Nad rzeką.

14 3 4
                                    


-Ile jeszcze?-Kali westchnęła ciężko włócząc łapami.

Zmierzch odwrócił się.

-No cóż,idziemy już dosyć długo.. możemy to zostać na noc-odparł.

-Jejejej!-zawołały maluchy.

Bursztyn spojrzał na nich za śmiechem.

-To wy odpoczywajcie a ja pójdę coś upolować-zaproponował Zmierzch.

Jego towarzyszę skinęli głowami.

Zmierzch nie czuł zmęczenia.Miał ochotę obejrzeć okolice,a zarazem upolować coś dla przyjaciół.

Wytężył słuch,wydawało mu się że słyszy w okolicy rzekę.

Poszedł za tropem.

Nie przeszedł nawet dwóch metrów a ujrzał wodę.

,,Całe szczęście" -pomyślał

Schylił głowę by napić się ciepłego strumienia wody.

Gdy podniósł głowę zobaczył swoje odbicie.Jego dawno wyczyszczona porządnie sierść roiła się od błota i kurzu.

-Chyba muszę się wykąpać..-westchnął cicho.

Już miał zanurzyć łapę w wodzie,gdy niespodziewanie usłyszał krzyk.

-Pomocy!Ratunku,jest tu ktoś?!-rozległ się głos.

Zmierzch poczuł,że tenże pisk dobiega  wzdłuż rzeki.

Puścił się natychmiastowym biegiem.

W wodzie w najgłębszej parti wody tonęła młoda wilczyca.

-Proszę pomóż mi!-wołała rozpaczliwie.

Zmierzch niewiele myśląc wskoczył do wody.

Sam dobrze pływał,mama już od młodego wilczka uczyła go pływać.

Jednym susem złapał za futro przerażoną wilczyce.I pomógł jej bezpiecznie dopłynąć do brzegu.

Obaj dyszeli przez długą chwile.Pierwszy ochłonął Zmierzch.

-Wszystko okej?-zapytał

Młoda wilczyca popatrzyła na niego przyjacielsko.

-Tak,całe szczęście że byłeś w pobliżu...inaczej nic pewnie by ze mnie nie zostało-powiedziała.

-W porządku.Jak masz na imię?-zapytał Zmierzch.

-Hmy...a może ty przedstawiłbyś mi się pierwszy?-zagadnęła wilczyca.

Zmierzch zmieszał się.

-Wybacz..gdzie moje maniery,Jestem Zmierzch-przedstawił się wilk

Wilczyca parsknęła śmiechem.

-Nic się nie stało.Ja nazywam się Burza-przedstawiła się.

W tej samej chwili do ich uszu dobiegł głos.

-He he kogo my tu mamy? 

-Patrz jak słodko razem wyglądają!

Zmierzch ujrzał swoich przyjaciół.

-Co wy tu robicie- zapytał.

Pazur parsknął śmiechem.

-Raczej co ty  tu robisz miałeś nam coś upolować!

Zmierzch westchnął.

-Miałem inne zajęcie.To Burza..-zaczął

-Wiemy,wiemy wszystko widzieliśmy.-powiedział Bursztyn.

-To było super odważne!-krzyknęła Kali.

Burza uśmiechnęła się.

-Owszem było.Jestem naprawdę wdzięczna ci za uratowanie.

Zmierzch poczuł przyjemne mrowienie pod skórą.

-Nie ma za co-uśmiechnął się.

-To co Burza zostaje u nas w stadzie?-zapytał Bursztyn.

Zmierzch spojrzał pytająco na Burzę.

-Jeśli jesteście stadem,mogę zostać... i tak sama wałęsałam się już długi czas-odparła Burza.

-Bardzo się cieszę!Witaj w stadzie-przywitał ją Zmierzch.













Wilcza ŚciezkaWhere stories live. Discover now