3. Przeszłość nigdy nie znika

295 9 30
                                    

Kochani czytelnicy, dajcie znać, czy chcecie, żebym na początku oceny umieszczała krótki opis omawianego opowiadania. 

Za pomoc w produkcji oceny dziekuję Leleth i Rufus.



Na stronie głównej wisi czterdziesty rozdział, ale w spisie treści masz ich tylko trzydzieści pięć.

Prolog

moją twarz muskają ciepłe promienie świecącego Słońca – Użycie dużej litery jest tu nieuzasadnione.*

Scena z proroczym snem, łąką, ukochanym ogromnie kojarzy mi się z zabiegami stosowanymi w Zmierzchu.

To opowiadanie jednak, w przeciwieństwie do innego, które zostało usunięte, jest bardzo dopracowane. – Trzymam za słowo.

* https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/ziemia-czy-Ziemia-slonce-czy-Slonce;10778.html    

Rozdział 1

*per. Dominiki* – Po pierwsze takie oznaczanie narratora jest nieprofesjonalne. Po drugie to nie jest sms, żeby skracanie normalnych słów miało jakieś uzasadnienie.

Wzdycham cicho i zwlekam się z łóżka, aby następnie podejść do szafy i wyjąć z niej pierwsze lepsze ciuchy. Jest to czarno-różowa koszula w kratę, czarny podkoszulek i krótkie, jeansowe spodenki do połowy ud. Biorę je i idę z nimi do łazienki, gdzie opłukuję twarz zimną wodą, załatwiam potrzeby fizjologiczne, myję zęby, ubieram się i związuję moje długie, ciemnobrązowe włosy w kitkę. – A teraz powiedz, jakie znaczenie dla powieści ma fakt, że Dominika wypróżniła się i umyła zęby? Ani nie buduje to tła, ani nie pozwala nam na poznanie bliżej dziewczyny, bo nie ma w tych czynnościach nic nadzwyczajnego.

Muszę przynajmniej na moment usłyszeć jego głos. – Przez moment.

w mojej klasie są tylko trzy typy osób. Kujonki, lizuski i chłopcy. – Rozumiem, że dziewczyny charakteryzuje podły charakter, za to chłopców wyłącznie płeć? Pomijając, że to nielogiczne, to jeszcze za jednym zamachem załatwiasz dwa stereotypy: główna bohaterka to Specjalny Płatek Śniegu, który nie jest jak inne dziewczyny*, oraz kobieta to zło wcielone, chyba że jest to „nasza" kobieta.

Wzdycham cicho, widząc jak do mojej ławki zbliżają się trzy osoby, każda z innego typu. (...) Plastik z naszej grupy to Julka, ale każe mówić na siebie Juliette. Jak to plastik, na twarzy codziennie ma kilka ton tapety i ubiera się w tak kuse sukienki, że ledwo zasłaniają jej tyłek. Oczywiście nosi też buty na mega wysokich szpilkach. Jest przywódczynią trzyosobowej (łącznie z nią) grupki swoich klonów. Uważa, że jeśli nie masz dużej ilości pieniędzy lub ubrań najmodniejszych marek, jesteś od niej gorsza. Myśli też, że jest najlepsza, najpiękniejsza, że wszystko jej się należy i, co najważniejsze, że jest bezkarna, bo jej rodzice są bogaci i wpływowi. // No i na koniec, została nam typowa lizuska - Agata. – Skoro Julka nie jest chłopcem ani lizuską, oznacza to, że jest kujonką, tak? A zatem poza charakterystycznym wyglądem cechuje się jeszcze wysoką inteligencją? Szkoda, że na razie tego nie widać, mamy tylko kolejną kliszę.**

Przynajmniej raz dziennie musi skomplementować jaką nauczycielką – Jakąś nauczycielkę.

Julkę i Agatę poznałam w pierwszej klasie liceum i do tej pory tego żałuję, bo gdybym poszła do innej szkoły, jak proponowali mi rodzice, nie wiedziałabym o ich istnieniu i miałabym święty spokój – A nie ma spokoju, bo? Na razie nie widać, żeby dziewczyny zabiegały w jakikolwiek sposób o uwagę bohaterki.

Gaj OcenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz