Minął miesiąc odkąd Viki powiedziała wszystkim o ciąży. Amenadiel w pierwszym momencie był w szoku, ale po chwili popłakał się z radości. Maze powiedziała tylko "uuu kolejny mały demon do tresury" i zaśmiała się. Onoskelis zbladła i nic nie powiedziała, a Beliar pogratulował przyszłej mamie.
Przez cały miesiąc nie działo się nic dziwnego, nic nie zakłócało szczęścia Lucyfera i Viktorii. Jednak była jedna kwestia która nie dawała Viktorii spokoju. Dziewczyna zastanawiala się jaka więź łączyła ją z Onoskelis. Chciała dowiedzieć się tego za wszelką cenę, ale dziewczyna, od dnia w którym Viki powiedziała o ciąży, nie pojawiła się ani w Lux, ani nawet w mieszkaniu Lucyfera. Zamiast niej częstym gościem był Beliar, młodszy ale równie przystojny brat Lucyfera.
Beliar lubił rozmowy z Viki, chciał wiedzieć jak się czuje i jak przebiega ciąża. Był zafascynowany faktem, że były anioł i diabeł mogą mieć dziecko. Często żartował, że TA istota, rozwijająca się w brzuchu Viki, będzie pierwszą hybrydą anioła i demona. Lucyfer nie lubił określenia hybryda, ale Viktoria śmiała się z tego.Któregoś deszczowego popoludnia Onoskelis pojawiła się w mieszkaniu Lucyfera, chciała z nim porozmawiać ale zastała tam tylko Viki. Dziewczyna widząc ją zbladła i chciała jak najszybciej opuścić budynek, jednak Viktoria powiedziała:
-Prosze, zostań, chce porozmawiać- Onoskelis przystała na tę prośbę, jednak trzymała się jak najdalej Viktorii- powiedz mi proszę skąd się znamy? - Onoskelis była zdumiona.
-Nie pamiętasz?
-Przykro mi ale nie. Gdy Bóg zesłał mnie na ziemię zabrał mi wszystkie wspomnienia z poprzedniego wcielenia.
-Rozumiem- głos Onoskelis był smutny, jednak dziewczyna zaczęła opowieść- poznaliśmy się w niebie. Byłyśmy przyjaciółkami. Uczyłaś mnie jak być aniołem stróżem. Pewnego dnia gdy rada najwyższych aniołów wybrała Cię na cheruba, Ty zrzekłaś się tego tytułu dla mnie...- dziewczyna zamilkła na chwilę- bardzo mnie to ucieszyło, ale ... Nigdy Ci tego nie mówiłam, pokochałam człowieka. Tego dnia gdy powiedziałaś mi, że zrzekłaś się na moją rzecz tytułu, byłam bardzo szczęśliwa ale zaraz potem moje serce rozpadło się na milion kawałków. Zdałam sobie sprawę z tego, że już nie zobaczę mojego ukochanego Edmunda. Wieczorem postanowiłam, że pójdę się z nim spotkać po raz ostatni, chciałam się pożegnać. Jednak zostałam przyłapana. Ojciec dowiedział się o moim nieposłuszeństwie i skazał mnie na piekło, odbierając mi skrzydła, ukochanego i zmieniając mnie w to- dziewczyna wskazała ręką na swoje ciało- to tak w skrócie. Naprawdę nie pamiętasz?- z każdym słowem wypowiedzianym przez Elis do Viktorii wracały wspomnienia, dziewczyna wzruszyła się i zaczęła płakać.
-Już pamiętam, moja droga Elis....
-Viki- zaczęła dziewczyna- ja naprawdę nie chciałam Cię skrzywdzić. Przepraszam za skrzydła ale to było najlepsze wyjście z sytuacji. Miałam Cię zabić, bo inaczej ...- głos dziewczyny załamał się, Viktoria widząc to podbiegła do niej i mocno ją przytuliła. Gdy tylko dotknęła brzuchem ręki Onoskelis, dziecko w jej łonie poruszyło się, co poczuły obie dziewczyny.
-Boże moj- wyrwała Onoskelis i odsunęła się od Viktori, jednak ta złapała ją za rękę i położyła na swoim brzuchu. W tym momencie pokój w którym się znajdowały skąpało jasne światło, które chwilowo oślepiło zdziwione kobiety. Po chwili gdy światło zniknęło Viktoria otworzyła oczy i spojrzała na Onoskelis. Jakże wielkie było jej zdziwienie gdy zobaczyła, że dziewczyna nie przypominała już hybrydy człowieka i zwierzęcia. Oto przed Viktorią stała piękna długonoga kobieta, ubrana w białą prostą sukienkę, włosy miała rozpuszczone i opadające na ramiona, nad jej głową pojawiła się lekka złota poświata, a za nią rozpościerały się ogromne białe skrzydła.
-Elis...- powiedziała cicho Viki, dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała w dół, po chwili podniosła wzrok na Viki i znów spojrzała w dół. Obie były zdziwione i stały tam w kompletnym szoku, w pewnym momencie drzwi windy otworzyły się, a do pomieszania wszedł Amenadiel pogrążony w rozmowie z Mazikeen.
To właśnie ona jako pierwsza zobaczyła co się dzieje, wyprostowała rękę w taki sposób aby zatrzymać Amenadiela. Mężczyzna czując opór, spowodowany wyciągniętą ręką Maze, spojrzał w tym samym kierunku w którym patrzył demon. Nowo przybyli nie mogli ukryć swojego zdziwienia, wszyscy stali tak w osłupieniu dobre kilka minut, dopiero Elis przerwała ciszę:
-To cud! Viki to cud! To dziecko, Twoje dziecko to sprawiło! Spójrz na mnie, znów jestem aniołem! Dziękuję, dziękuję wam!- dziewczyna skakała z radości. Viktoria nadal była w szoku, ale przytuliła przyjaciółkę. Amenadiel ocknął się w końcu z osłupienia i zapytał:
-Jak to się stało? Elis znów wygląda jak człowiek!- mężczyzna podbiegł do siostry i mocno ją przytulił.
-Pomiot ma moce- zaśmiała się Mazikeen podchodząc do barku i nalewając do szklanki czystej whyski.
CZYTASZ
Where is my wings?
FanfictionKontynuacja opowiadania "Take an Angel by the wings". Lucyfer w końcu odnalazł swoją ukochaną Viktorie i postanowił spędzić z nią wieczność. Jednak nie jest to takie proste jak wydawało się władcy piekieł. Bóg zsyła na Lucyfera nowe wyzwania i zmusz...