[51]

349 16 3
                                    

scarlettblue: Zerwałam z Nick'iem. Zadowolony?!

harrystyles: Nawet nie wiesz jak bardzo, kochanie. A teraz wracaj do domu, czekam na ciebie ❤

Już nic nie odpisałam brunetowi. Brzydziło mnie moje zachowanie. Po co ja w ogóle się na to zgodziłam? Z jednej strony mam już dość Styles'a i najchętniej uciekła bym jak najdalej od niego albo nawet zabiła bym go i nie przejęła bym się tego, że mogliby mnie zamknąć, ale z drugiej strony cholernie się go boję. Widać, że Harry jest bardzo stanowczy, a ja naprawdę nie chcę ryzykować swojego życia.

Schowałam telefon do kieszeni od kurtki jeans'owej i powędrowałam do swojego domu. Specjalnie przeszłam przez park, żeby wydłużyć sobie drogę i spokojnie pomyśleć w jaki sposób pozbyć by się Harry'ego. Jedyne co przyszło mi do głowy, to śmierć.

harrystyles: Gdzie jesteś?! Ile można na ciebie czekać do cholery.

scarlettblue: Już idę... jestem po prostu w parku...

harrystyles: Streszczaj się, nie mam dla ciebie aż tak dużo czasu jak może ci się wydaje.

Kolejny raz już mu nic nie odpisałam, tylko znowu schowałam telefon do kieszeni i przyśpieszyłam kroku. W domu byłam dopiero po niecałych dwudziestu minutach. Już na wejściu zostałam spoliczkowana przez bruneta i przeniesiona do swojej sypialni. Styles rzucił mnie na łóżko i zaczął całować po szyi. Dwa lata temu marzyłam o tym, żeby spędzić choć jedną upojną noc z nim, a teraz? Teraz się nim brzydzę, sobą się brzydzę, ponieważ daje się tak wykorzystywać. Czuję się teraz jak kobieta pierwsza, lepsza. W pewnym momencie Harry przestał mnie całować i zaczął wynosić pełne, duże, zapakowane już kartony do jego samochodu. Ja w dalszym ciągu leżałam na łóżku kompletnie zdruzgotana.

- Masz zamiar tak leżeć, czy mi pomożesz? - zwrócił się do mnie, kiedy wszedł do pokoju. Nic nie odparłam, tylko zaczęłam wynosić nieco mniejsze kartony, w których mieściły się albumy ze zdjęciami, książki oraz płyty CD jak i płyty winylowe. Może i mamy XXI wiek, ale ja, podobnie jak moja mama i babcia, w dalszym ciągu uwielbiam słuchać muzyki z gramofonu.

- Czy ta przeprowadzka do twojego domu jest tak konieczna? - zapytałam, kiedy włożyłam już ostatni mały karton na tylne siedzenie.

- Tak.

- A dlaczego? Przecież nie jest nie wiadomo jak groźnym gangsterem czy mordercą, żeby uciekać z Glasgow. No chyba, że coś ukrywasz przed światem.

- Mogłabyś się w końcu zamknąć?

- Nie. - odrzekłam, a on złapał mnie za żuchwę i zaczął ją mocno ściskać sprawiając mi dużo bólu. Nagle jego dłonie znalazły się na mojej szyi i momentalnie przycisnął mnie do dość sporego muru, który znajdował się wokół całego mojego domu. Dlaczego nie otworzyłam furtki i teraz nikt nas nie widzi? Przecież ktoś by mi wtedy pomógł.

- To od ciebie zależy i od twojego zachowania czy ty i twoja rodzina będziecie żyć, dlatego masz być mi posłuszna i nie sprzeciwiać mi się, rozumiesz? - rzekł zdenerwowany i puścił moją szyję. Zaczęłam ją rozmasowywać. - Wsiadaj do auta i masz zapiąć się pasami, ponieważ ja nie zamierzam płacić za ciebie mandatu - dodał.

To już nie jest ten sam człowiek, którego pokochałam...

Harry Styles to potwór...

I met her through instagram || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz