Wyszli z baru, zostawiając Igora samego ze swoimi podejrzanej jakości drinkami. Julek szedł z przodu, więc Mateusz miał sposobność by poobserwować trochę chłopaka.
Chodził z rękami w kieszeniach, lekko kołysząc biodrami.
- Gdzie tam patrzysz? - usłyszał blondyn i zarumienił się uroczo.
Pierwszym przystankiem były sukiennice.
- Dużo tu stoisk, na których nie kupisz nic pożytecznego - mówił Julek, wchodząc do budynku.
Mateusz rozejrzał się po wnętrzu sukiennic - faktycznie cały parter okupowały stragany pełne różnych błyskotek.
Szli dalej, Mati oglądając się za ciekawymi pamiątkami, Juliusz patrząc prosto przed siebie.
- Co tu robisz, Mistrzu Kwiatkowski? - zapytał wysoki brunet z uśmiechem na ustach, stojąc za stoiskiem z koszulkami. - Myślałem, że nie lubisz tu zaglądać.
Julek odwrócił się do rozmówcy i na jego ustach też zagościł delikatny uśmiech.
- Pokazuję koledze okolicę - odpowiedział, wskazując ruchem głowy na Mateusza.
- Koledze? - zaśmiał się brunet. - Czy koledze? - dał sugestywny nacisk na ostatnie słowo.
- Nie interesuj się - ofukał go Juliusz, zaraz jednak na jego usta znów powrócił półuśmieszek. - Jak ci idzie z tymi wierszami? - zapytał, zmieniając temat.
- Są świetne, Mistrzu - powiedział zafascynowany mężczyzna, opierając się o blat, na którym leżało mnóstwo koszulek. - Powinieneś je wydać.
Julek prychnął i spojrzał na Mateusza.
- Ten idiota to Eryk, mój... znajomy. Też interesuje się poezją - wytłumaczył czarnowłosy.
Znajomy, co? Nie wydaje mi się - pomyślał Mati z ukłuciem w sercu.
- Miło mi cię poznać, jestem Mateusz - powiedział blondyn, nie ukazując przed nieznajomym swojego zaniepokojenia.
- Mi też bardzo miło. Może nasz Kwiatkowski w końcu sobie kogoś znajdzie - zaśmiał się i podał blondynowi rękę.
Mati uścisnął ją, będąc trochę spokojniejszym, jednak wciąż zastanawiał się, co łączy Julka z tym człowiekiem.
- Przyjdziesz dzisiaj do baru? - zapytał czarnowłosy, krzyżując ręce na piersi.
- Postaram się - przyrzekł Eryk, mrugając do Juliusza.
- Dobra, musimy iść. - stwierdził chłopak i pociągnął Mateusza za rękaw bluzy.
Minęli resztę straganów, jednak Mati nie był już tak nimi zainteresowany.
Zatrzymali się przy wyjściu.
- Co cię z nim łączy? - zapytał blondyn, nie chcąc brzmieć na zazdrośnika.
- Tylko on rozumiał moje pieprzenie na temat egzystencji i tak dalej. Sam też miał jakieś problemy i byliśmy solidarni w swoim cierpieniu. - zamyślił się Julek. - Chyba jest moim przyjacielem.
Mateusz znów poczuł ukucie w sercu.
- Nie próbowałeś zaciągnąć go do łóżka? - zapytał.
Kwiatkowski zaśmiał się i potrząsnął głową z politowaniem.
- Próbowałem, oczywiście. Ale nic z tego nie wyszło - powiedział, opierając się o ścianę. - I dobrze.
- Dlaczego dobrze? - dociekał Mati.
CZYTASZ
Jedna noc- boyxboy
Teen FictionMateusz ciężko pracował, żeby opłacić studia. Miał udać się do Poznania, żeby kontynuować edukację, jednak los poprowadził go w inne miejsce- do Krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wychowany w małej miejscowości nie liznął za wiele świata, to...