Zejdziesz po dobroci czy muszę Ci pomóc?

741 29 0
                                    

Gdy zjadłam poszłam się przejść po bazie, lecz mój "spacerek" został przerwany gdyż zadzwonił do mnie agent Coulson z prośbą bym przeniosła się do bazy oddalonej od tej w której obecnie się znajduje o jakieś 700 może 800 km. Jak się domyślam, a raczej z tego co wyczytałam z myśli Phila chodziło o Tesseract, źródło potężnej mocy, które Tarcza znalazła i bada.
Zapowiada się niezła zabawa.
Oczywiscie się nie myliłam...

Przeteleportowałam się do bazy, co zajęło mi dosłownie sekundę.
-O jesteś już Luna, witaj-podszedł do mnie Phil i podał rękę na przywitanie.
-Cześć, gdzie jest Nick? I co z Tesseractem?-zapytałam, a on chwilę się zastanawiał, oczywiście nakąd tego z kąd wiem, że o to chodzi, ale po chwili odpowiedział mi na pytania
-Nick przyleci tu dosłownie za chwilę, a jeśli chodzi o sześcian to sami nie wiemy-ledwo co to powiedział, a usłyszeliśmy dźwięk helikoptera.
Z maszyny wyszedł "Pirat" i Maria Hill, Coulson przywitał się z nim i poszedł wraz z kobietą nadzorować ewakuację. Natomiast ja caly czas zastanawiałam się co się dzieje z magiczną kostką, dopóki z rozmyślań nie wyrwał mnie znajomy mi głos.
- Valentine(czyt. Walentajn) wszystko w porządku, bo wydajesz się być nie obecną?
-Co? A tak, wybacz poprostu się zamyśliłam- powiedziałam prawdę.
-Zapewne zastanawiasz się nad Sześcianem?-bardziej stwierdził niż zapytał. Po czym ruszyliśmy do środka.

-Witam doktorze Selvig-powiedzial Nick.
-Witam szefie, Panno Valentine-przywitał się naukowiec, co ja odwazejmnilam.
-Niech mi Pan wszystko dokładnie wytłumaczy i gdzie jest do cholery agent Barton- rzekł Fury trochę poddenerwowany, gdyż Sokole oko miał pilnować czy ktoś przypadkiem nic nie robił przy Tesseraccie.
-On, na górze, jakby to była jakaś nowość - powiedział Selvig ze  spokojem w głosie i odszedł z dyrektorem.
Ja, że nie dostałam żadnego jasnego polecenia poszłam do naszego kochanego ptaszka, trochę z nim poplotkować:)
-Zejdziesz po dobroci czy muszę Ci pomóc? - zawołałam do niczego (oczywiście wiadomo do kogo)
Nie musiałam długo czekać, a już po paru sekundach stał przedemną Clint ze swoim sprytnym uśmieszkiem.
- Widziałeś może czy ktoś coś ruszał przy obiekcie badań? - spytałam prosto z mostu.
-A może jakieś hej na początek - odpowiedział Clint, a jako odpowiedź dostał tylko mój wyraz twarzy mówiący, że nie pora teraz na żarty i ma odpowiedzieć - Okej, okej nie patrz tak już na mnie. Nie nikt nic nie ruszał, nikt nawet nie zbliżał się do niego.
-W sumie się nie dziwię, nikt wcześniej by nie pomyślał że może być w jednym pomieszczeniu z tykającą bombą-Clint się uśmiechnął i chciał już coś powiedzieć ale Fury nas zawołał.
Podeszliśmy do źródła energii, chwilę była cisza lecz po chwili poczułam się dziwnie, jakbym była połączona z Tesseractem, i miałam dziwne wrażenie, że coś się za chwilę wydarzy i nie myliłam się.
- Nie, nie teraz - usłyszałam głos Selviga który wyrwał mnie z zamyśleń. Następnie kostka zaczęła się dziwnie świecić i nagle wyleciał z niej promień tworzący coś na wzór portalu, siła jego była tak duża, że ja wraz z dyrektorem i hawkeyem polecieliśmy gdzieś 2 metry od miejsca w którym staliśmy. Z portalu wyszedł jakiś człowiek, którego już kiedyś chyba  widziałam. Szybko wstalismy a Nick powiedział:
- Proszę rzucić tą dzidę- koleś tylko się zaśmiał i po chwili powalił czterech agentów i powiedział:
- Jestem Loki, syn Asgardu i przyszedł was wyzwolić.
-Niby od czego- w końcu się odezwałam, a wszystkie spojrzenia spadły na mnie.
-Od wolności - rzekł
-Zabijając kogo popadnie, sorry, ale nie kupuję twojej bajeczki - powiedziałam, a szanowny Bóg podszedł do mnie, spojrzał na mnie i już chciał coś powiedzieć kiedy nagle Clint i dwóch innych agentów zaczęli w niego strzelać, ale i tak mu te pociski nic nie robiły. Podszedł do tych dwóch  i już po chwili tylko stali i  patrzyli się przed siebie, potem podszedł do Bartona chwilę z nim walczył, ale chwycił go za przedramię i dotknął go włucznią w klatkę piersiową, oczy Clinta zrobiły się niebieskie po czym po chwili strzelił w Furego. Wiedziałam co Loki z nimi zrobił, zaczął ich kontrolować. Bez zastanowienia pobiegłam do Nicka, krwawił, pocisk utkwił w barku, wyjęłam go za pomocą mocy, on wstał i wyciągnął komunikator i powiedział tylko:
-Hill, Barton, zdradził - potem pomogłam mu wstać i przeniosłam nas do helikoptera gdyż w każdej laboratorium mogło eksplodować.
Lecieliśmy helikopterem i próbowaliśmy zatrzymać pojazd którym uciekali wraz z Tesseractem niestety Kłamca wystrzelił pocisk w maszynę, i zaczęła ona spadać więc wyskoczyliśmy z niego. Byliśmy załamani, wiedziałam że zaczęła się wojna. Spojrzałam na Nicka i wiedziałam co miał na myśli trzeba zbudować drużynę... Projekt Avengers czas zacząć....

\/\Avengers Ze Strażniczką/\/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz