DZIEŃ DRUGI
''Chcesz sprawdzić czy Jimin i Tae już wstali?'' Woła Jin z miejsca gdzie stara się (i głównie przegrywa walkę z Jungkookiem, który jest bardzo dosadnie przeciw zakładaniu jakichkolwiek ubrań) ubrać ich syna. ''Jak nie to ich obudź, dobrze? Powinniśmy już wychodzić na lunch.''
Namjoon humie potwierdzająco pod nosem i idzie w stronę ich dzielonych drzwi. Mężczyzna otwiera je i wchodzi do środka w oczekiwaniu, że zastanie tam swoich dwóch śpiących synów ale zamiast tego w pokoju nie ma żadnego Taehyunga tylko coś czego Namjoon nigdy w swoim życiu nie chciał zobaczyć.
Z jego ust wydobywa się jakiś dziwny odgłos na widok swojego cennego Jimina obściskującego się z Yoongim, ocierających się bioder i wędrujących wszędzie rąk. Namjoon jak najszybciej wycofuje się z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi i próbując opanować swój oddech i drżące ręce.
''Wszystko w porządku?''
Namjoon postanawia nie odpowiadać.
''Zobaczyłeś jak się przebierają czy coś?'' Pyta Jin śmiejąc się i wręczając Jungkookowi jego wypchanego króliczka i dopinając ostatni guzik w jego kombinezonie. ''Joonie, mów do mnie.''
Mężczyzna opiera się o ścianę obok niego i bierze jeden nierówny oddech.
''Straszysz mnie, Namjoon. Co się stało? Byłeś tam mniej niż minutę.''
''Nasz syn-'' Zaczyna Namjoon, krzywiąc się. ''Na Yoongim i... całowanie-''
Jin śmieje się głośno uderzając go w ramię. ''Nie mów mi, że cię tak roztrzepało to, że złapałeś ich na całowaniu.''
Namjoon łapie się za głowę. ''Mój niewinny syn-''
''Jest nabuzowanym nastolatkiem.'' Dokańcza mężczyzna, ledwo powstrzymując swój uśmieszek. ''Ma siedemnaście lat. Nie zliczę razy ile ja złapałem ich razem-''
''Wiedziałeś, że to robią?''
Jin wpatruje się w niego z niedowierzaniem. ''Wiem wszystko o naszych dzieciach, Namjoon. Wliczając w to ich życie seksualne.''
''Seksualne?'' Mówi Namjoon prawie się dławiąc własną śliną. ''Oni nie-''
''Nie, jeszcze nie. Ale Namjoon,'' Jin kładzie dłoń na ramieniu swojego męża, uśmiechając się do niego delikatnie. ''Jesteś pewny, że chcesz wiedzieć jak daleko sprawy już zaszły?''
Namjoon nie odpowiada, woląc wpatrzeć się pustym wzrokiem w ścianę. On po prostu- Po prostu nie za bardzo wie jak przetworzyć tą informację. Na pewno potrzeba mu będzie trochę czasu.
*
''Słyszałeś?''
Yoongi odchyla się od jego szyi gdzie był właśnie w trakcie robienia całkiem pokaźnej malinki. ''Nic nie słyszałem. Pewnie ci się coś wydaje.''
Jimin przewraca swoimi oczami i schodzi z kolan Yoongiego. ''Dziwne.'' Mówi chłopak, drapiąc się po głowie. ''Przyrzekam, że coś słyszałem.''
Yoongi ściąga go jedynie z powrotem na łóżko. ''Nie wymyślaj i pozwól mi już wrócić do pracy.''
''Poważnie.'' Kontynuuje Jimin, mimo to przechylając na bok swoją głowę aby Yoongi miał lepszy dostęp do jego szyi. ''Coś słyszałem-''
''Jimin! Yoongi! Za dziesięć minut wychodzimy na lunch!''
Jimin odskakuje od swojego chłopaka na dźwięk głosu Jina, bezproblemowo przedostającego się przez, najwidoczniej, bardzo cienkie ściany. ''Kay!'' Odkrzykuje, dopiero po chwili zdając sobie sprawę co powiedziała jego mama- ''Wie, że jesteś tutaj ze mną! Na pewno był tutaj i widział nas razem!''
CZYTASZ
Crazy Is Most Definitely Genetic // Tłumaczenie
FanfictionRodzinne au, gdzie Jimin stara się przetrwać liceum, Taehyung nie przestaje zadziwiać, Namjoon i Jin są żenującymi rodzicami, a Jungkookie stara się tylko za nimi nadążyć.