Wprowadzenie:
W trakcie jednego dnia cały mój świat wywrócił się do góry nogami, przyprawiając mnie o silne zawroty głowy. To co znane i prawdziwe, okazało się tylko skrupulatnie tworzoną bajką, w której żyłam. Nie potrafię zaufać komuś, kto porzucił mnie wiele lat wcześniej, ale właśnie od tego zależy teraz moje życie. Od człowieka zupełnie mi obcego. Co najlepsze, to on odpowiada za ten ból rozprzestrzeniający się po moim ciele. I naprawdę jest jedyną nadzieją na rozwiązanie moich problemów. Mój ojciec i do tego ten tajemniczy chłopiec o czarnych jak węgiel oczach.
Rozdział 1
Nawet ci najmniej zainteresowani szkołą, którzy olewali większość przedmiotów, na tym uczestniczyli niemal zawsze. – Uczestniczy się w przedmiocie, nie na nim.
Plus za opisanie nauczyciela w pozytywnym świetle.
śmierć Shailene Wilson (...) na wieść o śmierci Ailene – To jak właściwie miała na imię...? Bo jeśli ma to być spieszczenie, to dość dziwne, tak jakbyś skracała Szymona do Ymona.
Zacisnęłam mocniej powieki, zatrzymując się nagle w pół kroku. Wiedziałam, że najprawdopodobniej będę tego później żałować. Huk wystrzału rozległ się w mojej głowie, a ja poczułam się prawie tak, jakby ktoś strzelał metr ode mnie, jakbym śniła na jawie. Wystraszona tą myślą, rozejrzałam się szybko po okolicy, ale nie dostrzegłam nikogo. – Czy ten wystrzał był częścią piosenki, której słuchała Audrey? Jeśli tak, to czemu zaskoczył dziewczynę, przecież wie, co ma nagrane. Czy to była jakaś halucynacja?
Przełknęłam ślinę i po chwili odwróciłam się, próbując zidentyfikować pochodzenie hałasu, który sprawił, że na przedramionach pojawiła się gęsia skórka. Moim oczom ukazał się czarny samochód. Nie wiem, jak długo wpatrywałam się w jego maskę, bojąc się podnieść wzrok wyżej. Dostrzegłam kilka małych wgnieceń i rys. Otworzyłam usta, z trudem łapiąc oddech, gdy spod maski wydostał się ryk silnika. Byłam sparaliżowana ze strachu, którego pochodzenia nie umiałabym wytłumaczyć. – O ile nie jest to ani zapis snu, ani Christine – nawiedzony samochód z powieści Kinga, to naprawdę nie wiem, czemu jakiś złom miałby robić tak piorunujące wrażenie.
Po przekroczeniu progu domu zostałam przywitana przez ośmioletniego golden retrievera. – Dlaczego podkreślasz jego wiek w tym zdaniu? Czy będą się jeszcze pojawiać jakieś młodsze i starsze labradory?
W kuchni zastałam mamę, siedzącą przy wyspie. W jednej dłoni trzymała kubek ze swoją maksymalnie przesłodzoną kawą z mlekiem, a palcami drugiej przewracała kolejne strony jakiegoś kolorowego magazynu. Pewnie jak zwykle zabrała go z poczekalni w swojej pracy. Nie pamiętam, by kiedykolwiek kupiła choć jeden numer jakiegokolwiek czasopisma tego typu. Zawsze przynosiła nowe z pracy, a po pobieżnym przejrzeniu, odkładała następnego dnia na miejsce. – Zgrabne budowanie tła i charakteru postaci pobocznych.
Rozmowa bohaterki z ojczymem mogłaby być nieco bardziej subtelna, nie walić tak bezczelnie foreshadowingiem po oczach.
Nie chciałam zaprzątać sobie myśli niezrozumiałym zachowaniem mężczyzny, więc pozwoliłam by popłynęły swobodnie w kierunku zbliżających się wakacji. Nie skłamałabym, mówiąc, że planowaliśmy je od samego początku roku. Chcieliśmy jak najwięcej czasu spędzić razem, wykorzystując wszelkie atrakcje i możliwości miasteczka. Nowy samochód Jonathana dawał możliwość również swobodnych wycieczek – Wzmiankowanym mężczyzną jest Ian, ojczym bohaterki. To każe myśleć, że poprzez „razem" masz na myśli rodzinną wyprawę. A tu nagle mowa o Jonathanie, koledze z klasy.
CZYTASZ
Gaj Ocen
General FictionChcesz, żeby ktoś ocenił twoje opowiadanie? Zastanawiasz się, co możesz poprawić, żeby podnieść jakość tekstu? Leżą ci na sercu dziury fabularne, sprawdzanie faktów, poprawna frazeologia? Trafiłeś we właściwe miejsce. Przeczytam twoją pracę od deski...