Stałam wpatrując się w widok za oknem gdy nagle jeden z agentów się odezwał.
- Znaleźliśmy, podobieństwo 62%, nie chwila kolejne 86%.
-Gdzie się ukrywa? - spytałam stojąc już przy stanowisko tego agenta.
-Stuttgart w Niemczech i wcale się nie ukrywa.
-Kapitanie, Valentine ruszajcie - powiedział Nick.
My tylko kiwneliśmy głowami i spojrzelismy na siebie, następnie ruszyliśmy się szykować.
.
.
Jesteśmy już w Niemczech, właśnie nadlatujemy do zgromadzonych ludzi, a na czele nich Loki. Już miał strzelać że swojego berła do jakiegoś staruszka lecz Kapitan wylądował przed nim odbijając promień swoją tarczą. Mężczyźni wymienili między sobą parę zdań i zaczęli walczyć, aż w końcu się wtrąciłam, załadowałam działo z Kłindżeta i celujac w Boga powiedziałam :
-Loki, odłóż broń i poddaj się. - niestety nie trafiłam w niego, natomiast on wycelowal we mnie lecz szybko zrobiłam manewr i maszyna nie oberwała. Steve walczył z Lokim lecz przegrywał chciałam znów wycelować w Boga lecz z radia zaczęła lecieć muzyka AC/DC i usłyszałam głos Żelaznej puszki:
-Stęskniłaś się agentko Valentine? - strzelił w kosmite i wylądował przed nim, podszedł do nich Kapitan i zabrali Bożka do Quinjeta.
.
.
Jesteśmy w drodze na Hellicarier gdy nagle rozpoczęła się burza, co wszystkich zdziwiło bo nic nie wskazywało, że będzie padać.
Nagle usłyszeliśmy huk o górną część maszyny tak jakby coś na niej wylądowało. Stark otworzył tylne wyjście i kątem oka widziałam tylko jak puszka leci na żołnierza i ktoś zabiera Lokiego pojazdu.
Słyszę w tle rozmowę Kapitana i Iron Mana, miliarder wylatuje z Quinjeta, a Rogers ubiera spadochron postanawiam się w końcu odezwać :
- Nie radzę. To bogowie.
- Bóg jest tylko jeden i głowę dam że tak się nie ubiera.-rzekł i wyleciał z maszyny.
.
.
Chłopcy załatwili jakoś sprawę z Bogiem, dziwne że ich jeszcze nie zabił (hehe).
.
.
Przylecielismy do bazy. Agenci zabrali Lokiego do jego celi, a ja wraz z panami udałam się do centrum sterowania,gdzie mieliśmy czekać na Furego.
