[63]

196 11 3
                                    

Odłożyłam książkę z powrotem na półkę i położyłam się bezczynnie na łóżko. Albo inaczej... Rzuciłam się na łóżko. Jak dla mnie, tego było stanowczo za dużo. Najchętniej wyjechałabym do innego kraju albo nawet zapadła bym się pod ziemię. Praktycznie od tygodnia jestem zamknięta w pokoju na klucz. Nie, to nie sprawka Harry'ego, tylko moja. Można rzec, że centralnie odnotowałam się od świata, a z pokoju wychodzę tylko wtedy, kiedy zrobię się potwornie głodna albo wtedy, kiedy mam do załatwienia potrzeby fizjologiczne. Harry nie raz walił w moje drzwi, a ja ich po prostu nie otwierałam, ignorowałam go.

W pewnym momencie usłyszałam, kolejne w tym dniu, walenie do drzwi i głos bruneta. Przewróciłam się na bok, zamknęłam oczy i zaczęłam jakoś zasypiać. Pukanie w drzwi nie ustawało, podobnie jak jego prośby na otworzenie mu. Zwlokłam się z łóżka i sięgnęłam po klucz, który znajdował się na komodzie i otworzyłam mu te cholerne drzwi. Stał, oparty o futrynę, nawet kiedy bezproblemowo mógł wejść do mojego pokoju. Ostatnio zaczął mnie bardziej wkurzać.

- Przyszedłeś tu po to, żeby opierać się o futrynę, czy żeby znów przemawiać mi do rozsądku, że nie mogę unikać kontaktu ze społeczeństwem? - zapytałam, a następnie już miałam zamykać drzwi, kiedy uniemożliwił mi to nogą.

- Bardziej chodzi o tą drugą sprawę i mam do ciebie pytanie. Czy on cię skrzywdził?

- Pytasz mi się o to od tygodnia, a moja odpowiedź zawsze brzmiała, brzmi i brzmieć będzie, że tak. Przecież wszystko ci powiedziałam.

- Kłamiesz. Czuję, że nie jesteś ze mną szczera.

- Twoje nazwisko, to Styles, a nie Potter, więc teraz po prostu spadaj i daj mi spać. Jestem zmęczona. - przetarłam oko i sztucznie ziewnęłam, ale niestety nie nabrał się.
- Co z tego. I Styles i Potter są czarujący. Więc skoro jesteś tak "mocno" śpiąca, to może wejdę do twojego pokoju i będę cię pilnował jak będziesz spać?

- Nie ma takiej potrzeby, Harry. - już znów zamierzałam zamknąć drzwi, ale tym razem przeszkodził mi tym swoim ciałem. Musnął krótko moje usta, a następnie powiedział.

- Nie pozwolę, żeby ktoś znów mi cię zabrał albo zrobił ci jakąkolwiek krzywdę.

- Harry, my nie jesteśmy razem i nigdy nie będziemy.

- Zostały Ci jeszcze dwa miesiące, w takim okresie czasu może się wszystko zmienić. - odparł na koniec, a następnie wyszedł z pokoju.

********************
10 komentarzy = kolejny rozdział 💜

I met her through instagram || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz