nieba. Pogrążony w swoim chaosie nie zwracał uwagi na to jak powoli się wyniszcza i dopiero Hwang pozwolił mu to zauważyć. Starszy miał zawsze wrażenie, że to on został uratowany przez Mina, ale prawda była odwrotna. To on był wybawcą.
Poznali się pewnego koszmarnego wieczora, gdzie burza szalała na zewnątrz, a deszcz przypominał wodospad spadający z nieba. Oboje wracali wtedy do domów, Hwang ze szkoły, Seungmin z pracy, której musiał się podjąć by jakoś przeżyć. Cali przemoczeni i zdyszani przez bieg na przystanek czekali na autobus, który miał odwieźć ich do swoich mieszkań. Byli jedynymi osobami, które go wyczekiwały, więc to naturalne, że zwrócili na siebie uwagę. Nie zaprzątali sobą jednak głowy, bo zmarznięci i zmęczeni pragnęli tylko ciepłego łóżka i herbaty. Jednak, gdy autobus zaczął coraz bardziej się spóźniać i z piętnastu minut oczekiwań zmieniło się to w godzinę... zrezygnowali.
- Cholera jasna - przeklnął Hyunjin, tupiąc bezmyślnie butem w kałużę - Mam jutro egzamin!
- Nic z tym nie zrobimy - odparł zadziwiająco spokojnie, wtedy jeszcze brązowowłosy, zdejmując kaptur z głowy - Przez te ulewę pewnie nie idzie się przedostać.
- Chuj, chuj, chuj - powtarzał za każdym razem starszy, kopiąc w krawężnik. Mina to niespodziewanie rozbawiło, więc zaśmiał się głośno, a Hwang spojrzał na niego ze zdziwieniem. Byli udupieni, więc czemu ten dziwny chłopak wydawał się szczęśliwy?
- Niedaleko jest otwarta nocna kawiarenka - zagadnął Kim, spoglądając przyjaźnie na czarnowłosego - Możemy się tam ogrzać i coś wypić.
- Gdybym miał jakiekolwiek pieniądze...
- Postawię ci - młodszy wzruszył ramionami - Nie jest tam drogo, a wydaje mi się, że jesteś tu uziemiony.
- Tak samo jak ty - westchnął, a potem wyprostował się i spojrzał na towarzysza z delikatnym uśmiechem - Skoro nie muszę płacić to oczywiście, że nie odmówię.Spędzili całą noc na rozmowach o rzeczach, które lubią, o swoich marzeniach i obawach. Kawa po kawie otwierali się przed sobą coraz bardziej i oboje widząc zbliżający się poranek pragnęli, by te chwile trwały wiecznie. Hyunjin zaproponował w zamian za tyle kofeiny obiad, na który Seungmin oczywiście się zgodził. Po powrocie do domów każdy z nich przygotowywał się do tego, by zaprezentować się przed drugim jak najlepiej, w dużej części robiąc to nieświadomie. Wtedy nie wiedzieli, że połączy ich coś więcej niż nić przyjaźni. Oblany egzamin czy nieobecność w pracy nie miały dla nich znaczenia.
A połączyło ich wszystko.
CZYTASZ
I'll leave | Hyunlix&Changlix
Fanfictiongdzie Felix jest zwykłym, zakochanym chłopakiem, którego źródło natchnienia tworzy osoba, której najbardziej pragnie i nienawidzi [ZAKOŃCZONE]