[61]

243 13 0
                                    

Siedzenie z nim w jednym pokoju 24/7 jest nie tylko bardzo uciążliwe, ale i okropne. W ogóle nie mam prywatności, czego akurat teraz bardzo potrzebuję. Ciągle wlepia na mnie swój wzrok, nawet, kiedy płaczę, czy śpię - albo chociaż próbuję. Mam dość tego niewolnictwa, tych krat, w których obecnie mieszkam. Chciałabym już być obok Harry'ego.. czuć jego bicie serca, jego oddech na mojej skórze, jego dotyk.. chcę znów go obok mojego ciała, całego go.

- Jedz - powiedział oschle i rzucił mi pod nos miskę dla psa, a w środku była jakaś tandetna plastelina, której nawet nie dało się zjeść. To wyglądało jak najlepsza karma dla kota.


- Zapomnij - rzekłam pewna siebie. Zayn spojrzał na mnie wściekły, a następnie podszedł bliżej mnie i z całej siły uderzył w policzek. Złapałam się za bolące miejsce, gdyż miałam uwolnione ręce. Z nogami mogłam się ''pożegnać''. Łańcuch, który na nich spoczywał nie pozwalał mi na chociaż najmniejszy ruch.

- Coś jeszcze?! - krzyknął, a ja milczałam - Tak też myślałem. Masz to jeść albo skończysz pod ziemią, rozumiesz?! - dodał znów z krzykiem, a ja po raz kolejny milczałam. Dlaczego moja zaskakująca pewność siebie umarła? - Od kiedy stałaś się taką niemową co? Wtedy, kiedy masz się nie odzywać, zawsze musisz coś palnąć, ale kiedy nie, od razu milkniesz. Czy podczas pieprzenia się ze Styles'em też milczałaś?

- On mnie nie pieprzył! I nawet nigdy tego nie zrobił.. - dodałam z szeptem, żeby tylko nie usłyszał. Na moje szczęście nie.

- To dlaczego z nim mieszkałaś? Innego wyjścia z tego sytuacji nie widzę, kochanie - powiedział, a następnie ujął mój pod brudek. - Lecz od teraz należysz tylko do mnie i nikt mi cię już nie zabierze.

- Nie jestem niczyją własnością.

- Moją tak.

- Twoją bym bardziej nie. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Już myślałam, że znów mnie uderzy, lecz nie zrobił tego. Wyszedł z pokoju, zgaszając światło, zostawiając mnie kompletnie samą i bez radną. Zresztą jak zawsze.

Harry's POV

- Skąd ta pewność, że akurat to on ją porwał? Przecież to mógł być każdy - powiedział Liam układając sobie włosy.

- Zostawił list, w którym pisało, że dziękuje za przesyłkę.

- Harry, wszystko będzie dobrze. Odzyskamy ją całą i zdrową - zapewniał mnie Niall. Byłem totalnie rozdarty. Jeżeli teraz sobie tak pomyślę, że jego dłonie spoczywają na jej ciele, to mam wielką ochotę mu mocno przyłożyć.

- Wątpię w to - rzekł Lou, a nasza trójka odwróciła głowy w jego kierunku. - Zayn nie spocznie dopóki nie będziesz cierpiał. Doskonale wiesz o tym, że jego związek z Gigi rozpadł się tylko i wyłącznie z twojej winy. To ty jej powiedziałeś, że Malik ją zdradzał od samego początku.

- Ale nie wiedziałem, że to wszystko tak się skończy! - próbowałem się bronić, mimo że doskonale wiedziałem, że chłopaki nie zrobią mi żadnej krzywdy, a tym bardziej Sky.

- Musimy jak najszybciej ją znaleźć. Nie możemy tak tu siedzieć i rozmawiać. Proponuję pierw pojechać do jego willi. Nie mógł się nigdzie zadomowić niż w swoim domu, a po drugie w Londynie posiada tylko jedną willę. - Liam zakończył swój monolog, a ja podszedłem do okna.

- Oby ona tam była, bo w innym przypadku pożałują wszyscy ci, który są w to wszystko zamieszani - powiedziałem, a następnie wyciągnąłem pistolet z płaszcza, który nosiłem na sobie cały ten czas i zwróciłem się do kolegów. - Idziecie czy macie zamiar tak stać cały dzień?



I met her through instagram || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz