Obcy

37 3 4
                                    


Coś kapnęło.

Zmierzch westchnął.

"Co tym razem mi się śni?"

W tej same samej chwili znów coś kapnęło mu na kark.

Eh!-zawołał

Wilk otworzył oko. Najpierw jedno potem drugie.

Było ciepło,jasne promyki słońca przebijały się do ciemnej groty w której ukryty był Zmierzch.

Dopiero po pewnym czasie zrozumiał co się dzieje.

-Wiosna! Wreszcie!-krzyknął

Powoli wyszedł z jaskini i zaczął węszyć. Dookoła unosiła się smakowita woń zwierzyny.

Zmierzch przeciągnął się leniwie spoglądając na otaczający go las. Wydawał mu się znajomy lecz nie mógł sobie przypomnieć z skąd.

Z dala słychać było szum rzeki. Młody wilk poczuł pragnienie. W zimie jadł tylko śnieg.

Zaczął powoli iść w stronę szumu wody,miał nadzieję że szybko znajdzie jej strumień.

-Ładnie tu..-pomyślał Zmierzch.

Przyspieszył.Na szczęście woda było dość blisko.

Schylił głowę by napić się zimnej wody.

Wszędzie było cicho i spokojnie, aż za spokojnie.

Zmierzch ruszył dalej jednak cały czas miał przeczucie,że ktoś lub coś za nim idzie.

Jednak uroda lasu i jasne słońce zdawały się mówić ze nic mu nie grozi.

-Ciekawe co ja mam tu niby zjeść-westchnął cicho

Zaczął węszyć.Czuł kilka leśnych zająców.Postanowił iść prosto polną ścieżką.

Cały czas jednak miał to dziwne przeczucie że ktoś go obserwuję.

Nagle zobaczył zająca, był ukryty w krzakach i głośno chrupał świeże liście.

Zmierzch nadstawił uszy i przyjął postawę łowcy. Burza od małego uczyło go polować.

''Teraz albo nigdy!"-pomyślał i rzucił się na zająca.

Jednak w tej samej chwili coś rzuciło się również na niego.

-Auć!-krzyknął

Coś przycisnęło Zmierzcha do ziemi.

Zająca nie było ani śladu natomiast nad nim stał wilk.

Był podobnej wielkości co Zmierzch może odrobinę większy i miał rudą wręcz ognistą sierść i duże bursztynowe oczy.

Zmierzch stulił uszy.

-Kim jesteś?-zapytał 

-To chyba ja powinienem się spytać o to samo..co robisz na moim terytorium?!-obcy zjeżył sierść

-Nie wiedziałem!Byłem głodny..-tłumaczył się Zmierzch.

Obcy wilk przymrużył oko.

-Hmy..ale jednak polowałeś na moim terenie.Eh..no ok wybaczam. Jestem Bursztyn a ty?

-Mówią na mnie Zmierzch-odparł Zmierzch

-Uuu ładne imię!-zawołał Bursztyn

Dzięki twoje też-Zmierzch nie mógł powstrzymać uśmiechu

Przez chwile panowała cisza aż w końcu odezwał się Zmierzch:

-Ja nie mam rodziców.Mój tata umarł prawdopodobnie  umarł przed moim urodzeniem, a mama równiez umarła w tą zimę.I zostałem sam.

Bursztyn nic nie mówił,wydawał się tylko skupiony na czarnej sierści Zmierzcha.

-A ty? Jaka jest twoja przeszłość?-zapytał w końcu Zmierzch.

-Moja mama również nie żyje a tata.. chyba odszedł od nas-odpowiedział Bursztyn.

Przykro mi-Zmierzch schylił głowę

-Jasne! Hmy.. ale w końcu mamy podobną przeszłość hah-zaśmiał się Bursztyn

-Masz racje. A tak w ogóle...-zaczął Zmierzch.

W tej samej chwili usłyszeli piski a krzaki niedaleko nich poruszył się...

Bursztyn zjeżył sierść.

-Wychodzcie! Mamy was!-zawołał

Cisza.

-Spokojnie nic wam nie zrobimy możecie wyjść-powiedział spokojnie Zmierzch.

I z krzaków wyszły kolejne dwa wilki. Tym razem jeszcze mniejsze od Zmierzcha czy Bursztyna.

-No proszę kolejne sieroty-zaczął Bursztyn

-Nie jesteśmy sierotami!-krzyknął mały szary wilk.

-Jesteśmy Pazur... przecież mama nas porzuciła-zaczęła mała obok  niego.

Zmierzch poczuł smutek patrząc na łobuzów.Nie wątpliwie były za mały by zostać same.

-Jak się nazywacie?-zapytał

Jestem Pazur a to Kali-rzekł mały wilk

-Zmierzch-przestawił się Zmierzch

-Bursztyn

Pazur i Kali patrzyli z zaciekawieniem na nowych towarzyszy.Przez chwili było cicho, i nikt się nie odzywał.Jednak przerwana ona została burczeniem w brzucha Bursztyna.

-Hahaha chyba jesteś głody-zaśmiał się Pazur.

Odrobinkę-uśmiechną się Bursztyn

-To może coś upolujemy?-zagadną Zmierzch

 


-Genusz! Jasne że coś trzeba upolować xD-Bursztyn nie mógł powstrzymać smiechu

Zmierzch przez chwile udawał obrażonego po tym jak Bursztyn go nazwał.

-Daj spokój przyjacielu chyba się nie gniewasz?-uśmiechną się Bursztyn

-No dobra niech ci będze :P

-To co idziemy na polowanko?-spytał Bursztyn

-Jasne!

-Super!

-No to w drogę zobaczymy kto upoluje więcej!-krzyknął Zmierzch













Wilcza ŚciezkaWhere stories live. Discover now