Obudziłam się w swoim pokoju. Lol.
Wstałam z łóżka, bo sobie przypomniałam, że mam psa i muszę z nim wyjść na dwór. Obróciłam się i potknęłam, uderzając głupim ryjem o szorstki dywan. Był szorstki, ponieważ to dywan mojej prababci, która nie żyje :(
Nie zdejmując piżamy, której nie mam bo śpię nago,zeszłam na piętro niżej. Mój siedmiopiętrowy dom jakimś dziwnym sposobem się zmniejszył. Droga do kuchni prowadziła przez ciasny korytarz. Przeciskając się przez niego, nadepnęłam mojego psa na ogon. Trochę szczeknął, ale nie szczególnie, bo był do tego przyzwyczajony. Kiedyś przez przypadek nim rzuciłam hihi. Do tej pory mi nie ufa. Ale ja wiem, że on tylko udaje, a tak naprawdę to mnie kocha.
Weszłam do kuchni. Nakarmiłam Glaglusia i zaczęłam robić sobie śniadanie. Zrobiłam sobie naleśniki, bo w każdym szanującym się opowiadaniu na wattpadzie dziewczyny robią sobie naleśniki. Wykonując tę czynność rozmyślałam o wczorajszej sytuacji. A co, jeśli Kuba tak naprawdę chce mnie porwać i zrobić ze mnie swoją córeczkę? Nieeee, raczej nie. Kubuś to dobry chłopiec. Wzięłam moje naleśniki i je zjadłam. Jak je jadłam, przeglądałam gazetę. W pewnym momencie w oczy rzucił mi się nagłówek "Gwałciciel Jacek na wolności, strzeżcie się!" Kurcze blade, co to może znaczyć? Nie myśląc długo, zamknęłam gazetę i rzuciłam nią o lodówkę. Zawsze tak robię.
Wyszłam z kuchni, wołając za sobą Glaglusia. Przyszedł uradowany wiedząc, że pora na spacer. Zapięłam go w jego ulubione różowe szeleczki i wyszłam, zamykając za sobą drzwi na klucz. Zostawiłam go pod wycieraczką, nie myśląc czy ją w ogóle mam.
Spacerowałam po mieście, rozmyślając nad sensem istnienia. Nagle zauważyłam chłopaka w czarnej bluzie, z kapturem na głowie. Prowadził psa na smyczy, tak samo jak ja. "O Mój Boże, czy to mój porywacz!" Pomyślałam podekscytowana. Szedł naprzeciwko mnie. Byliśmy coraz bliżej siebie. Serce biło mi jak szalone. Chłopak przeszedł obok, jakby nigdy nic...
-Przepraszam, czy mógłbyś mnie uprowadzić? Bardzo mi na tym zależy!- krzyknęłam do niego. Chłopak odwrócił się, ale nic nie mówił. Wtedy dostrzegłam, że TO BYŁ KUBA!! Spojrzał na mnie mówiąc "Ubierz się zdziro". O czym on... Zaraz zaraz... No tak... Zapomniałam się ubrać!
CZYTASZ
Szeptu Szept
Fanfiction-Ale...A-a-ale... Ale Kuba, dlaczego ten tapczan ma zapięcia na ręce i nogi?-nie zdążyłam usłyszeć odpowiedzi, gdyż przypiął mnie do tapczanu. Na sali zgasło światło. Kuba włożył mi w usta coś, co miało mi je zakneblować. Rozdarł moje ubranie i rzuc...