Rozdział 10

10 1 0
                                    

 Mateusz pokiwał głową. 

Szli w milczeniu, Julek był w swoim świecie, a Mati przeklinał się w myślach za zniszczenie tego przyjemnego popołudnia.

W końcu dotarli do baru.

- Polej mi wina - powiedział Kwiatkowski, wchodząc.

Igor podniósł głowę i sięgnął po najbliższy kubek.

- Jakiego? - zapytał tylko.

- Czerwonego, najlepiej wytrawnego - wychrypiał Julek, idąc w kierunku swojego ulubionego stołu pod ścianą. 

Brodacz skinął głową i poszedł na zaplecze.

Kwiatkowski położył się na blacie i westchnął głośno.

- Byłeś kiedyś zakochany? - zapytał, odwracając głowę w kierunku Mateusza.

Blondynowi odebrało na chwilę mowę.

- Tak... - zawahał się. 

- Opowiedz mi o tym - zażądał Julek.

Mati podszedł bliżej stołu i spojrzał jeszcze raz na czarnowłosego.

Zachowywał się, jakby cały czas go kusił.

- W Koninie była jedna taka dziewczyna... - zaczął niepewnie blondyn. - Miała na imię Tamara. Była córką lokalnego piekarza.

Kwiatkowski zaśmiał się pod nosem.

- Czyli nie byłeś zbyt wybredny - podsumował.

- Może - zamyślił się Mati. - Ale byłem w niej cholernie zakochany.

- Jak wyglądała? - zapytał Julek z uniesioną brwią.

- Miała jasnorude włosy, zwykle spinała je w warkocza. No i niebieskie oczy - odrzekł blondyn, jakby niezbyt obecny.

- I jakie było wasze love story? - mruknął Kwiatkowski, strącając rękaw koszuli na ramię, dzięki czemu Mateusz mógł podziwiać lewy obojczyk w pełnej okazałości razem z tatuażem. 

Piekielnik jeden - pomyślał blondyn, starając się patrzeć Julkowi w oczy, a nie przemierzać wzrokiem jego bladej skóry.

- Poznaliśmy się w szkole - zaczął Mati. - Zaczęliśmy się spotykać. Miałem wtedy dość spore zainteresowanie dziewczyn - pochwalił się blondyn.

Juliusz zaśmiał się i popatrzył na wyższego chłopaka z politowaniem.

- No dobra, ale... zakochałem się w niej, bo potrafiła być... inna od reszty - powiedział niepewnie Mateusz.

- Co to znaczy? - zapytał Kwiatkowski z rozbawionym uśmiechem.

- Wszystkie te dziewczyny były... zwyczajne. Może piękniejsze od Tamary, może nawet mądrzejsze... ale żadna z nich nie miała tego, co ona - odrzekł Mati, choć sam nie wiedział, jak ma ubrać to wszystko w słowa.

Julek patrzył z zainteresowaniem na blondyna, skinieniem głowy zachęcając go do dalszej wypowiedzi.

- Była zakochana w teatrze - zamyślił się Mateusz. - Sama też uwielbiała grać. To było to, co czyniło ją wyjątkową, ale były też inne rzeczy. Jej zachowanie, sposób, w jaki na mnie patrzyła. Jej uśmiech. Tak jakby nie widziała świata poza mną, jakbym to ja dawał jej szczęście.

Juliusz patrzył na niego nieobecnym wzrokiem.

- A czemu ona zakochała się w tobie?- zapytał po chwili.

Mati nigdy o tym nie myślał.

- Chyba... chyba dlatego, że poświęcałem jej uwagę- powiedział w końcu.

Jedna noc- boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz